- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.i wciąż nie wiedział, czy na końcu tunelu ujrzy światełko. Tym światełkiem mieli być Andrzej i Witek, zasypani koledzy. Droga zaczęła się piąć nieco pod górę. Pociechą było tylko to, że z powrotem będzie z górki. Przebył jeszcze z dwadzieścia metrów i nagle znieruchomiał. Słuchał. Stuk, stuk, stuk -- jakby ktoś uderzał kamieniem w skałę... Teraz nie miał już żadnej wątpliwości. To oni! A więc żyją! Rzucił się nieprzytomnie naprzód. Ranił się o skalne występy, ale na nic już nie zważał. Wreszcie po dwu, trzech minutach, które wydawały mu się długie jak wieczność, dotarł do celu. W czymś na kształt małej groty, utworzonej z zawalonego chodnika, zobaczył obu kolegów. Najbliżej był Witek. Leżał na wznak. Henryk przyłożył mu palce do tętnicy na szyi. Witek nie żył z całą pewnością! Ale dlaczego? Nie widać było żadnej rany, żadnej krwi. Henryk uniósł głowę kolegi i dopiero wtedy zauważył, że w potylicy tkwił odłamek skalny gruby na dwa palce długości może dziesięciu centymetrów. W każdym razie tyle wystawało na zewnątrz. Obok spoczywał Andrzej, który trzymanym w zaciśniętej dłoni kamieniem uderzał o skalne podłoże. Oczy miał zamknięte, nie reagował w żaden inny sposób. Uderzał tylko kamieniem, co zdawało się jedynym elementem łączącym go jeszcze ze światem żywych. Henryk nachylił się i stwierdził, że górnik oddycha płytko i nierytmicznie. Dziwne, uderzenia o skałę były regularniejsze niż Z trudem wyrwał mu kamień, odginając po kolei palec po palcu. Potem usiadł w kucki, odpoczywając ze dwie, trzy minuty. Nie było czasu na dłuższe próżnowanie. Robota czekała. Zdjął swój aparat tlenowy i założył maskę Andrzejowi. Z koszuli, spodni i bluzy Witka oraz dwu długich szczap ze stempli sporządził coś w rodzaju specjalnych płóz dla Andrzeja. Witkowi położył na oczach dwa kawałki węgla, bowiem wszystkie próby zamknięcia mu powiek zakończyły się niepowodzeniem. Połączył płozy linką ze swoim pasem na brzuchu i nakierował je na wprost otworu tunelu. Trochę się obawiał zaklinowania wewnątrz, ale innej drogi nie było. Wykręcił nienaturalnie głowę i spojrzał po raz ostatni na Witka, którego nagi trup bielił się w mroku. Szarpnął ciałem do przodu i pociągnął płozy z Andrzejem za sobą... -- Heniek, obiad już na stole! Okrzyk Teresy ocucił go w jednej chwili niczym najskuteczniejsze sole trzeźwiące. Stał przed lustrem jak uprzednio, jakby upłynęła jedna sekunda, a może tylko jedno mgnienie oka. Widział siebie w górniczym uniformie i to jedynie łączyło go z tym, co był Usiadł w kuchni przy niedużym, drewnianym stole. Teresa nalewała chochlą zupę z garnka. Dzisiaj był kapuśniak. Na gazie grzała się na wolnym ogniu patelnia z mielonymi kotletami. Z boku na szafce stały buraczki w dużej szklanej misce. Henryk wziął sporą pajdę chleba z wiklinowego koszyka i zaczął jeść. Teresa usiadła po drugiej stronie i również zanurzyła łyżkę w talerzu. Jedli w milczeniu, bo i o czym rozmawiać. Oboje pracowali przecież w jednej firmie. Każdy tam wiedział, kto z kim i Po obiedzie Teresa zmywała naczynia, a Henryk wyciągnął się na tapczanie z gazetą w ręku. Przeczytał pierwszą stronę i zasnął. Aż z kuchni Teresa słyszała, jak chrapał. Nie chciała go budzić, wiedziała, że jest zmęczony, w końcu pracował po szesnaście godzin co drugi dzień. Nie włączyła więc telewizora, tylko usiadła w fotelu z ,,Hallo" w ręku. Lubiła poczytać plotki z życia wyższych sfer, a najbardziej rozpalały ją informacje o romansach znanych aktorów. To było takie ciekawe i takie Jednak o siedemnastej dwadzieścia pięć nie wytrzymała i włączyła telewizor. Leciał ,,Klan", a ona dotychczas nie opuściła żadnego odcinka. Oczywiście Henryk obudził się i oglądali razem. Teresa komentowała, a on milczał, czasem tylko odpowiadając: ,,tak" lub ,,nie", szczytem gadulstwa zaś było zdanie: ,,Nie wiem. Chyba masz rację". Po kolacji znowu oglądali wspólnie ,,Port lotniczy". A potem Teresa rozścieliła tapczan i położyli się spać. Nie chcąc, by zaraz zasnął, przytuliła się do niego całym ciałem i położyła mu rękę na udzie. Po chwili delikatnie ją przesunęł I chyba tylko tym dzień ten różnił się od poprzednich. IV Ania potrząsnęła leżącym nago na kołdrze mężczyzną. Ten ani drgnął, oczy miał półprzymknięte, ręce odrzucone do tyłu, za głowę. Tylko usta spazmatycznie łapiące powietrze wskazywały, że żyje. Złapała go za włosy i uniosła głowę do góry. Nie poruszył się, nie zmienił pozycji, tylko w kącikach ust pojawiła się ślina, gdy, nie otwierając oczu, wychrypiał: -- Kim jesteś? Jestem -- Stefan, to ja, Ania! Nie jesteś chory, tylko naćpany. Oprzytomniej! Krople śliny pociekły mu aż po brodzie, gdy odpowiedział: -- Nie znam ci
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet, powieść społeczno-obyczajowa, romans |
Wydawnictwo: | Zysk I S-Ka |
Wydawnictwo - adres: | biuro@zysk.com.pl , http://www.zysk.com.pl , PL |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 16.12.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.