- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.- Nie chcę sprawiać kłopotów. - Zamknij się, gnoju! - wrzasnął blondas. - Powinni cię rozwalić na miejscu! Co ty sobie wyobrażałeś? - Hans - mitygowała kobieta - daj spokój, to przecież nie jego wina. On nie chciał. - A właśnie, że chciał. Zabijmy smarkacza i wracajmy. Gorzej i tak nie będzie. - Przepraszam najmocniej - odezwał się mój brat - ale może porozmawiajmy spokojnie. Mam pieniądze i pewne wpływy. - Panie Marku, niech pan się lepiej nie wtrąca. To pana nie dotyczy. - To mój brat - zaoponował Marek, robiąc krok w kierunku Marii. Hans jednym susem znalazł się między nimi; w dłoni dzierżył długi, wąski nóż. - Słyszałeś, o co pani prosiła. Morda w kubeł i dupa na krzesło. A może chcesz, bym ci to wsadził pod żeberko? Marek posłusznie się cofnął i usiadł na najbliższym krześle. Hans jak gdyby nigdy nic wrócił do mieszania zupy. Po chwili zapytał: - Po coście go tu w ogóle przywieźli? Same kłopoty tylko. Jeśli myślicie, że w taki mróz będę doły kopał, Mój brat zerwał się z krzesła. - Jaki dół? Jeśli sądzicie, że się Maria podniosła dłoń w uspokajającym geście. - Bez obawy, panie Marku, nikt tu nikogo nie będzie zabijał. Ten typ tak ma. Lubi sobie pogadać. - Wojna się skończyła, Hans - wtrącił ni z gruszki, ni z pietruszki Andrzej. W odpowiedzi blondas zaczął mieszać zupę o wiele mocniej, jakby ucierał kogel-mogel, głośno przy tym sapiąc. - Widzicie, z kim ja muszę pracować? - zapytała nas Maria. - Jeden faszysta, drugi socjopata, a - tu pokazała na naszego kierowcę, który wziął z półki głęboki talerz i szedł do Hansa, najwyraźniej by nalać sobie śmierdzącej zupy - szkoda gadać... - Nie narzekaj, moja droga - powiedział łysol - jak ci tak nie pasowałem, to przecież mogłaś wziąć profesorka. - Jasne. Andrzej wyjąłby mu serce przez gardło po kilku sekundach wspólnej drogi. Wystarczyłoby, żeby ten stary dureń otworzył usta. - Nienawidzę nauczycieli, przez tych skurwysynów dostawałem lanie od matki - odezwał się zapomniany nieco przyjemniaczek, który stał przy oknie i wpatrywał się w zamieć. - A kogoś pan lubi? - zapytałem jakoś tak odruchowo. - Tak, matkę. Kocham ją nad życie - odpowiedział, nadal kontemplując śnieg. Hans i łysol jak na komendę wybuchnęli gromkim śmiechem. Nawet Maria pozwoliła sobie na delikatne uniesienie górnej wargi, choć wyraźnie próbowała się powstrzymać. - Co w tym takiego śmiesznego, że facet kocha matkę? - zdziwił się Marek. - To chyba dobrze. Ta uwaga spowodowała, że zaczęli się śmiać jeszcze głośniej. Łysy tak walił pięściami w stolik, że zupa z miski ochlapała drewniany blat. Maria odwróciła się tyłem i oparta głową o ścianę pozwoliła sobie na cichy chichot. Spojrzałem na draba w kapeluszu, obawiając się, że zaraz wpadnie w amok i zakończy tę imprezę gwałtownym finałem, podczas którego będziemy mogli obejrzeć swoje wnętrzności rozmazane po ścianach. Ale o dziwo on też się śmiał. Gdyby zjadali żywcem królika albo uprawiali seks sodomiczny, nie byłoby to aż tak niepokojące, jak ich wspólny, zdrowy śmiech. - O co chodzi? - zawołałem. - Przestańcie w końcu. Kocha matkę, no i co? - Andrzejku, a powiedz Darkowi, gdzie przebywa obecnie mamusia - poprosił Hans, który opanował się najszybciej z całej tej popieprzonej sekty popaprańców. Krościaty podszedł do mnie spokojnym krokiem, pochylił się i zaczął opowiadać jednostajnym głosem: - Któregoś dnia powiedziała, że powinienem zostać księdzem, bo z taką twarzą jak moja żadna kobieta mnie nie zechce. Dodała też, że żałuje, iż mnie urodziła. I wtedy się rozpłakałem. Zrobiło mi się go szkoda. Rodzice potrafią dopiec. - Gdy nastała noc i matka zasnęł - Andrzej podszedł do mnie na odległość metra, pochylił się, spojrzał mi w oczy, i nagle wrzasnął: - Wziąłem siekierę i odrąbałem suce łeb! Odskoczyłem jak oparzony i przywarłem do ściany. Ani przez chwilę nie miałem wątpliwości, że drab mówi prawdę. - Kocham ją bardzo, ale mnie wkurwiła - kontynuował. - Nikomu nie wolno mnie denerwować. Potem wziąłem jej ciało - Dosyć tego - zaprotestowała Maria. - Przestań, kretynie. Jak mały zemdleje, to na nic się nam nie przyda. - Zapytał, więc odpowiadam. Na tym polega dobre wychowanie, nieprawdaż? - Najlepsze maniery mają Niemcy - oświadczył Hans. - Reszta to dzicz i brudasy. - Nienawidzę Niemców. - Andrzej spojrzał na chudzielca takim samym wzrokiem, jakim patrzył na ludzi w restauracji, gdy wykańczał ich po kolei, jakby byli muchami. - Nie rozumiem, jak mogliście wymordować tylu ludzi dla zysku. Zamiast mózgów macie gówno. Wyszarpnął pistolet z kabury i odłożył go wysoko na półkę. - Aniołek się odezwał. - Hans chwycił mocniej trzonek od noża i stanął w lekkim rozkroku. - Ja nie zabi
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantastyka naukowa, inne, fantasy |
Wydawnictwo: | RW2010 |
Rok publikacji: | 2013 |
Liczba stron: | 312 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.