- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.zeprowadzając przy tym dokładną selekcję. Do Orłowskiego podszedł mężczyzna w średnim wieku, mieszkaniec Żurady Leśnej, z zawodu notariusz. - Dzień dobry. Cieszę się bardzo, że przyjechał pan na festyn. Liczyłem w duchu na to, że złapię tu pana i panią Sawicką. - Hm, dlaczegóż to panu tak bardzo zależało na naszym spotkaniu? - zdziwił się Orłowski. - Zna pan Zofię Florek? - Tak, jest moją pacjentką. - była. Nie żyje. Czy teściowa nie wspominała panu o jej śmierci? - Robert, miałam ci powiedzieć, że Święta Zośka nie żyje, ale całkiem wyszło mi to z głowy - usprawiedliwiająco wtrąciła Sawicka. - Kilka dni temu był jej pogrzeb. - Florkowa nie żyje? A co jej się stało? - zdziwił się Orłowski. - Gdy ją ostatnio badałem, nic jej nie dolegało. Przecież nie była taka stara. Wyniki miała lepsze od moich. - Miała siedemdziesiąt sześć lat, była prawie w moim wieku, tylko kilka miesięcy starsza. Wpadła pod samochód. Trup na miejscu. - Szkoda kobiety - westchnął Robert. - Florkowa dwa tygodnie przed śmiercią zostawiła u mnie testament - wtrącił notariusz. - Pan, doktorze, i pana teściowa jesteście jej jedynymi spadkobiercami. Hmm, tylko nie wiem, czy macie powód do radości. Ten jej dom to ruina. - Ja spadkobiercą?! - zapytał Orłowski mocno zaskoczony. - Widocznie nie miała bliskiej rodziny. Dwa dni później w biurze notarialnym w Olkuszu świeżo upieczeni spadkobiercy zapoznali się bliżej z testamentem Florkowej. Dom, który stał na trzydziestoarowej działce, kobieta zapisała Orłowskiemu i jego teściowej. Sawicka została obdarowana pośmiertnie przez Florkową również sumką dwudziestu tysięcy złotych, znajdującą się na koncie bankowym zmarłej, i srebrnym medalionem. - Nie wiedziałem, że Sawicka ma konto w banku - zdziwił się Robert. - Może jeszcze usłyszę, że korzystała z bankomatu? - Nie miała karty- powiedziała Sawicka. - Po włamaniu do jej domu poprosiła mnie, żebym jej pomogła założyć konto. Wszyscy zawsze myśleli, że kobiecina jest biedniejsza od myszy kościelnej, ale gdy zobaczyli, jaki nagrobek wystawiła swojemu mężowi, zmienili zdanie. To najładniejszy grób na całym cmentarzu! Skusiło to jakichś złodziei i włamali się do jej chatki. Idioci powinni wiedzieć, że jeśli wydała tyle na grób, to w domu nie miała ani grosza. Właśnie dlatego założyła konto i rozpowiadała wszystkim naokoło, że pieniądze będzie trzymać w banku. Przyznała mi się po cichu, że zrobiła to tylko po to, żeby zmylić ewentualnych złodziei, a pieniądze i tak będzie nadal trzymać w domu, bo nie ufa bankom. Widocznie jednak zmieniła zdanie. - Zrobiła to w ostatniej chwili - powiedział notariusz, patrząc na historię operacji bankowych. - Pieniądze wpłaciła jednorazowo dwa tygodnie przed śmiercią. Hm, w tym samym dniu, kiedy była u mnie w sprawie testamentu. Trochę to dziwne. Sawicka zmarszczyła brwi i spojrzała w górę, co było oznaką, że intensywnie o czymś myśli. - Teraz przypominam sobie, że w tym samym czasie była u mnie w sklepie i mówiła, że niedługo umrze, bo chcą ją zabić. Pamiętam, że ją wyśmiałam. Chciała iść do notariusza i napisać testament. Prosiła mnie, żebym tam z nią poszła, ale nie miałam czasu. Później o tym zapomniałam, a ona już nigdy więcej nie wspominała o notariuszu. - Rzeczywiście, trochę to wszystko dziwne. Tak jak i Florkowa - dodał Robert. - Jakie były okoliczności jej śmierci? - Wpadła pod samochód na ulicy Kościuszki. Podobno biegła na oślep, jakby przed kimś uciekała. Inni mówią, że ktoś ją wepchnął pod auto. - Policji nic o tym nie wiadomo - stwierdził notariusz. - Kierowca mówił, że wtargnęła na jezdnię. Nie wspominał, żeby ktoś ją tam wpychał. Był to piątek, dzień targowy, w mieście kręciło się dużo ludzi, również na ulicy Kościuszki. Wszyscy, którzy ją znali, wiedzieli, że z nią jest coś nie tak. Wcześniej podobno nazywano ją Głupią Zośką, dopiero potem przechrzczono na Świętą Zośkę. - Wcale nie była głupia - zaprzeczyła Sawicka. - Owszem, czasami dziwnie się zachowywała, ale nie była ograniczona umysłowo. To, że zamiast ,,dzień dobry" mówiła ,,niech będzie pochwalony Jezus Chrystus", jeszcze nie świadczy, że była pomylona. Po prostu była bardzo religijna. Orłowski się zamyślił. Zofia Florek opanowała jego myśli. Fakt, kobieta zawsze zachowywała się ekscentrycznie. Od trzynastu lat należała do jego stałych pacjentek. Był jedynym lekarzem, któremu ufała, dlatego pomimo specjalizacji neurochirurgicznej objął ją całkowitą opieką medyczną, bo inaczej w ogóle by nie poszła do żadnego lekarza. Na pozór była zdrowa, miała tylko dolegliwości typowe dla wieku: starczą nadwzroczność, problemy ze słuchem, lekkie nadciśnienie i bóle reumatyczne. Kiedyś zwabił ją podstępem do swojej kl
audiobook mp3 do pobrania
Czyta Laura Breszka |
Wydawnictwo Prozami |
Data wydania 2016 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał, detektywistyczny |
Wydawnictwo: | Prozami |
Rok publikacji: | 2016 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Czyta: | Laura Breszka |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.