- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.adały się ku drzewu, na którym siedziałem, pozostając przy tym ukryte - raz za skałą, drugi raz za zwalonym drzewem - co uniemożliwiło mi danie strzału. Wracam jednakże do wątku. Ponieważ wyglądało na to, że tygrysica na dobre opuściła tamte okolice, postanowiłem, ku rozżaleniu mieszkańców Pali, przenieść się do Champawat, miejscowości położonej o piętnaście mil na wschód od Pali. Wyruszywszy bardzo wcześnie, zatrzymałem się na posiłek w Dhunaghat, do Champawat zaś dotarłem przed zachodem słońca. Drogi w tej okolicy były uważane za niebezpieczne, toteż ludzie, przechodząc z wioski do wioski lub podążając na bazary, łączyli się w większe grupy. Podczas marszu z Dhunaghat do naszej ośmioosobowej grupy dołączali mieszkańcy przydrożnych wiosek, tak że do Champawat dotarliśmy w sile trzydziestu ludzi. Niektórzy spośród tych, którzy się do nas przyłączyli, znajdowali się w grupie odbywających wędrówkę do Champawat dwa miesiące wcześniej i od nich usłyszałem następującą relację: - Po tej stronie Champawat droga przez kilka mil biegnie obok południowego zbocza góry, równolegle do doliny, znajdującej się pięćdziesiąt jardów niżej. Przed dwoma miesiącami nasza grupa złożona z dwudziestu mężczyzn zdążała na bazar w Champawat i kiedy znaleźliśmy się na tej części drogi, usłyszeliśmy rozpaczliwe krzyki dochodzące z doliny. Stłoczeni na skraju drogi, kuliliśmy się ze strachu, słysząc krzyki coraz bliżej, i zaraz ukazał się tygrys z nagą kobietą w paszczy. Tygrys trzymał ją w okolicy krzyży, a stopy i włosy wlokły się po ziemi; nieszczęsna uderzała się w piersi, wzywając Boga i ludzi na pomoc. Wyraźnie widzieliśmy, jak tygrys minął nas ze swoim łupem w odległości pięćdziesięciu jardów, i kiedy krzyki zamarły w oddali, mogliśmy kontynuować podróż. - Było was dwudziestu mężczyzn i nie uczyniliście nic? - Nie, sahibie, nie uczyniliśmy nic, bo się baliśmy, a co może człowiek uczynić, kiedy się boi? A poza tym, nawet gdyby udało nam się uratować tę kobietę, nie doprowadzając tygrysa do furii i nie ściągając nieszczęścia na nas samych, nic by to jej nie pomogło, bo cała była we krwi, i z pewnością i tak by umarła od ran. W dalszym toku opowiadania dowiedziałem się, że była to mieszkanka wioski położonej blisko Champawat, a tygrys napadł ją, gdy zbierała chrust. Ci, którzy byli razem z nią, pobiegli do wioski i podnieśli alarm. W chwili, gdy wyruszała grupa ratunkowa, nadeszło owych dwudziestu strwożonych mężczyzn. Jako że widzieli oni, w którym kierunku podążył tygrys z ofiarą, przyłączyli się do grupy z wioski i historia ta miała następujący ciąg dalszy: - Było nas wtedy już pięćdziesięciu lub sześćdziesięciu, a kilku miało strzelby. Dwieście jardów od miejsca, gdzie kobieta zbierała chrust i gdzie została zaatakowana, znaleźliśmy jej potargane odzienie. Wtedy jedni zaczęli bić w bębny, drudzy strzelać na oślep i tak posuwaliśmy się przez ponad milę, aż dotarliśmy do czoła doliny i tam znaleźliśmy martwą kobietę, właściwie jeszcze dziewczynę, leżącą na skalnej płycie. Tygrys tylko zlizał krew z ciała, a jako że nie było pośród nas kobiety, my, mężczyźni, odwracaliśmy twarze, bo leżąc na plecach, wyglądała tak, jakby spała, i mogła obudzić się w zawstydzeniu, kiedy owijaliśmy ją w części naszego przyodziewku. Nic dziwnego, że przeżycia takie, ciągle przywoływane w opowieściach podczas nocnych czuwań w głucho zamkniętych chatach, wpłynęły na charakter i zachowanie ludzi żyjących przez lata na obszarach zawładniętych przez ludojada, a przybysz z zewnątrz mógł ulec wrażeniu, że wstąpił w pradawny świat bezlitosnych, drapieżczych praw, kiedy władztwo szablozębnego tygrysa wpędzało ludzi do jaskiń. Byłem młody i niedoświadczony w owych dniach, w których rozgrywały się te wydarzenia w okolicach Champawat, ale już wówczas, nawet po krótkim pobycie w tej udręczonej krainie, nabrałem przekonania, że nie ma nic straszniejszego niż żyć w cieniu ludojada, a doświadczenia następnych trzydziestu dwóch lat jeszcze bardziej we mnie to przeświadczenie umocniły. Tahsildar[24] Champawat, otrzymawszy w mej sprawie listy polecające, odwiedził mnie u schyłku dnia w bungalowie, w którym się rozlokowałem, i zasugerował mi, abym nazajutrz przeniósł się do innego bungalowu oddalonego o kilka mil - w okolicę, gdzie ludojad zabił wielu ludzi. Wczesnym rankiem następnego dnia wyruszyłem w towarzystwie tahsildara do wskazanego bungalowu. Gdy jadłem śniadanie na werandzie, dwóch ludzi przybyło z wieścią, że tygrys zabił krowę w wiosce odległej o dziesięć mil. Tahsildar musiał udać się do Champawat, gdzie czekały na niego obowiązki, pierwej mi oznajmiwszy, że wróci przed wieczorem i będzie nocował w bungalowie razem
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura faktu i reportaż |
Wydawnictwo: | Atra World |
Rok publikacji: | 2016 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.