- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ę przez tłum imprezowiczów tylko po to, aby wypowiedzieć te pozbawione zgrabności i sensu (choć w jej mniemaniu posiadające pewien wdzięk) zdania. Uznała to za zabawne i urocze. Jakże niewiele jej wtedy wystarczało do szczęścia - mogłaby pomyśleć teraz. Wspólnych tematów im nie brakowało. Nie było możliwości, aby wyczerpać je podczas jednej pogadanki na imprezie. Trzeba było spotkać się po raz kolejny. I kolejny. I kolejny. Od tamtej imprezy widywali się regularnie. Jej rodzina od razu zaakceptowała Edwarda. Ojciec cenił sobie jego pracowitość oraz praktyczne umiejętności. Twierdził, że widzi w chłopaku ogromny potencjał. Gdy Edek naprawił u nich w domu, na miejscu, kupiony niedawno telewizor, który jednak zdążył się już popsuć, używając do tego wyłącznie lutownicy i śrubokręta, ojciec Soni nie mógł się wręcz chłopaka nachwalić. Taki uprzejmy! A jaki inteligentny! I do tego fach w ręku! To zawsze atut, bo czasy bywają różne, a poza tym etos robotniczy wciąż był w ludziach silny, nawet jeśli nie spracowali rąk przez jeden choćby dzień w życiu. O dom zadba! Ambitny! A czy mówił już, że pracowity? Nie osiada na laurach, to widać od razu! Przyszły pan mecenas! Pan Piskorski szczerze się cieszył na myśl, że będzie mieć takiego zięcia. Sonia miała poczucie, że jest to być może pierwszy raz, kiedy ojciec w pełni i całkowicie nie tylko akceptuje, ale i popiera dokonany przez nią wybór. Nie tylko jeśli idzie o partnerów. Po jakimś czasie, gdy byli już zaręczeni, zaczęła dręczyć ją myśl, że w jej chłopaku bardziej jest zakochany jej ojciec niż ona sama. Nie zamierzała jednak narzekać. Ojciec przestał się jej czepiać i przesadnie ingerować w to, co jego córka będzie robić po studiach. Taką zmianę trzeba było docenić. Aplikacja przestała mieć nagle tak duże znaczenie, kiedy okazało się, że będzie żoną świeżo upieczonego adwokata. Wizję zostania panią domu, bez obowiązku zajmowania się obrzydliwie nudnymi w jej mniemaniu kodeksami i ustawami, gdy tylko opuści próg uczelni zaraz po ostatniej sesji, Sonia postrzegała jako niezwykle kuszącą. Postanowiła więc się jej poświęcić całkowicie, i przeistoczyła ją w swoją codzienność. Przy lanczu, do którego prezydentowa doczeka, nie zmieniwszy nawet odzienia, na szezlongu w pokoju wypoczynkowym, pochylając się nad jakąś miałką nowelą, której fabuły nie potrafiłaby nawet streścić, gdyby ktokolwiek zdecydował się o nią zapytać, Sonia zorientuje się, że pół butelki wina, której nie było sensu ciągle zanosić i przynosić z kuchni, zostało już opróżnione. A ona zastanawia się, czy jej mąż, prezydent tego miasta, jej miasta, wyruchał już dzisiaj swoją sekretarkę. Sięga więc po telefon bezprzewodowy stojący na specjalnie przeznaczonym do tego stoliczku i dzwoni. ,,Biuro prezydenta miasta, w czym mogę pomóc?" - słyszy jednocześnie nieśmiały i zdecydowany głos pani Zofii w słuchawce. W reakcji Sonia rozłącza się. Bo jakie to wszystko ma znaczenie? Nic taka wiedza przecież nie zmienia w jej życiu. A i ona sama w nim nic nie zmieni. Po drugiej stronie linii telefonicznej pani Zofia informuje swojego szefa, że dzwoniła żona. ,,Co chciała?" - pyta prezydent, nie odrywając wzroku od jakiegoś dokumentu, który właśnie parafuje. To ważny dokument. ,,Chyba to co zwykle" - referuje sekretarka. Edward mamrocze jedynie, może nie tyle do siebie, co po prostu do nikogo konkretnego: ,,Musi być już po dwunastej". Dokument, który prezydent z taką uwagą wpierw czytał, a później podpisywał, był dokumentem ważnym z punktu widzenia nie tylko urzędu, ale i naszej opowieści. Sprawy wielkich tego świata są niezwykle zajmujące, ale czas nas goni. Do w tym momencie parafowanych kartek papieru o magicznej mocy sprawczej wrócimy za moment. Obiecuję. Na razie przenieśmy się na drugi koniec naszego miasta i cofnijmy o dwa tygodnie. Wtedy bowiem wydarzyło się coś wcale nie mniej istotnego. *** Tu do wyjścia do szkoły - dziś na drugą lekcję - zbiera się mały Tomuś. Czyż nie jest uroczy z tym swoim ogromnym kolorowym plecakiem i za dużą czapką z daszkiem? Na czapce kupionej przez rodziców na miejscowym bazarze w zeszły weekend widnieje logo drużyny koszykarskiej Chicago Bulls. Opada mu ona bez ustanku na oczy, ale to ani trochę mu nie przeszkadza. Tomek to prawdziwy skarb dla ojca i matki. Jest dopiero w trzeciej klasie szkoły podstawowej, więc nie powinno się już teraz wyrokować o jego przyszłości, ale wszystko wskazuje na to, że spełni pokładane w nim nadzieje, uczy się bowiem wyśmienicie. Zapowiada się, że drugi rok z rzędu otrzyma świadectwo z czerwonym paskiem. To przecież ważne, nawet na tym etapie. W to wierzą jego rodzice. Tata by wprawdzie chciał, aby chłopak trochę więcej czasu spędzał na dworze i trochę bardziej interesował si
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał, inne, thriller |
Wydawnictwo: | Krytyki Politycznej |
Wydawnictwo - adres: | redakcja@krytykapolityczna.pl , http://www.krytykapolityczna.pl , PL |
Rok publikacji: | 2018 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.