-
Książki
Książki -
Podręczniki
Podręczniki -
Ebooki
Ebooki -
Audiobooki
Audiobooki -
Gry / Zabawki
Gry / Zabawki -
Drogeria
Drogeria -
Muzyka
Muzyka -
Filmy
Filmy -
Art. pap i szkolne
Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.były szorstkie, a skóra wokół obrączki wyglądała na lekko opuchniętą. Zegarek w stylu macho na szerokiej, metalowej bransolecie miał niebieskawą, podświetlaną tarczę. Pasowałby do filmu o Jamesie Bondzie, pomyślała. - Nie, dziękuję - odpowiedziała. - Widziałeś Olego? - Podoba ci się nasz ogród? - spytał Bj?rn Gerhardsen, jakby nie słyszał jej pytania. Przyglądała się swojemu odbiciu w niebieskiej wodzie basenu. I przyglądała się odbiciu Bj?rna Gerhadsena. Stuprocentowy macho, ubrany w charakterystyczny dla tego typu sposób, z gadżetami w odpowiednim stylu, z wymalowaną blondynką u boku. Cholera jasna, wyglądamy jakby żywcem wyjęci z filmu o Jamesie Bondzie! przemknęło jej przez myśl. - Robi wrażenie - powiedziała uprzejmie. - Na pewno wymaga dużo pracy. Oparł się plecami o poręcz i uniósł kieliszek do ust. - Zawsze możesz wpaść i trochę nam pomóc - powiedział z uśmiechem. - Masz takie zwinne palce. Zamarła w bezruchu. Udawał macho. Uśmiechał się jak pewny siebie facet. Nie robiło to jednak na niej wrażenia. Ten błysk w oku i niedwuznaczne gesty były częścią gry, w którą grała od lat. Poradzę sobie, pomyślała, starając się skoncentrować. Kiedy spojrzała mu prosto w oczy, poczuła, że odzyskuje spokój. - Masz dobrą pamięć - powiedziała, ale zaraz pożałowała tych słów, bo ich sens był niejednoznaczny. Bała się, że Bj?rn odczyta je niezgodnie z jej intencją. Były jak koło ratunkowe, z którego skwapliwie skorzystał. - Ty również - odpowiedział. Cisza była nie do zniesienia. Z domu dobiegały głośny śmiech i zwykłe, pijackie okrzyki. - Jeśli chcesz, mogę oprowadzić cię po ogrodzie - powiedział z krzywym uśmiechem. Twarz Katrine zastygła. Przeszywając go wzrokiem, poczuła, jak jej wargi wykrzywiają się w sztucznym, łatwym do rozszyfrowania uśmiechu. - Jesteś żałosnym, pieprzonym dupkiem - powiedziała wolno i wyraźnie, żeby nie umknęło mu żadne słowo. Ale to nie pomogło. Szybko zdała sobie z tego sprawę. To było jego terytorium. Jego dom. Była na jego łasce i niełasce, tego wieczoru stanowiła część tego wnętrza, niczym egzotyczny mebel, którym Annabeth i Bj?rn mogli pochwalić się przed gośćmi: ,,Oto nasz dom - afrykańska waza, rzeźbione maski na ścianie, włoski stół i ta żałosna narkomanka, którą Annabeth sprowadziła ze złej drogi. Pytacie, która to? Tamta blondynka. Ładna dziewczyna, prawda?" W tej samej chwili poczuła jego dłoń na swoich pośladkach. - Nie dotykaj mnie - syknęła. Oczy zaszły jej łzami. Odchrząknął i wsunął dłoń między jej uda. - Będę krzyczeć - zagroziła. Była żałosna. Najchętniej zapadłaby się pod ziemię. Gdyby to działo się gdzieś indziej, na ulicy, na schodach jakiegoś domu, gdziekolwiek - byle nie tutaj, kopnęłaby go w jaja i splunęła mu w twarz. Ale tutaj czuła się obco. Obco i niepewnie. Zabrał rękę. - Zostaw sobie krzyki na inną okazję - rzucił chłodnym tonem. Odwróciła się. Przez oszklone drzwi zobaczyła, że Annabeth wypatruje męża. - Żona cię szuka. - Mylisz się - odpowiedział i uśmiechnął się ironicznie. - Szuka nas obojga. Uniósł kieliszek do ust, próbując spojrzeć jej w oczy. Katrine patrzyła przed siebie. Kiedy się odezwała, miała wrażenie, że jej głos dochodzi z bardzo daleka: - Nic dla mnie nie znaczysz. Absolutnie nic. Miała dość tej gry, dość udawania, dość wychodzenia na idiotkę. Rzuciła się w stronę drzwi i z impetem weszła do zadymionego pokoju. Przeciskała się między odświętnie ubranymi ludźmi. Było jej niedobrze. Czuła na sobie palące spojrzenia gości. Kątem oka widziała, jak stykają się głowami. Poruszała się ciężko i niezgrabnie. Czuła się jak słoń w składzie porcelany. Była cała zesztywniała. W drugim końcu pokoju zobaczyła, jak Ole pochyla się nad długonogą nieznajomą i szepcze jej coś od ucha. Kobieta zachichotała, odrzucając głowę do tyłu. Poza nimi rozpoznawała tylko twarze Sigrid z ośrodka i Bj?rna Gerhardsena. Stanęła obok Olego, wytrącając go tym samym z równowagi. Odchrząknął. - Cześć - wymamrotał z wyraźnym wysiłkiem. Bocianica wyjęła kolejnego papierosa, ale Katrine nie zamierzała odejść. Kobieta odwróciła się jak modelka na wybiegu i ruszyła przed siebie, torując sobie drogę między gośćmi. Ole chwycił Katrine za rękę. - Pokręcimy się trochę? Weszli do pokoju, w którym stało pianino. Przy klawiaturze siedział znajomy grubas - Georg Beck, zwany również Goggenem. Ole przytrzymał ją za ramię. - Tylko nie on - szepnął jej do ucha. - To gej. Spojrzała na Olego zmęczonym wzrokiem. Nagle wydał jej się obcy. - Zawołaj mnie, jeśli zacznie się do ciebie dobierać - powiedziała. Podeszli do grupki osób zebranych wokół Goggena, który opowiadał o sobie i swoim kochanku kelnerze oraz erotycznej przygodzie ze
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał, skandynawski |
Wydawnictwo: | SAGA Egmont |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.