- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.lgarności. Stopy kobiece, jego fetysz, on zawsze czołgający się z pokorą, z uwielbieniem ich władczej mocy, prawie na każdym rysunku. Czy pokonując teraz strach, rzuciłby się desperacko do stóp tej wiośnianej zjawy, która mówiła ludzkim językiem, ale nie była z tej ziemi, więc chyba by wybaczyła, zrozumiała? Umierając ze wstydu, rozbierał ją powoli na tej ławce, a ona nie stawiała żadnego oporu, pomagała mu, podniosła ręce, jakby się poddawała, aby pójść do niewoli, bo chciała ułatwić mu zdjęcie sukienki. Zostawił ją na chwilę w bieliźnie, która była dziewczęca, prosta, surowa, nie frywolna. Patrzył na jej wzruszające krągłe kolana, na cudownie smukłe nogi i chciało mu się płakać. Znowu pamięć podsunęła mu obraz kolan Józefiny, mocnych, niezłomnych, ściskających jego głowę aż do bólu skroni, zanim się rozwarły i przyzwoliły. Poczuł ten ból teraz, przypomniał się pulsowaniem, tak głośnym, aż przeląkł się, że słychać go w całym parku jak potworne walenie w beethovenowskie kotły. Natychmiast ubrał ją z powrotem, nieświadomą tego, co wyczyniał. Skarcił się surowo w duchu za te wybryki wyobraźni i spokorniał, skurczył się, zmalał do rozmiarów szmacianego pajaca z rodziny czarno-białych arlekinów z kryzą z gazy i czerwonymi rumieńcami, którzy omdlewali na modnych poduszkach w tysiącach galicyjskich sypialni. Siedział na krawędzi ławki z przylepionym uśmiechem i bimbał głupkowato cienkimi nogami pełnymi trocin. - Mam tysiące pytań, prosiłabym o spotkanie z książką, przygotowałabym kwestie ograniczone tylko do tych najistotniejszych, wybranych, aby nie zabierać panu cennego czasu. Rok akademicki zaczyna się pierwszego października, więc może mogłabym przyjechać we wrześniu, a może pan się wybiera do Lwowa? - Tak, obiecałem odczyt siedemnastego września w Ossolineum, ale może jednak tu lub u mnie w Drohobyczu, w pierwszej połowie miesiąca, kiedy jest jeszcze - Mówił to, czując, jak serce jego zaczyna bić coraz prędzej. Przestraszył się, że zasłabnie, że upadnie tu, na tę ścieżkę żwirową, ostre kamyki wbiły mu się już w policzki, w powieki, więc szybko wstał, zbyt szybko, zbyt gwałtownie, i ona wstała, niezdziwiona, pewnie przygotowana na dziwactwa tego dziwnego pisarza. - Przepraszam, muszę już iść, zapomniałem, ż - Ja też. Mama się pewnie Nie patrzył na nią, wpatrywał się w obraz, który wyświetlał się w jego mózgu jak scena z filmu Murnaua: jego mroczny pokój, daleki poblask ulicznej latarni, niedomknięta okiennica łomoce na wietrze, dobija się natarczywie, i ona, szara zjawa w kącie, nieruchoma, upiorna, blednie, znika, wsiąka w Wracał do Drohobycza rozgrzanym do czerwoności autobusem, ludzie łapali powietrze jak karpie w balii sklepu Stenzlowej, wóz wlókł się, skrzypiąc i trzeszcząc, odcięty od świata tumanem kurzu, który wzniecał sobie na złość. Bruno siedział na brzeżku fotela, skupiony tylko na jednym - aby donieść cało jej obraz do domu, myślał, że gdyby się przechrzcił i został księdzem, to tak ostrożnie, z taką czułością trzymałby w palcach hostię i składał ją delikatnie na ufnym języku dziecka przyjmującego pierwszą komunię... A O, szatanie przebiegły! Język - tylko na to czekałeś! Wystarczyło pomyśleć to słowo przeklęte, dwuznaczne, wieloznaczne, a już wpakowałeś się z chichotem triumfu i dokonałeś przemiany, fałszerstwa, bluźnierstwa, oszukałeś kubki smakowe, by nie wyczuły matowego smaku nieskazitelnej czystości, tylko występny przedsmak grzesznych rozkoszy! Zerwał się ze swego miejsca oburzony, dotknięty do żywego. Na szczęście razem z nim zerwali się wszyscy pasażerowie, bo autobus dotarł do celu, więc ten gwałtowny ruch nie zdziwił nikogo. Niósł teraz swój sekret, idąc chyłkiem, ocierając się prawie o ściany domów na rynku, zgarbiony, skurczony jak spiskowiec, unosząc swoją zdobycz, swoją bibułę do bezpiecznego lokalu tajnych schadzek, do domu, w którym mógł poufnie rozmawiać z samym sobą. Gwałtowny podmuch wiatru o mało nie porwał mu kapelusza. Bruno złapał go w ostatniej chwili, stłumił w zarodku jego buntowniczą myśl o ucieczce, z goryczą myśląc o niewierności tego osobnika, rzekomo wiernego druha. Mijający go przechodzień zdziwiony odkłonił się niepewnie, ale uprzejmie, jednak po chwili zatrzymał się i zawołał oburzony: ,,Hola, mój panie! Czy pan mnie zna? Czy pan wie, kto ja jestem?! Ja, mój panie, kategorycznie nie życzę sobie, aby kłaniali mi się obcy ludzie, to mnie obraża! To opluwa mój nieskazitelny wizerunek wyniesiony na sztandary przez lud nasz dzielny! Bogobojny! Święty! Bogurodzico, Dziewico! Pani nasza, Królowo nasza, Pocieszycielko nasza, módl się za nami i precz z Żydami!". Bruno obejrzał się przerażony, na ulicy nie było nikogo. - Mam omamy, zaczynam mieć om
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, opowiadania, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Marginesy |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.