- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.am babci nie brakło i że nie wspominamy jej wcale. Jednak dziś jeszcze, po latach czterdziestu, kiedy gromadzę legendy o Chrystusie, słyszane na Dalekim Wschodzie, powraca do mnie drobna opowieść o narodzeniu Jezusa, którą babcia opowiadała i nabieram ochoty powtórzyć ją raz jeszcze i dołączyć do zbioru. ***** Był to wieczór wigilijny, wszyscy pojechali do kościoła, wyjąwszy mnie i babci. Zdaje mi się, że byłyśmy same na cały dom. Nie mogłyśmy pojechać, bo jedna była za mała a druga za stara. Zaś obydwom nam smutno było, żeśmy na pasterce być nie mogły, posłuchać kolęd i napatrzyć się świateł przy szopce. Ale kiedyśmy tak siedziały w naszej samotności, zaczęła babcia opowiadać. -- Był raz człowiek, -- rzekła, -- który wyszedł w ciemną noc, aby ogania pożyczyć. Chodził od domu do domu i pukał do drzwi. -- Ludzie dobrzy, poratujcie mnie! -- wołał -- oto żona moja porodziła właśnie dzieciątko, muszę ogień rozniecić, aby ją i maleństwo ogrzać trochę. Ale noc była późna, wszyscy ludzie spali, nikt mu nie odpowiedział. Człowiek szedł i szedł. Nareszcie w oddali ujrzał błysk ognia. Skierował się w tę stronę i zobaczył, że to ognisko płonęło na polu. Mnóstwo owiec białych leżało naokoło ognia i spało, a stary pasterz czuwał nad trzodą. Kiedy człowiek chcący ognia pożyczyć, podszedł bliżej do owiec, zobaczył, że u stóp pasterza leżały trzy duże psy śpiące także. Wszystkie trzy zerwały się poczuwszy obcego, rozwarły szeroko swe paszcze, jakby chciały zaszczekać, ale głosu słychać nie było. Człowiek widział jak się sierść na ich grzbietach jeży, jak ich ostre zęby połyskują biało przy świetle ogniska i jak się rzuciły ku niemu. Jeden chwycił go za nogę, drugi za ramię, a trzeci za gardło. Ale szczęki i zęby, którymi szarpać chciały, były bezsilne i człowiek nie odniósł żadnej rany. Chciał tedy iść dalej po to, czego potrzebował. Ale owce leżały wokoło, tak ciasno zbite przy sobie, grzbiet przy grzbiecie, że nie mógł postąpić. Wtedy wszedł na grzbiety zwierząt i przeszedł po nich do ognia, a żadna owca nie zbudziła się ani drgnęła. Tyle opowiedziała babcia bez przeszkody, ale teraz musiałam jej przerwać. -- Dlaczego nie zbudziły się, babciu! -- spytałam. -- Za chwilę się dowiesz, -- odrzekła i opowiadała dalej: -- Kiedy już człowiek doszedł do ogniska, spojrzał pasterz na niego. Pasterz ten, był to stary, ponury człowiek, porywczy i twardy dla wszystkich; ujrzawszy obcego, który się zbliżał, ujął swój długi okuty kij, jaki zwykle miał w ręku, pasąc owce i rzucił nim w przybysza. Kij leciał świszcząc prosto w niego, ale zanim go ugodził, uchylił się w bok i pomknął mimo, daleko na pole. Tu przerwałam babci znowu. -- Babciu, dlaczego kij nie chciał uderzyć tego człowieka? Ale babcia ani myślała mi odpowiadać, tylko dalej ciągnęła opowieść. -- Wtedy przystąpił człowiek do pasterza i przemówił do niego: ,,Przyjacielu, poratuj mnie, użycz mi trochę ognia. Niewiasta moja powiła właśnie dzieciątko, muszę ogień rozniecić, aby ją i dziecko ogrzać". Pasterz już miał odmówić, ale kiedy się zastanowił, że psy nie uszkodziły tego człowieka, że owce się przed nim nie rozbiegły, a kij powalić go nie chciał, zaląkł się nieco i nie śmiał mu wzbronić tego o co prosił. ,,Weź sobie, ile ci trzeba" rzekł do przybysza. Ale ogień już się dopalał. Nie było w nim polan ani gałęzi, tylko wielki stos zarzewia, a człowiek nie miał z sobą ani rydla ani wiadra, czym by mógł jarzące węgle przenieść. Widząc to powtórzył pasterz: ,,bierz ile ci trzeba", bo rad był z tego, że obcy nie potrafi zabrać ognia z sobą. Ale człowiek pochylił się, wybrał rękami węgle z popiołu i włożył je w połę płaszcza. A one ani parzyły rąk jego, kiedy je nabierał, ani paliły odzieży. Poniósł je, jakby to były orzechy lub jabłka. Tui opowiadającej nowe przerwało pytanie: -- Babciu, czemu węgle nie parzyły tego człowieka? -- Dowiesz się o tym, odparła babcia i opowiadała dalej: -- Pastuch, zły i ponury, człowiek, widząc to wszystko, zaczął się dziwić: ,,Co to może być za noc, że psy nie gryzą, owce się nie płoszą, kij nie uderza, a ogień nie pali! Zawrócił tedy obcego i zapytał: ,,Co to za noc? I skądże wszystkie rzeczy okazują ci miłosierdzie?". -- Wtedy odpowiedział człowiek: ,,Jeżeli sam nie przejrzysz, powiedzieć ci nie mogę". I chciał pospieszyć w swoją stronę, aby ogrzać żonę i dziecko. Wtedy pomyślał pasterz, że nie powinien tracić z oczu tego człowieka, zanim by się dowiedział, co to wszystko znaczy. Wstał więc, poszedł za nim, aż zaszedł tam, gdzie obcy był w domu. Tu zauważył, że ten człowiek nie miał nawet chaty na mieszkanie, że jego żona i dziecko nocowały w jaskini skal
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, opowiadania |
Wydawnictwo: | Avia Artis |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.