- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.giej jego głowa leżała na podłodze. Vanessa zaprosiła go do sali tronowej, bo tak należało, kiedy krewni zjawiali się w odwiedziny. Kuzyn, kuzyn w drugiej linii, żona ciotecznej babki - wszystkich przyjmowała w cesarskiej sali tronowej. Ten człowiek był kuzynem w trzeciej linii od strony matki Vanessy. Przyklęknął przed cesarzową, szeleszcząc przy tym purpurową szatą. Okazał się na tyle zuchwały, że postawił obutą w sandał stopę na najniższym stopniu marmurowego podium. Zaledwie kilka kroków od miejsca, w którym stała Safi, odziana w białą suknię, tak samo jak cesarzowa. Zmierzył ją wzrokiem, wiedział, kim jest Safi. Vanessa nie utrzymywała w tajemnicy, iż ma u swego boku prawdodziejkę. Równie oczywiste było to, że nie wierzył w moce Safi. Wyrażający pewność siebie krok na podium, uśmiech przecinający naznaczoną obwisłymi policzkami twarz, a nawet niespieszny ukłon - to wszystko emanowało sceptycyzmem. Tak samo zachowywała się większość osób, które Safi poznała w Azmirze: byli przekonani, że ktoś taki jak prawdodziejka nie istnieje. Włożyli między bajki historie o nich. Sądzili, że to legenda, a nie najprawdziwsza dziewiętnastolatka z mięśniami i bliznami godnymi żołnierza. Mogło być również tak, że kuzyn po prostu wierzył, iż nawet jeśli zostanie przyłapany na kłamstwie, to cesarzowa Marstoku go nie skrzywdzi. Więzy i w ogóle. - To mój kuzyn, Bayrum de Shards - powiedziała Vanessa pozbawionym emocji tonem, którego używała na dworze. Można było odnieść wrażenie, że każde słowo dobiera nadzwyczaj starannie, aby nie tylko wyraziło dokładnie to, co zamierzała, ale także prezentowało się jako przemyślane. Jeśli się nad tym zastanowić, Vanessa mówiła w taki sposób nie tylko na dworze. Siedziała na stołku z żelaza. Żadnej poduszki, żadnych ozdób. Siedzisko bardzo skromne jak na kobietę o tylu tytułach - Cesarzowa Dzieci Płomienia, Wybrana Córka Studni Ognia, Najczcigodniejsza z Marstokczyków, Niszczycielka Przełęczy Było tego więcej, ale reszta tytułów wyleciała Safi z głowy. Sala tronowa cała lśniła nieskazitelną bielą, podobnie jak większość pałacowych pomieszczeń. W żeliwnych kinkietach na ścianach nie tliły ani świece, ani ogniodziejski płomień. Sklepiony sufit, dzieło słynnych azmirskich szkłodziejów, zapewniał aż nadto porannego światła. Vanessa była tu bezpieczna. Wystarczyłby jeden ruch jej ręki, a wszystkie żelazne przedmioty oderwałyby się od ściany i przybrały kształt wskazany przez cesarzową. Co nie znaczy, by ze żmijami u boku Vanessa potrzebowała dodatkowej obrony. Wokół podium stało ich dwunastu, odzianych w czerń tak ciemną, że zdawała się chłonąć światło dnia. Do tego rękawice, chusty na głowę i buty o bezszelestnych podeszwach. Jedynym widocznym fragmentem ich ciała były oczy. Ci czarni wartownicy nieustannie krążyli wokół swojej cesarzowej, a obecnie także wokół Safi. Jeden z nich, o imieniu Rokesh, został wyznaczony na głównego strażnika prawdodziejki. Towarzyszył jej wszędzie, a ona nie miała pewności, czy jego zadaniem jest zapewnianie ochrony, czy raczej pilnowanie należytego zachowania. Zaczęła go nazywać Piastunką, na co za każdym razem reagował cichym śmiechem. Od dwóch tygodni, czyli od czasu, kiedy przybyła do Azmiru, Safi wyjątkowo dobrze się zachowywała. Chodziła, gdzie jej kazano; słuchała, kiedy kazano jej słuchać; wyłapywała kłamstwa, kiedy od niej tego oczekiwano. Gdy zaś arystokraci mierzyli ją wzrokiem tak jak Bayrum de Shards, w odpowiedzi grzecznie dygała, mimo że miała wielką ochotę połamać im ręce. Habim byłby pod wrażeniem jej samokontroli. - Jak się pan miewa? - zapytała uprzejmie. Mężczyzna zbył jej powitanie. Odwrócił się w stronę Vanessy i przystąpił do szczegółowego opisu swoich wojaży: przepłynął w burzy Morze Karadińskie, ogniste jastrzębie uwiły sobie gniazda na wybrzeżu, bandyci czaili się na farmach bawełny w pobliżu Podczas gdy wyliczał kolejne trudy podróży, Safi uważnie go obserwowała. Bayrum de Shards był kłamcą - nie miała co do tego żadnych wątpliwości. Jego zamiłowanie do wybiegów i oszustw przypalało ją wzdłuż kręgosłupa, drapało od środka, tak jak potrafi tylko dusza niegodna zaufania. Safi tego właśnie się po nim spodziewała. Na dworze wszyscy kłamali. Bez względu na narodowość czy aktualny rząd. Wujek Eron powiedział jej kiedyś, że gdy w grę wchodzi władza, kłamstwa wyrastają potężne niczym chwasty, zapewniając wygodne życie ich autorom. Okazało się to prawdą w Imperium Cartorriańskim, w Dalmocji, a teraz także w Marstoku. Kłamstwa nie były oznaką zepsucia duszy, podobnie jak prawda nie świadczyła o jej czystości. Państwami nie dało się rządzić bez szantaży, obietnic bez pokrycia czy przechodzących z rąk do rąk pien
ebook
Wydawnictwo SQN Sine Qua Non |
Data wydania 2019 |
z serii Czaroziemie |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantasy, miecz i magia |
Wydawnictwo: | SQN Sine Qua Non |
Rok publikacji: | 2019 |
Liczba stron: | 512 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.