- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Chciałabym zobaczyć ten film. Może jest na kasetach wideo. A może w filmotece jakiegoś klubu filmowego? Zapisać. Sprawdzić. *** Nie miałam kiedy myśleć o Łukaszu ani o sobie. To dobrze. Powoli kamienieję jeszcze bardziej. Badam swoją wytrzymałość. Nałkowska powiedziała, że rzeczywistość jest do przeżycia, bo nie cała dana jest w doświadczeniu. Też tak myślę. A chciałabym jeszcze, aby nie wszystko do mnie docierało wprost. To znaczy, abym nie żyła w pełnej świadomości. Nie zdawała sobie do końca sprawy z tego, co pewne fakty znaczą. Aby fakty odebrały mi uczucia. Skąd jednak mogę wiedzieć, jak to będzie, gdy już będzie? ,,Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono". Szymborska. Pamiętam z podstawówki. Ale przydaje mi się i teraz, gdy literaturą obozową i łagrową karmieni jesteśmy w szkole do granic możliwości. 7 listopada - poniedziałek Oglądałam Balety tatrzańskie Kilara. Korzystam z okazji, bo Opera Śląska w poniedziałki przyjeżdża do Teatru Śląskiego. Mogłabym pojechać do Bytomia, ale w ten sposób oszczędzam czas, nie mówiąc o benzynie, którą kupuję za własnoręcznie zarobione pieniądze. W tym tygodniu będę pracowała podwójnie, by nadrobić lekcje z poprzedniego (dzieci były zagrypione). To dobrze. Mniej czasu pozostanie mi na myślenie o sobie i Łukaszu. O Baletach nic nie będę pisała. Ochy i achy to w stylu mojej matki, gdy miała 18 lat, a nie w moim. To trzeba po prostu przeżyć i zachować dla siebie. Zasejfować w swoim twardym dysku na wieczne nieoddanie. 8 listopada - wtorek Chodzę spać wcześnie. Przed dziesiątą jestem w łóżku. Jeżeli nie rozbudzam zanadto swojej wyobraźni faktami, które mnie dotyczą, a pozostaję jedynie w przedmiotach na szkolne jutro, to zasypiam bez kłopotów. Po skończeniu lekcji angielskiego z moimi dzieciakami (wyjątkowo rozbrykane były dzisiaj) czytałam zapiski w matki dzienniku. Narzeka, że nie spała przez dwie noce (na pewno przesadza, jak zwykle), bo przygotowywała referat z polskiego o Żeromskim i uczyła się WOP-u - to wiadomości o Polsce. Chyba odpowiednik naszego WOS-u, czyli wiedzy o społeczeństwie. Marudzi również, bo poszła nie przygotowana z PW, co znaczy przysposobienie wojskowe. Podejrzewam, że to odpowiednik naszego przysposobienia obronnego, ale my to mieliśmy tylko w klasie I liceum i kto by się takim przedmiotem przejmował. Uczyła się także do klasówki z higieny. Zupełnie nie wiem, co to takiego. Pełno jakichś głupich przedmiotów mieli. Moja matka też udzielała lekcji. I w dodatku uczyła matematyki dziewczynę z klasy VIII. Już ja wolę uczyć angielskiego. Ale zbytniej satysfakcji mi to nie daje. Może dlatego, że jedna nauczycielka w rodzinie wystarczy. Pracuję dla chleba, jak powiedziałby Lechoń. No, może na cukierki. Na chleb nie muszę. Na razie. 9 listopada - środa Widziałam Łukasza. Uśmiechnął się życzliwiej, a ja zaraz zapomniałam o wszystkim, co złe. Zapragnęłam wrócić do ostatnich dni sierpnia i jeszcze raz wszystko przeżyć, tylko inaczej. Gdybym mogła zasnąć i obudzić się w Raz jeszcze spotkać opalonego Łukasza w środku miasta, raz jeszcze pójść z nim na lody do Misia (tam są najlepsze), raz jeszcze śmiać się tak, jak nigdy potem i jak kiedyś przedtem, gdy jeszcze ojciec mnie tam zabierał. Gdybym mogła cofnąć czas, byłabym najszczęśliwsza. Wprawdzie nie wiem, czy udałoby mi się być z Łukaszem do teraz, ale też mądrzejsza o ,,teraz" wiem, że nie dążyłabym do takiego obrotu spraw na siłę. Chciałabym siebie usprawiedliwić, znaleźć jakieś wytłumaczenie, mające psychologicznie ugruntowane podstawy, ale to dla mnie za trudne. Próbuję jedynie jakoś trwać codziennie i robić to, co zapisane na kartce, wypunktowane przez matkę lub przeze mnie samą. Lata dyscypliny robią swoje. Teraz nawet sranie w banię wpierw ustalam i wpisuję w swój komputerowy kalendarz. A jednak (i to najdziwniejsze!) zdarzyły się sprawy jakby spoza mojego kontrolowanego układu, jakby nie ze mnie, jakby to nie ja, tylko diablęta, czarne kocięta, z tysiąca i jednej, nie mojej nocy, z korzeni baobabów, które się rozrosły, rozpleniły. O baobabach potem. Jutro. 10 listopada - czwartek Dni biegną jak głupie. Narastają szybko, jak korzenie baobabów. No, właś o nich chciałam pisać. Jestem w takim nastroju, że mogę. Przysięgam: nic nie wiem o tych potwornych drzewach poza tym, co Saint-Exupéry napisał w Małym Księciu. Dlatego w moim wyobrażeniu są magicznie potworne. Wrosły mi w wyobraźnię wprost z rysunku na stronie 21. I takie już pozostały. Mogłabym pokusić się o jakąś sensowną wiedzę, udokumentowaną bardziej naukowo, a mniej literacko, bardziej racjonalnie, a mniej bajkowo. Nie zrobiłam tego i nie zrobię. Już za późno. Już nie chcę. Niech ten baj
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura młodzieżowa |
Wydawnictwo: | Siedmioróg |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 25.04.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.