- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.dliwie zamożnego jegomościa, który może sobie pozwolić na wykupienie posiadłości w Hamptons, ale ja oczywiście do nich nie należę. Od zawsze znajdowałam się na marginesie społeczeństwa i właśnie dlatego zatrudnia mnie Arnaldo Botticelli - podszef włoskiej mafii i właściciel tej willi. Jako jedna z niewielu wyrzutków miałam okazję ujrzeć wnętrze tego domu. Czekam, aż ochroniarze zmienią posterunek, a kiedy moja cierpliwość zostaje wynagrodzona, wykorzystuję tę krótką chwilę nieuwagi do przemieszczenia się. Chowam się za kamiennym filarem o wysokości stu osiemdziesięciu centymetrów, stojącym po lewej stronie ogromnej, metalowej bramy, w cieniu rzucanym przez budkę strażniczą. Łapię krawędź, podciągam się, przebiegam po dachu tej malutkiej wartowni i bezszelestnie zeskakuję na ziemię po drugiej stronie, robiąc przewrót, żeby zamortyzować upadek. Wyostrzam zmysły i słyszę jedynie ciche sapanie psa, a także odgłosy ciężkich, nierównych kroków zbliżającego się ochroniarza. Mam tylko trzydzieści sekund na przedostanie się pod sam dom. Bez wahania puszczam się biegiem po zacienionym trawniku z pełną świadomością tego, że z każdą chwilą coraz bardziej wystawiam się na strzał. Przeszklone ściany rezydencji nadają jej niemalże pałacowego wyglądu, ale też sprawiają, że otaczające ją podwórze skąpane jest w świetle pochodzącym z wnętrza. Na dachu widzę przynajmniej trzech snajperów z czterema zwykłymi ochroniarzami przechadzającymi się wzdłuż jego krawędzi, nie licząc jeszcze sześciu, którzy zajmują stanowiska wokół fortecy. Przeczesuję wzrokiem budynek i zauważam, że okno w jednym z pokojów gościnnych leżących na wyższym piętrze jest uchylone, choć bardziej przypomina to wielki, kwadratowy kawał szkła, który odstaje od pozostałej części ściany. Szczęśliwie akurat ten pokój ogarnia mrok, w przeciwieństwie do większości pomieszczeń rozświetlonych jak choinka w Wigilię. Strażnik stojący bezpośrednio pod oknem sprawia wrażenie znudzonego. Wykorzystuję nadarzającą się okazję i w mgnieniu oka pokonuję ostatni, najniebezpieczniejszy odcinek trawnika. Zachodzę od tyłu mężczyznę, skaczę na niego i oplatam nogi wokół jego bioder, zakładając na szyję mocny chwyt. Zatacza się i wpada na ścianę, próbując odsunąć moje ramię od gardła. Wzmacniam uścisk, aż w końcu udaje mi się złamać jego kark. Strażnik osuwa się bezwładnie na ziemię z głuchym tąpnięciem, a ja cicho ląduję obok jego ciała, próbując wyrównać oddech. Teraz pozostaje tylko wdrapać się na drugie piętro i wślizgnąć się do środka. Łatwizna. Rezydencja Arnaldo jest zbudowana głównie z marmuru i kuloodpornego szkła. Przylegam plecami do ściany i na ułamek sekundy wychylam się zza rogu budynku. Przed podwójnymi drzwiami, które prowadzą do biura szefa, stoi dwóch strażników. Zaciągam kaptur na oczy, biorę głęboki wdech i, kołysząc biodrami, ruszam w ich stronę. Obaj mężczyźni zauważają mnie i sięgają po broń. Niemal natychmiast padam na ziemię, wyszarpuję pistolety z kabur na udach i mierzę w oba cele. Pociągam za spusty, oddając dwa ciche i celne strzały. Strażnicy w ostatnim akcie desperacji próbują sięgnąć po strzałki tkwiące w ich szyjach, lecz ostatecznie obaj tracą przytomność i ześlizgują się po szklanej ścianie na ziemię. Nie przepadam za strzałkami usypiającymi, ale zabijanie prywatnych ochroniarzy klienta nie robi dobrego wrażenia. Napieram butem na ramię jednego z mężczyzn i odpycham go na bok, żeby otworzyć drzwi nieco szerzej. Kiedy udaje mi się już wślizgnąć do środka i czuję pod obcasami miękki dywan, cicho zamykam je za sobą. Siedzący przy biurku Arnaldo podnosi na mnie wzrok i delikatnie uśmiecha się, składając palce przed twarzą. Sama go uprzedziłam o tej wizycie, więc moja obecność ani trochę go nie zaskoczyła. Mężczyzny pilnują ochroniarze, którzy już celują do mnie z karabinów. Głowę wciąż mam opuszczoną, a oczy schowane w cieniu pod kapturem. - Co, chłopcy? Zastrzelicie mnie? - pytam kpiąco, wykrzywiając usta w aroganckim uśmiechu. Dawno temu odkryłam, że w krytycznej sytuacji uśmiech potrafi zdziałać cuda. Twoje zamiary nie mają znaczenia, bo liczy się tylko obraz, jaki tworzysz w oczach swojego przeciwnika. Kiedy chcą cię przestraszyć, uśmiechnij się. Kiedy oczekują ataku, zgrywaj bezbronną dziewczynkę. Nieprzewidywalność jest w tym przypadku najniebezpieczniejszą z broni. - Una - wita mnie Arnaldo z wyraźnym, włoskim akcentem, po czym strzela palcami, bez słowa wypraszając strażników za drzwi. Dobrze wie, że nie będę z nim rozmawiać w obecności osób trzecich. Kiedy dobiega nas szczęk zamka, Arnaldo posyła mi uśmiech i gestem ręki każe zająć miejsce po drugiej stronie biurka. - Jestem rad, że zgodziłaś się na to spotkanie
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet, romans |
Wydawnictwo: | NieZwykłe |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.