- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.i. Nie miałeś prawa zjawiać się tu z ludzką dziewczyną. - O tym zadecyduje Plenum. - To im się nie spodoba. Lepiej zabierz ją do domu i niech się chociaż umyje. Wątpię jednak, czy to pomoże. - Zmarszczył nos, wnikliwie jej się przyglądając. - Jesteś blada jak trup. Wiesz w ogóle, co to słońce? Chloris zacisnęła pięści. - Szlachta ma jasną skórę, a plebs chodzi opalony - warknęła. Nie miała pojęcia, gdzie się znalazła i z kim ma do czynienia. W jakimś stopniu była nawet przerażona, co nie oznaczało, że da sobą pomiatać. Egon zbliżył się do niej, a wtedy jego twarz wykrzywił grymas do złudzenia przypominający jaszczurczy pysk. Momentalnie Gratus zasłonił Chloris swoim ciałem i stanął naprzeciw niego. - Daj spokój - powiedział opanowanym głosem. - Szmata myśli, że jest jedwabiem. - Egon syknął i pokazał rozwidlony, gadzi jęzor. Przebiegł po Chloris spojrzeniem pełnym odrazy, obrócił się i odszedł w stronę osady. - Palant. - Chloris odgarnęła grzywkę z czoła drżącą dłonią. - To z pewnością - odparł Gratus. - Chociaż faktycznie nie wyglądasz za dobrze. - O co wam chodzi? Wyjął z kieszeni małe prostokątne lusterko, a kiedy dziewczyna zobaczyła swoje odbicie, wciągnęła z sykiem powietrze. Jej grandżowe ubranie było poszarpane i zszarzałe. Włosy miała potargane, siwe od kurzu i miejscami posklejane od potu. Umorusane czoło kontrastowało z bielą cery. Przeniosła wzrok na dłonie. Za paznokciami tkwił bród, jakby przerzucała węgiel palcami. Nagle zdała sobie sprawę z absurdalności tej sytuacji i parsknęła śmiechem. - Porwało mnie ptaszysko z lustereczkiem za pazuchą. Gratus przewrócił oczami - Lusterko jest elementem wabika na lisa - wytłumaczył. - Lisa? - Wyobraziła sobie Gratusa, jak okrywa się damskim szalem z wypchanego zwierzęcia i przegląda z gracją w swoim małym zwierciadełku. Zaśmiała się w głos. Chłopak wyjął z kieszeni kawałek styropianu i potarł nim o lustro. Rozległ się odgłos przypominający pisk myszy. - A to co znowu? - zapytała. - Lis, słysząc ten dźwięk, jest skłonny podejść bliżej. Miałem dzisiaj sprowadzić jednego z nich do Luonto, ale trafiłem na ciebie - wyjaśnił. - Schwytanie żywego osobnika bez usypiania go to niemała sztuka. Lis jest bystry, przebiegły i ma doskonały słuch. Jest w stanie usłyszeć ludzki oddech z odległości sześciuset metrów, a trzepot skrzydeł nawet z półtora kilometra. - Jego oczy zabłyszczały. Widząc jednak, że nie znajdzie w Chloris słuchaczki, schował lusterko ze styropianem do kieszeni. - Nie wiem, po co właściwie ci to opowiadam. I tak nie masz pojęcia, o jakim zwierzęciu mówię, prawda? Pytanie zawisło w powietrzu. Uśmiech zniknął z twarzy Chloris. Jej usta zacisnęły się w prostą linię, a poliki poczerwieniały ze złości. - Słuchaj, Gratus, bo chyba tak dziwacznie masz na imię - zaczęła. - Nie wiem, co tu się u diabła, dzieje. Co to za archaiczne miejsce? Komu i dlaczego mam się tłumaczyć? Kim wy jesteście? I jakim cudem tamten palant uniósł tak wielkie bydlę? Wiem jedno, nie będziesz robił ze mnie idiotki i odpieprzysz się od moich włosów, jasne?! - To był zagrożony gatunek jelenia z Indii - odparł. - Co!? - Jeleń barasinga, którego widziałaś na rękach Egona. Bydlę, jak go nazwałaś, to zwierzę domowe. Jeleń jest zwierzęciem nieudomowionym. Dzikim. Sama widzisz, że mam prawo wątpić w poziom twojej inteligencji. Poza tym odnoszę wrażenie, że jesteś nieco rozchwiana emocjonalnie. Bierzesz jakieś leki, bo wyraźnie coś z tobą nie tak? - To z tobą jest coś nie tak! Co to za zoo? Jakim cudem zmieniłeś się w człowieka, skoro byłeś straszliwym ptaszyskiem? - Orlikiem grubodziobym. Jestem Homanilem. Chloris spojrzała na niego jak na uciekiniera z wariatkowa. - To z łaciny. - Gratus sapnął na widok jej miny. - Hominius znaczy człowiek, animal to zwierzę. W wolnym tłumaczeniu nie brzmi to zbyt dobrze, coś jak: człekozwierz. - Okej, dość tego. Wracam do domu. Popieprzeń - zaklęła pod nosem i ruszyła w kierunku lasu. - Nie wydostaniesz się stąd sama! - zawołał za nią. - Znajdujemy się między ziemią a niebem. Tylko ktoś z ludu Luonto może cię przenieść z powrotem do domu. Chloris odwróciła się z furią w oczach. - Więc mnie przenieś! - Radzę ci się zastanowić, czy rzeczywiście chcesz wracać. - Zrobił kilka kroków w jej stronę. - To, czego doświadczyłaś, było tylko trzęsieniem ziemi. Po nim nadejdą trąby powietrzne, tajfuny, cyklony, powodzie i tsunami, po których spadnie grad wielkości strusich jaj. Na koniec wszystko przykryje woda, po niej śnieg i wieczna zmarzlina. Nic i nikt nie przetrwa. - I to wszystko naraz? - W przeciągu roku. - Mówisz jak fanatyk religijny. Apokalipsa, czterech jeźdźcó - Religia nie ma tu nic do rzeczy. To, co ma nastąpić, jest potę
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura dla nastolatek, literatura młodzieżowa |
Wydawnictwo: | Autorskie |
Wydawnictwo - adres: | kontakt@monikaliga.pl , http://monikaliga.pl , PL |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.