- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.est rzeczywiście w niebezpieczeń Ruszyli w kierunku Charles Street, a wiatr zagłuszył ich słowa. Dygotałem teraz, ale nie z zimna. Miałem ochotę pobiec za Frederickiem, zaczepić go i zażądać odpowiedzi. Skąd Randolph wie, że nadal jestem w Bostonie? Dlaczego mnie szukają? Jakim cudem moje życie jest bardziej w niebezpieczeństwie teraz niż kiedykolwiek indziej? Ale nie poszedłem za nimi. Pamiętałem ostatnią rzecz, jaką powiedziała mi mama. Nie miałem ochoty zwiewać schodami przeciwpożarowymi, nie chciałem jej zostawić, ale chwyciła mnie za ręce i zmusiła do spojrzenia sobie prosto w oczy. ,,Uciekaj, Magnusie. Ukryj się. Nie ufaj nikomu. Ja cię znajdę. Cokolwiek się stanie, nie proś Randolpha o pomoc". A potem, zanim zdążyłem wyskoczyć przez okno, drzwi naszego mieszkania zamieniły się w stos drzazg. Z mroku wynurzyły się dwie pary błyszczących niebieskich Odepchnąłem to wspomnienie i patrzyłem, jak wujek Frederick i Annabeth oddalają się, skręcając na wschód ku Common. Wujek Z jakiegoś powodu skontaktował się z Frederickiem i Annabeth. Ściągnął ich do Bostonu. Przez cały ten czas Frederick i Annabeth nie wiedzieli, że mama nie żyje, a ja zniknąłem. Wydawało się to niemożliwe, ale jeśli było prawdą, to dlaczego Randolph powiedział im akurat teraz? Nie ryzykując bezpośredniej konfrontacji z wujem, mogłem w tylko jeden sposób uzyskać informacje. Jego rezydencja znajdowała się w Back Bay, niedaleko stąd. Z tego, co mówił Frederick, wynikało, że Randolpha nie było w domu. Był gdzieś na South End i mnie szukał. Ponieważ nie ma nic lepszego na początek dnia niż małe włamanko, postanowiłem odwiedzić jego dom. 2 Człowiek w żelaznym biustonoszu Rodzinna rezydencja była do niczego. Jasne, nie powiedzielibyście tak. Widzielibyście przed sobą potężny czteropiętrowy budynek z ciemnego kamienia, z gargulcami na rogach dachu, wielkimi witrażowymi oknami, marmurowymi schodkami przed wejściem i wszelkimi innymi ple ple detalami znamionującymi bogactwo, i zastanawialibyście się, dlaczego właściwie sypiam na ulicach. Dwa słowa: wujek Randolph. To był jego dom. Jako najstarszy syn odziedziczył go po dziadkach, którzy zmarli przed moim urodzeniem. Nigdy nie wiedziałem wiele o telenowelowych dziejach rodziny, ale między trójką dzieci - Randolphem, Frederickiem i moją mamą - nie układało się dobrze. Po Wielkiej Schizmie Dziękczynienia nigdy więcej nie odwiedziliśmy siedziby przodków. Nasze mieszkanie znajdowało się mniej więcej kilometr stamtąd, ale Randolph mógłby równie dobrze mieszkać na Marsie. Mama wspominała go tylko wtedy, kiedy mijaliśmy rezydencję. Wskazywała na nią tak, jak się pokazuje niebezpieczną przepaść. Widzisz? Oto ona. Unikaj jej. Kiedy zacząłem mieszkać na ulicy, czasami przechodziłem tamtędy nocą. Zaglądałem w okna i widziałem oświetlone gabloty z prastarymi mieczami i toporami, upiorne hełmy z maskami wpatrującymi się we mnie ze ścian, sylwetki posągów rysujące się na tle górnych okien niczym skamieniałe duchy. Kilka razy rozważałem włamanie, żeby się rozejrzeć, ale nigdy nie kusiło mnie, by zapukać. Proszę, wujku Randolphie, wiem, że nienawidziłeś mojej mamy i nie widzieliśmy się przez dziesięć lat; wiem, że bardziej zależy ci na tych pordzewiałych starociach niż na rodzinie, ale czy mógłbym zamieszkać w twoim pięknym domu i żywić się okruchami twojego chleba? Nie, dziękuję. Wolałem być na ulicy i żywić się wczorajszym falafelem z baru szybkiej obsługi. A uznałem, że nie będzie trudno włamać się, rozejrzeć i sprawdzić, czy umiem znaleźć odpowiedź na pytanie, co jest grane. A gdy już tam będę, może uda mi się znaleźć coś, co nada się do zastawienia w lombardzie. Przykro mi, jeśli obraża to wasze poczucie dobra i zła. Och, zaraz. Nie, wcale nie jest mi przykro. Nie kradnę byle komu. Wybieram wrednych drani, którzy i tak mają za dużo. Jeśli jeździsz nowym bmw i parkujesz je na miejscu dla inwalidów, nie mając odpowiedniej plakietki, to tak, nie mam problemu z wybiciem ci okna i przywłaszczeniem sobie drobnych, które trzymasz w schowku. Jeśli wychodzisz z eleganckiego sklepu z torbą jedwabnych chusteczek do nosa i jesteś tak zajęty rozmową przez telefon, że nawet nie dostrzegasz, jak spychasz ludzi z drogi, to jestem obok ciebie, gotów zwinąć ci portfel. Jeśli możesz wydać pięć tysięcy dolarów na wycieranie nosa, możesz też kupić mi obiad. Jestem sędzią, ławą przysięgłych i złodziejem. A jeśli chodzi o wrednych drani, to nie da się znaleźć większego od wujka Randolpha. Dom stał przy Commonwealth Avenue. Skierowałem się na jego tyły, wychodzące na zaułek o poetyckiej nazwie Public Alley 429. Miejsce parkingowe Randolpha było puste. Do wejścia przez piwnicę prowadziły schodki. Nie dostrzegłem śladów systemu alarmo
ebook
Wydawnictwo Galeria Książki |
Data wydania 2015 |
z serii Magnus Chase i bogowie Asgardu |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantasy, miecz i magia |
Wydawnictwo: | Galeria Książki |
Wydawnictwo - adres: | biuro@galeriaksiazki.pl , http://www.galeriaksiazki.pl , PL |
Rok publikacji: | 2015 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.