- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.wypal, albo podaj rękę swemu dawnemu brygadierowi. Łukasiński potrząsnął głową. -- Nie żywię urazy, mam honor pożegnać! Kosiński chwycił majora w ramiona. -- Tak waszmości nie puszczę! Nie czyń mi tej krzywdy. Zawiniłem, lecz patrz, jakichże to sam doczekałem czasów, żółć mnie zalewa, sobie samemu obmierzłem. Panie Walery, no, już mi nie przymawiaj, korzę się przed waszecią, biję w piersi i całym sercem w dom proszę. Major bronił się perswazjom generała i odjeżdżać chciał, lecz gdy mu Kosiński bitwę pod Żarnowcem wypomniał, a do czasów adiutanctwa Łukasińskiego sięgnął, major zmiękł i dał się powieść do dworu. Tu ostatnie lody wnet prysły, bo generał tak zacnie do majora przemówił, że i ten roztajał i zrzucił z siebie przybraną skórę ugrzecznionej rezerwy. A dopieroż kiedy Kosiński, dając folgę poruszeniu, sfukał starego Jędrzejowskiego za to, że śmiał bryce Łukasińskiego wstręty czynić, to już taka zstąpiła pogoda a jasność, że cały dwór w Targowej Górce poweselał, a rozhowor poszedł aż ku pokojom pani generałowej. Kosiński tymczasem gościa swego w kancelarii usadowił, do podwieczorku kazał nakryć, a ugaszczał. Tu jeszcze półgębkiem odpowiadał Łukasiński, tu jeszcze generał rwanymi zdaniami ciskał, aż kiedy major, wspominając o swej podróży, bąknął coś o pruskiej granicy, Kosińskiemu potok słów zerwał się z ust: -- Patrzże, na co znów zeszliśmy! Patrzże na dobrodziejów z kongresu wiedeńskiego! Póty łzy nad nami ronili, aż nas po raz szósty pokawałkowali! No, boć szósty! Trzy były rozbiory stanisławowskie, czwarty Tylża, piąty po roku dziewiątym, szósty teraz, wiedeński! Wy tam, w tym świeżo upieczonym Królestwie, choć tyla macie, że was gromada ludu, a my tu ani jutra, ani spodziewania, ani złudy. Słyszałeś przecież, generałem porucznikiem pruskim mnie zrobili. Przyjąłem, bo mi się Radziwiłł zaklął, iż tu idzie o tworzenie polskiego wojska! I podobno Radziwiłł prawdę mówił, bo i minister Hardenberg toż samo w oczy mi powtórzył. Ale cóż, Peterburkowi się to nie spodobało i królewska mość zwinął chorągiewkę. -- Więc istotnie formacja pogrzebana została? A też uroczyste przyrzeczenia?! -- Pod ziemią już ich nie znajdziesz. Uważ tedy, co ze mną! Ani się do Prusaków napraszałem, ani myślałem komu innemu niż swoim służyć. A tu cóż? Kosiński się na pruskiego dygnitarza wypromował, a o polskich regimentach ani słychu. Z tego, po latach tułaczki, wojowania tylem się doczekał, że mnie lada chmyza szameruje, a prusackość zarzuca! Powiedz no, panie Walery, czyli możesz teraz dziwować się, iż na cudaka zeszedłem, iż mi wątroba do rozumu się dobiera, iż rad bym każdego żgał jęzorem a przymawiał? Do czarta, a tu na ostre nie ma z kim iść, bo za plecami gadają. A przecież nie wdziałem onego munduru, którym mnie obdarzono, a przecież landratowi, co mi żołd pruski przywiózł, drzwi pokazałem! Cóż więcej uczynić mogłem? Miałżem się sam zaprosić do lochu magdeburskiego na rehabilitację? Tfu! Lepiej nie mówić, bo jak ruszysz, to byś trzy dni pomstował i jeszcze żółci nie ulał. Rzecz w tym, iż u nas źle się dziać zaczyna. Książę Antoni niby wywodzi, kalkuluje, pomyślniejszego wiatru wyczekuje, aleć są to koszałki opałki. My tu z pruską mością nic nie mamy do zyskania, a wszystko do stracenia. -- I my nie w lepszym jesteśmy położeniu. Generał spojrzał uważnie na Łukasińskiego i bąknął niepewnie: -- Hę? Bo jakże to? Wszak ci wy w Kongresówce? -- Mamy ten sam punkt wyjścia, a nim jest powstanie! -- zakonkludował z mocą Łukasiński. Generał odsapnął, sięgnął w milczeniu po lulkę, napchał ją tytoniem, skrzesał skier na hubkę, rozżarzył ją, przyłożył na tytoń i pyknął błękitnym dymem a niby zapomniawszy o definicji majora, zagadnął flegmatycznie: -- A teraz powiadaj mi, panie Walery, jakże ci na nowej służbie pod cesarzewiczem. -- Toć pewnie pan generał słyszał: ,,Łukasiński oczko w głowie, Łukasiński faworyt. Chluba dywizji, chwała brygady". -- No, a naprawdę? -- Naprawdę: tyle racji, iż o żołnierza dbam, służby pilnuję, karności strzegę, unikam hałasów o lada sprzeczkę, no i zęby ściskam. -- Twój pułk jest pod Mycielskim, w brygadzie Grabowskiego? -- Był; w roku zeszłym mianowali nam Bogusławskiego na dowódcę, a na brygadiera awansował Blumer. Grabowski został trzecim dyrektorem generalnym w Komisji Wojny. -- A cóż myślisz o Konstantym? Łukasiński zachmurzył się i odrzekł głucho: -- Panie generale, pozwól, że zamilczę. Nie chciałbym błahego słowa powiedzieć, a na sąd bezstronny o cesarzewiczu mnie nie stać. -- Pochwalam waszmościną powściągliwość, w twoim położeniu rzekomego ulubieńca jeno ci to zaszczyt przynosi. Major oczy przysłonił pow
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść historyczna |
Wydawnictwo: | MG |
Rok publikacji: | 2011 |
Liczba stron: | 404 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.