- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.e dochodzili do porozumienia. Nic dziwnego, że czasem zawodziły ich nerwy, bo trójka dzieci i pies potrafiły nieźle zajść za skórę. Dałaby wiele, by mieć przy sobie kogoś takiego jak Billy. Nie wzdychała do niego, traktowała jak brata, a Julie była dla niej jak siostra. Mimo Zza zamkniętych drzwi dobiegały hałasy. Było wpół do dziewiątej, więc Julie właśnie zapędzała dzieci do łóżek. Nacisnęła dzwonek. - Co tu robisz? - zdumiała się Julie. - Nie jesteś na randce? - Mogę wejść? - No jasne! Chyba cię nie wystawił, co? - Gorzej, znacznie gorzej. - Weszła do przedpokoju. Już stąd widziała panujący w domu bałagan. Julie też wyglądała marnie. Jasne włosy przylizanymi pasmami opadały jej na oczy, nieumalowana, boso, w podkoszulku i szortach. Między kuchnią a bawialnią biegały rozebrane maluchy, za nimi gonił owczarek niemiecki i poszczekiwał wesoło. - Cassie! - Radośnie rzuciły się do niej, łapiąc ją za nogi. - Co się stało? - naciskała Julie. - Napiję się wina, jeśli ci zostało. Potem wszystko opowiem. - Stłumiła szloch. - Wolałabym nie wracać do domu. Połóż dzieciaki, bo zdemolują dom. - Ucałowała maluchy. - W lodówce jest butelka, którą niedawno przyniosłaś. Nie wyglądasz najlepiej. - Niestety Julie mogłaby to samo powiedzieć o sobie. - Zaraz się pozbieram. Dzieci puściły ją i pobiegły za mamą. Cassie rzuciła torebkę na krzesło i ruszyła do kuchni, by zaraz gwałtownie zawrócić do drzwi i przekręcić zasuwkę. Wyjęła kieliszek i nalała białego wina. Od jakiegoś czasu zwykle przynosiła z sobą butelkę, jako że Julie i Billy ledwie wiązali koniec z końcem i nie stać ich było nawet na tak drobne przyjemności jak trochę wina na koniec długiego, ciężkiego dnia. Billy miał dwie prace, a Julie prowadziła dom i wychowywała trójkę dzieci. Cassie weszła do salonu, usiadła na kanapie, zrzuciła pantofle i wyciągnęła stopy na niskim stoliku. Do pokoju wszedł dziewięcioletni Jeff i usiadł obok niej. - Pokazać ci, co robię? - zapytał, ustawiając na kolanach laptopa. Pamiętała, że to brat Julie dał mu swój stary komputer. - Jasne, że tak. Co tam masz? - Buduję wieżowce. Widzisz? Między nimi można pływać statkiem albo iść po kładkach. - Jesteś genialny. Po kim to masz? Może po mnie? Nie, jestem tylko twoją ciocią. Jeff, to jest naprawdę super. - Potargała go po ciemnej czuprynie i pocałowała w skroń. - Już jesteś wykąpany? - Nie. Zobacz, mogą też latać. - Nacisnął kilka klawiszy, poklikał i między wieżowcami pojawiły się samolociki. - Mogę spróbować? - zapytała. Chłopiec pokazał jej, co robić, i przez dobrych dwadzieścia minut świetnie się bawili, aż Julie przyszła po synka. Była pochlapana wodą i jeszcze bardziej padnięta niż wcześniej. Billy był w drugiej pracy. Pracował jako ratownik w straży pożarnej, a po godzinach przycinał w warsztacie drewno i kamień na kuchenne szafki i blaty. Strażacy pełnili służbę przez dwadzieścia cztery godziny, w tym czasie rzadko mogli się zdrzemnąć na dłużej. Billy wracał o ósmej, kładł się na chwilę, potem na kilka godzin szedł do warsztatu, a rano znowu zaczynał służbę. Po czterech dyżurach w ciągu sześciu dni miał cztery dni wolnego. Bardzo sobie to cenił, bo przez ten czas pracował tylko w warsztacie. Mógł sam ustalać swój grafik, co było ogromnym plusem z uwagi na drugą pracę. Nie oszczędzał się, harował od świtu do nocy, bo w budżecie domowym liczył się każdy dolar. Po tych kilku dniach, gdy Julie była zdana na siebie, zawsze była u kresu sił, jak teraz. Julie zabrała synkowi komputer. - Możesz się wykąpać, a dopiero potem budować wieżowce? - Mhm. - Możesz pozbierać swoje brudne rzeczy i wrzucić je do kosza? - Mhm. Wyszli z pokoju, zostawiając Cassie samą. Poznały się w siódmej klasie i z miejsca się polubiły. Stanowiły dziwaczną parę. Julie była wysoką, szczupłą blondynką, a przy niej dreptała niska, krągła, ciemnowłosa Cassie. Kiedy kilka lat później ojczym Cassie został służbowo przeniesiony z Kalifornii do Des Moines, nie mogła pogodzić się z myślą, że zostawi szkołę i koleżanki. Gdy miała osiem lat, mama wyszła za Franka. Miała z nim dwoje dzieci, a gdy Cassie skończyła czternaście lat, trzecie było w drodze. Nie potrafiła nazwać swych uczuć, ale czuła się wyobcowana. Wcześniej były tylko ona i mama, lecz to się zmieniło. Rodzina składała się z mamy, Franka i maluchów oraz z Cassie, trochę intruza czy mówiąc delikatniej - gościa, a przede wszystkim opiekunki do dzieci. W każdym razie tak to odbierała. Po wielu naleganiach i żarliwych prośbach stanęło na tym, że Cassie przeprowadziła się do Julie i zamieszkała z nią w jednym pokoju. Rodzice byli przekonani, że taki układ nie potrwa długo. Albo dziewczynki zaczną się kłócić, albo
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet |
Wydawnictwo: | Harlequin Enterprises |
Wydawnictwo - adres: | info@harpercollins.pl , http://www.harpercollins.pl , 02-672 , ul. Domaniewska 34A , Warszawa , PL |
Rok publikacji: | 2011 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.