- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ił się parę dni temu nasz kolega po fachu. Niejaki Joachim Richter, gruba ryba z Prokuratury Generalnej Hamburga, syn właściciela tej kolekcji. - Wskazał rejestr leżący na biurku. Kuba słuchał uważnie. - Tatuś pana Richtera - kontynuował szef - okazał się jednym z dyrektorów policji Wolnego Miasta Gdańska. Przeżył wojnę i potem był szychą w komendzie w Hamburgu. A że przez całe życie zawodowe zbierał policyjne naszywki, odznaki i medale, uskładał niezłą kolekcję, którą jego syn postanowił podarować Gdańskowi. - Dlaczego? - spytał rzeczowo Kuba i skrzyżował ręce na piersiach. - Nie wiem - wyznał prokurator rejonowy. - I mówiąc szczerze, mało mnie to obchodzi. Komendant Grzelak jakoś zbył pana prokuratora Richtera, po czym poleciał z tym do wojewody, a wojewoda doznał olśnienia. - Nie rozumiem - zwierzył się asesor. - Ja też nie do końca. - Szef zrobił porozumiewawczą minę. - Ale w urzędzie wojewódzkim uknuli, że komendant przyjmie ten cały bałagan. Najpierw zrobi się wystawę w Muzeum Miasta Gdańska, a potem policja znajdzie dla kolekcji Richtera salkę w budynku na Biskupiej Górce. Oficjalne przekazanie zbioru ma nastąpić pierwszego września, w rocznicę wybuchu wojny. Z wielką pompą i pod modnymi teraz transparentami polsko-niemieckiego pojednania. Mają być ludzie z rządu federalnego i jakiś nasz minister. Przemówienia i tak dalej. W rewanżu staremu Richterowi wojewoda chce ufundować tablicę w dawnym prezydium policji przy Okopowej, tam, gdzie teraz mieści się delegatura Urzędu Ochrony Państwa. Kojarzy pan? Kuba skinął głową. - Pewnie Niemcy przy okazji sypną trochę grosza na restrukturyzację Pomorza, bo jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby wojewoda połakomił się na parę policyjnych medali i odznak - uznał szef. - Ale to już nie nasza broszka. My zostaliśmy włączeni do komitetu organizacyjnego tej zabawy i musimy nawiązać współpracę z prokuraturą w Hamburgu, żeby wszystko dopiąć na ostatni guzik. I to jest pana zadanie. Pytania? Asesor zastanowił się przez chwilę. - Pytań nie mam, ale znalazłem - Dotknął dłonią skoroszytu. - Panie kolego. - Prokurator rejonowy znów się usztywnił. - Był pan w wojsku? - Nie. - A ja byłem. Po studiach. W Centrum Szkolenia Oficerów Politycznych w Łodzi. Zapamiętałem stamtąd sierżanta, który każdy rozkaz kończył słowami: ,,Wykonać. O trudnościach meldować po wykonaniu". Prokurator odłożył lupę i zadowolony z cytatu wyszedł z ,,Wylęgarni". Marzec 1939 roku Ogień był już wszędzie. Pękały szyby. Płomienie galopowały z pokoju do pokoju, prześlizgiwały się pod drzwiami, wyły w kanałach wentylacyjnych i torowały sobie drogę do kolejnych pomieszczeń. W kilka sekund pochłaniały obrazy, nad którymi malarze trudzili się, tygodniami stojąc przy sztalugach i dobierając odcienie farb. Podcinały nogi krzesłom w jadalni, stołom i biurkom, a te padały na podłogę jak śmiertelnie ranne zwierzęta. Spopielały setki misternie oprawionych tomów pisanych przez myślicieli i poetów. Książki, dywany, antyczne meble, olejne pejzaże, portrety i martwe natury stawały się nie tylko ofiarami, ale i sprzymierzeńcami ognia. Podsycały go, karmiły i dostarczały mu sił do kontynuowania dzieła zniszczenia. Pałac w Oderstein, jedna z najwspanialszych rezydencji magnackich na niemieckim Śląsku, właśnie przestawał istnieć. Zawiadomiono telefonicznie feuerwehr w Raciborzu, choć przyjazd strażaków właściwie nie miał już sensu. Żywioł unicestwiał siedzibę von Trauwitzów w piekielnym tempie, jakby wielowiekowa tradycja rodu stanowiła materiał łatwopalny. Jakby wszystko, co szeptano o tutejszych grafach, rzeczywiście było windykacją diabła, który dziś upomniał się o swoje. Wokół jak w amoku poruszali się ludzie. Przykucali, trzymając się oburącz za głowy, krzyczeli lub biegali wzdłuż nieprzekraczalnej granicy gorąca bijącego od pożaru. Co chwilę ktoś usiłował się przedostać do płonącego piekła z wiaderkiem pełnym wody, co było groteskowe niczym wybieranie łyżeczką do deseru wody z tonącego transatlantyku. W środku apokalipsy stał nieruchomo, z rękami opuszczonymi wzdłuż ciała wysoki, chudy młodzieniec z wyraźnym dołkiem w brodzie. Wyglądał na sparaliżowanego sytuacją, ale myślami był bardzo daleko stąd. Właśnie tak wyobrażał sobie koniec starego świata. Kres porządku, który trzeba wypalić ogniem i zetrzeć jego popiół z powierzchni ziemi, aby mógł się pojawić nowy człowiek i nowy ład. Młodzieniec miał dopiero dwadzieścia jeden lat, święcie jednak wierzył w swoją misję i plan, jaki obmyślił, aby ją urzeczywistnić. Był pewny, że poświęci jej życie. Już poświęcił. Oprzytomniał w momencie, gdy podeszła do niego starsza służąca Trauwitzów. - Panie rządco - zaczęła, ale głos na chwilę ugrzązł jej
audiobook mp3 do pobrania
Czyta Mariusz Bonaszewski |
Wydawnictwo Agora |
Data wydania 2021 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, thriller |
Wydawnictwo: | Agora |
Wydawnictwo - adres: | 00-732 , 00-732 , ul. Czerska 8/10 , Warszawa , PL |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Czyta: | Mariusz Bonaszewski |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.