- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.starszym kolegom o ,,Kraju Rad", długim kijem do wskazywania na mapie wodząc po kolorowych widokach Uniwersytetu Łomonosowa, sadów Miczurina i śnieżnobiałych kaskad Dniepropietrowska, które rozwieszono w klasie, a ja chłonąłem ten balet delikatnych gestów, to odsłanianie opalonych na złotawy kolor łokci, to gładzenie powietrza palcami, miękkim ruchem wspierającymi barwę dobrze wyważonych słów, które - to jasne - nie mogły nie trafiać do serca. I to dziwne współbrzmienie idei, które narzuciło się nagle z porażającą oczywistością, budząc lęk i radość zakazanego odkrycia. Wiadomo było, że Kościół walczy z Partią, a Partia z Kościołem, że jest to walka śmiertelna między tymi, którzy wierzą w Boga, i tymi, którzy w Boga nie wierzą, wiadomo też było, po której stronie trzeba stanąć, bo razem z rodzicami chodziliśmy co niedziela do Katedry, ale piękno, piękno samej idei, po obu stronach promieniowało dziwnie podobnym blaskiem. Kiedy dziewczyny w piaskowozielonych bluzach mówiły o przyszłym, lepszym świecie, o nowym człowieku, o wspólnej pracy na wspólnym, natychmiast stawały mi przed oczami sceny z życia pierwszych chrześcijan, które wikary Mulak w natchnieniu malował podczas wielkanocnej katechezy, piętnując w nas zgubną skłonność do grzechu egoizmu. Były to sceny, w których z całą siłą objawiało się piękno życia wspólnotowego, piękno dzielenia się wszystkim, piękno łamania się chlebem z ubogimi, piękno wspólnej własności, i to piękno wspólnotowego życia pierwszych gmin chrześcijańskich wyraźnie współgrało z marzeniem o nowym człowieku, w którego mieliśmy się przerodzić po przyjęciu Pierwszej Komunii. Jak dziwnie brzmiały obok siebie te słowa, niczym zawstydzone siostry przyłapane na tym, że czeszą się podobnie, chociaż jedna jest brunetką, a druga blondynką, te dwa słowa: ,,komunizm" i ,,Komunia", choć gryzły się i kąsały do krwi, bo przecież należały do wrogich światów, a jednak z oddalenia promieniowały tym samym patosem samowyrzeczenia i żarliwą niechęcią do egoizmu bogatych, którym - nikt w to nie wątpił - trudniej będzie wejść do Królestwa Niebieskiego niż wielbłądowi przejść przez ucho igielne. Dlatego zawsze mnie irytowały łatwe wybrzydzania na ,,totalitarny kicz". Żaden totalitaryzm nie miał monopolu na kicz. Był kicz totalitarny, zgoda, ale - nie ma rady - piękno totalitarne to było czasem piękno autentyczne. Wiedziała coś o tym Leni Riefenstahl, wiedział też Siergiej Eisenstein. Ulubionym dziełem Stalina był Iwan Groźny, arcydzieło światowego kina, trudno więc Czerwonego Władcę posądzać o zły gust, choć, jak wiadomo, gustował on też w pieśni Suriko, która przynależała do rejonów znacznie niższych, ale Suriko prawdziwie kochał i Suriko całą duszą śpiewał przy akompaniamencie mandoliny także mój Ojciec, który po ucieczce z Wilna miał ze Stalinem zadawnione sprawy. Gdy słuchałem jego drżącego głosu, jak wysoko wyciąga słodkie allegro czułego refrenu, były to - tak! - jedne z piękniejszych chwil mojego dzieciństwa. Nucąc kaukaską pieśń, jednoczyliśmy się w pięknie, my, ofiary, i on, wielki pan Kremla, ocierający rękawem munduru łzę, co mu skapała na wąsy. Piękno więc tylko po części trzymało się polityczno-moralnych pryncypiów. Ma swój kicz i demokracja, może nawet czasem większy, bo totalitaryzmy, przynajmniej w sztuce monumentalnej, trzymały się niezłych kanonów surowego klasycyzmu, co niekiedy, przy ogólnym bziku, chroniło je przed skrajnymi aberracjami. Dlatego daleki jestem od tego, by się wypierać fascynacji, z jaką śledziłem postępy budowy Pałacu Kultury, która mojemu dziecięcemu sercu dostarczyła wielu prawdziwie mocnych wzruszeń. Rację ma zresztą Franciszek Starowieyski, że na tle obecnej zabudowy Warszawy jest to jeden z piękniejszych budynków i należy go - to już dodam od siebie - chronić przed patriotyczną dewastacją, bo jest wart zachowania, podobnie jak była warta zachowania niegdysiejsza cerkiew na placu Saskim, znacznie ciekawsza niż politycznie słuszny hotel ,,Victoria". I jej także bym nie rozbierał. Narodowy pejzaż tylko by na tym zyskał, bo duchowe zdrowie zbiorowości na tym między innymi polega, że się wrogie symbole traktuje swobodnie, to znaczy z góry, trzymając się z dala od reakcji nerwicowych, świadczących zwykle o tym, że z poczuciem własnej wartości nie jest dobrze. Pozostaje jednak pytanie, jak sowiecko-rosyjska totalitarna presja wpłynęła na nasze dusze. Oczywiście wpłynęła różnie, nie ma tu żadnego schematu. Co to znaczy być przez wiele lat w rękach Rosji? - długo jeszcze będziemy nad tą sprawą rozmyślali, bo rzeczy wcale nie są jasne. (Ojciec nigdy nie mówił inaczej, tylko: ,,Rosja", chociaż to nie była tylko Rosja, zresztą nikt nie mówił inaczej, to nauczyciele i
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść historyczna |
Wydawnictwo: | Tytuł |
Rok publikacji: | 1999 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.