- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.kilka chwil po pracy i wieczorem, na dobranoc, troszkę dłużej. Mimo to, zawsze potrafiłam zauważyć, że tata akurat odpoczywa i wtedy cichutko, aby mama nie słyszała, szeptałam z nim o chorobach moich lalek i sposobach ich leczenia. Basia na spacerze z babcią Ziunią. Basia z ciocią Anią, siostrą taty. Siostry były chorowite i płaczliwe, zwłaszcza Krysia, którą często nękało zapalenie uszu. Mnie roznosiła energia. Miałam głowę pełną pomysłów. Bujałam w obłokach i żyłam w swoim świecie pełnym fantazji, całkowicie oderwanym od życia moich sióstr. Z pierwszych 4 lat mojego życia pamiętam tylko jakieś urywki. Zawsze starałam się uciec z pokoju dziecinnego. Pewnego dnia zalałam mieszkanie, bo chciałam w wannie umyć zabawki. Często urządzałam sobie wypady do kuchni, do kucharki, po kromkę chleba ze smalcem. Najważniejszą osobą w moim życiu, już wtedy, był tata. Kochałam Go całym dziecięcym sercem i to z wielką wzajemnością. Potrafiłam być grzeczna, spokojna, aby tylko być blisko Niego. Wystarczyło, że na Niego patrzyłam. Mamę zostawiłam moim siostrom. Co jeszcze pamiętam z tego okresu? Było lato 1937 roku. Jak zawsze jechałam do Okonina do babci i cioci Peci, siostry mamy. Okonin był wielkim majątkiem z małym dworkiem. Jedna jego ściana przylegała do ogrodu, a reszta znajdowała się na wielkim podwórzu. W ogrodzie było dużo drzew, zieleni, kwiatów i stary sad. W pobliżu znajdowały się trzy stawy. Gospodarzem był najstarszy syn babci, wujek Józef. Bardzo się z nim lubiliśmy. Latem przyjeżdżali młodsi bracia mamy: Kazik i Wacek. Czułam się tam dobrze, zwłaszcza, że wszyscy mnie rozpieszczali. Opiekowała się mną ciocia Pecia i babcia. Pomagała im młoda, miła dziewczyna z czworaków Celusia. Bardzo ją lubiłam. Pod oknem pokoju, od strony ogrodu, była duża pryzma piasku. Do tej swojej piaskownicy skakałam prosto z pokoju, przez okno. Na konarze drzewa owocowego miałam huśtawkę, a wokół wiele zabawek. Najstarszy brat mamy, wujek Józef, sprawował opiekę nad całym majątkiem. On i jego żona Irena nie mieli dzieci, więc byłam ich ulubienicą i łączyła nas wielka przyjaźń. Wujek Kazik i wujek Wacek studiowali prawo w Lublinie na KUL-u i do Okonina przyjeżdżali tylko latem i w czasie świąt. Praca na roli niezbyt ich interesowała. Plan majątku w Okoninie. Wujowie często porywali mnie na pola. Wchodziliśmy na wielkie sterty słomy i podpatrywaliśmy zwierzęta: zające, sarny, ptaki, kuropatwy, bażanty. Trudno było pogodzić się z myślą, że jesienią, gdy będę już w Gdyni, zaczną się polowania. Przed domem od strony ogrodu. Babcia, roześmiana ciocia Pecia oraz wujek Kazik. Czasami jeździliśmy bryczką do lasu lub do znajomych z sąsiedztwa. Wysoko na stogu z wujami, braćmi mamusi. Kościół w Okoninie. W niedzielę jeździliśmy do kościoła w Okoninie. Był to bardzo stary kościół. Przy ołtarzu mieliśmy ławkę kolatorską. Gdy była ładna pogoda udawaliśmy się tam bryczką, ale gdy padał deszcz lub było zimno braliśmy czarną, piękną karetę. Po mszy świętej odwiedzaliśmy, na znajdującej się vis a vis kościoła plebanii, księdza proboszcza. Najważniejszą osobą w Okoninie była moja babcia. Cicha, spokojna, znająca się na gospodarce. Była ona bardzo drobna. Zawsze ubrana na czarno, w czarnej chustce na głowie. Żałobę włożyła po nagłej śmierci, na zawał, swego męża, a mojego dziadka, Władysława. Zmarł on na podwórzu, kilka miesięcy przed moim urodzeniem. Babcia była dobra i troskliwa dla wnuczki i reszty domowników, a także dla wszystkich pracowników w majątku. Babcia, dziadek, ciocia Pecia i wujek Wacek. Początek lat trzydziestych. Pracowała od świtu do nocy. Przede wszystkim opiekowała się drobiem, a tego tam było dużo: kury, kaczki, gęsi, perliczki. Do niej należało też nadzorowanie kuchni. Minęło lato i z żalem musiałam żegnać mój drugi dom. Wróciłam do Gdyni, do rodziny i zaczęłam nowy etap życia, przedszkole. Oczywiście mamusia przygotowała mnie do niego. Kupiła wyprawkę i zamówiła u krawcowej nowe sukienki i fartuszki dla mnie. Kilka ostatnich dni lata cała nasza trójka spędziła z mamą. Chodziłyśmy na plażę i na spacery, w towarzystwie mego przyjaciela z dzieciństwa, Krzysia Fafiusa. Bawiłyśmy się na bulwarze Piłsudskiego. Na spacerze z siostrami i Krzysiem. To były cudowne chwile. Za kilka dni mieliśmy rozpocząć z Krzysiem nowy etap naszego życia. Każdego dnia na kilka godzin mieliśmy opuszczać nasz dom rodzinny. Z mamą na plaży. Moje przedszkole było trochę inne niż obecne. Każdy przedszkolak miał swój ekwipunek: śniadaniówkę na pasku, a w niej szklaną butelkę na herbatę, kanapkę i serwetkę. Spotykaliśmy się w prywatnym mieszkaniu. Było to chyba na trzecim piętrze, w domu na rogu, vis a vis obecnego Urzędu Miejskiego. Ws
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | biografie, wspomnienia, wspomnienia |
Wydawnictwo: | Ridero |
Rok publikacji: | 2018 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.