- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.a jedna z koleżanek. - Moja mama zna pana Laurencea. Podobno jest bardzo dumny i nie chce nawiązywać kontaktów sąsiedzkich. Trzyma swojego wnuka w ryzach, pozwala mu tylko na spacery i jazdę konną pod opieką guwernera i każe ciągle się uczyć. Kiedyś zaprosiłyśmy tego chłopca na przyjęcie, ale nie przyszedł. Mama mówi, że jest bardzo miły, tylko nigdy nie rozmawia z dziewczynkami. - Kiedyś uciekła nam kotka, a on ją odniósł - przypomniała sobie Jo. - Rozmawialiśmy chwilę przez żywopłot o krykiecie i tak dalej. Świetnie nam szło, ale jak tylko zobaczył Meg, poszedł sobie. Zamierzam go poznać pewnego dnia, bo jestem pewna, że potrzebuje rozrywki. - Jest dobrze wychowany i wygląda jak mały dżentelmen, więc nie mam nic przeciwko temu, żebyście się poznali przy jakiejś okazji. Te kwiaty przyniósł osobiście i pewnie bym go zaprosiła, tylko nie wiedziałam, co się dzieje na górze. Był taki smutny, kiedy odchodził, słysząc wasze śmiechy! Wyraźnie nie ma z kim pożartować. - Całe szczęście, żeś go nie zaprosiła! - Jo roześmiała się. - Ale kiedy wystawimy następną sztukę, kto wie? Może sam z nami czy to nie zabawny pomysł? - Nigdy dotąd nie dostałam tak pięknego bukietu! Co za śliczne kwiaty! - zachwycała się Meg. - Rzeczywiście są piękne. Ale ja wolę te od Beth - stwierdziła pani March, wąchając na pół zwiędły kwiatek przy sukni. Beth przytuliła się do niej i szepnęła: - Ach, żeby tak posłać tatusiowi jakiś bukiecik! On na pewno nie ma tak wesołych świąt jak my! Rozdział III Młody Laurence - Jo! Jo! Gdzie jesteś? - wołała Meg u podnóża schodów na poddasze. - Tutaj - odpowiedział ochrypły głos z góry. Meg wbiegła na schody i zastała siostrę otuloną szalem na starej sofie o trzech nogach, pod słonecznym oknem. Jo chrupała jabłka i zalewając się łzami, czytała Dziedzica Redclyffeu. To miejsce było jej ulubioną kryjówką. Uwielbiała tam uciekać z paroma jabłkami i dobrą książką, by rozkoszować się ciszą i towarzystwem szczura, który mieszkał w pobliżu i wcale się jej nie bał. Kiedy pojawiła się Meg, Skrobek umknął do dziury, a Jo otarła łzy i czekała, co powie siostra. - Ach, jak cudownie! Spójrz tylko: oficjalne zaproszenie od pani Gardiner na jutrzejszy wieczór! - Meg wymachiwała cennym kartonikiem. - Pani Gardiner ma zaszczyt zaprosić pannę March i pannę Josephine na skromne przyjęcie w wigilię Nowego Roku - czytała.[5] Mamisia pozwoliła, tylko w czym my pójdziemy? - I po co pytać? Przecież wiesz, że w popelinowych sukienkach, bo nie mamy nic innego - odparła Jo z pełnymi ustami. - Gdybym tak miała jedwabną! - Meg westchnęła. - Mama mówi, że może jak skończę osiemnaście ale dwa lata to cała wieczność! - Te popelinowe wcale nie są gorsze. Twoja wygląda jak nowa, ale zapomniałam, że moja jest rozdarta i przypalona. Co tu robić? Plamy bardzo rażą, a nie umiem ich usunąć. - Musisz siedzieć spokojnie i nie odwracać się do nikogo plecami, przód jest w porządku. Zawiążę włosy nową wstążką, a mamisia pożyczy mi szpilkę z perełką... Moje nowe pantofelki są prześliczne, rękawiczki też ujdą w tłoku, choć mogłyby być ł - Ja poplamiłam swoje lemoniadą, a że o nowych nie mam co marzyć, w ogóle obejdę się bez rękawiczek - oznajmiła Jo, która nigdy specjalnie nie dbała o stroje. - Ależ musisz mieć rękawiczki, inaczej ja nie idę! - wykrzyknęła z mocą Meg. - Rękawiczki są najważniejsze! Czułabym się strasznie upokorzona, gdybyś ich nie miała! - No to zostanę w domu. - Nie możesz prosić mamy o nowe, są okropnie drogie, a ty tak nie dbasz o rzeczy! Powiedziała, że jeśli je zniszczysz, nie dostaniesz nowej pary aż do wiosny. Nic się nie da zrobić? - denerwowała się Meg. - Mogę je miąć w rękach i nikt nie zobaczy, że są poplamione, nic lepszego nie wymyślę... Albo wiesz co? Każda z nas włoży jedną czystą, a tę zabrudzoną będzie trzymać w ręku, rozumiesz? - Masz większe dłonie od moich, okropnie mi porozciągasz - martwiła się Meg, ogromnie czuła na punkcie rękawiczek. - Więc nie włożę żadnych, nic mnie nie obchodzi, co powiedzą - zdecydowała Jo i wzięła z powrotem książkę. - Dobrze, już dobrze, możesz wziąć moją, tylko mi nie poplam i zachowuj się przyzwoicie. Nie zakładaj rąk za siebie, nie wytrzeszczaj oczu i nie wykrzykuj: ,,Niech to kule biją!", zgoda? - Nie martw się, będę sztywna, jakbym kij połknęła i nie wdam się w żadną awanturę. Teraz idź odpowiedzieć na bilecik i pozwól mi skończyć tę pasjonującą książkę. Meg wróciła więc na dół, aby odpisać, że zaproszenie ,,przyjmują z podziękowaniem", obejrzeć dokładnie sukienkę i zacerować ze śpiewem na ustach swój jedyny żabot z prawdziwej koronki. Jo tymczasem skończyła książkę i jabłka, a potem zaczęła się bawić ze Skrobkie
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, klasyka |
Wydawnictwo: | MG |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | |
Wprowadzono: | 29.03.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.