- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.użej żyć, pragnę umrzeć". I tak zrobiła. - Nie da się o niej łatwo zapomnieć. - To prawda. No a potem ta historia z zeszłego listopada. Słyszałeś o tym? - Różne wersje. Margaret przystanęła, rozejrzała się i wzięła mojego pana za rękę. - Brak słów, po prostu brak słów. - Biła od niej żywiołowa radość, odświeżające antidotum na surową posępność Elsynoru. Idąc dalej, przez labirynt korytarzy i dziedzińców, opowiadała przyciszonym głosem: - To było naprawdę straszne. Znaleźli je w krypcie, trzy tuziny beczek, może nawet więcej. Czysty proch strzelniczy. Tutaj, prawie pod naszymi stopami. Potem zaczęły się śledztwa, straszne tortury, nakazy sądowe i procesy. Uczestniczył w nich sam król, ukryty za zasłoną. Wyobrażasz to sobie? Wszyscy na dworze byli okropnie zdenerwowani. Nikt nikomu nie ufał. A potem te egzekucje. Boże Nie chodziłam na nie. Podobno gromadziły się tam całe tłumy, ludzie chcieli oglądać ćwiartowanie. Makabra, makabra. Ale gdyby im się udało, tym spiskowcom? Nie wiadomo, jak by się to wszystko skończyło. - Weszliśmy do komnaty, w której płonął ogień. - Rozstałeś się z nim w niezgodzie, tak? - Z kim? - Ze swoim wspólnikiem. Wiem, jak zaczynają się takie spory. Dwaj szklarze ze Strandu pokłócili się o recepturę, aż jeden z nich trafił ostatecznie do Newgate. Skradziono jakieś sekrety? - zapytała podekscytowana. Mój pan zmarszczył brwi. - Biedaku, nie będę wyciągać z ciebie tajemnic. Straszna ze mnie plotkara. Poczekaj tutaj, ogrzej się trochę. - Wahała się przez chwilę. - Mój znikający lekarz i jego uśmiechnięty pies. To zdumiewające, jak mało się zmieniłeś - dodała, po czym opuściła komnatę. * - Pokaż mi się - rozbrzmiał męski głos. W komnacie, do której nas wprowadzono, panował półmrok i było tu tyle ozdób i ornamentów, że nie zauważyłem mężczyzny siedzącego w rogu. Nad wymyślną koronkową kryzą widniała jasna plama szerokiej, nalanej twarzy, oczy o ciężkich powiekach i rzadka broda. Miał piękną szatę z aksamitu, układającą się w skomplikowane fałdy, ale roztaczał dokoła kwaśną woń zepsutego sera. U jego stóp leżała suka, wilczarz. Popatrzyła na mnie, a ja pozdrowiłem ją machnięciem ogona. Zmierzyła mnie tak pogardliwym wzrokiem, że aż się zawstydziłem. Mój pan postąpił krok do przodu. - Mężczyzna, król Jakub, jak się wkrótce dowiedziałem, spojrzał na pergamin, który podał mu mój pan. Zapisał go swym równym pochyłym pismem, kiedy płynęliśmy przez Morze Północne. - Pracowałeś we wszystkich tych pałacach? Król seplenił lekko, jakby język nie mieścił mu się w ustach. Jego dłonie pokrywała warstwa brudu, tylko czubki palców zachowały naturalny kolor. - Na różnych dworach europejskich. I tutaj, w Whitehall, także. Służyłem sześć lat twojej kuzynce, panie, królowej. - Więc znasz ten pałac lepiej niż ja. Chemia? Czy to magia, której używają czarownice? Żeby przywoływać burze z powietrza? - Z całym szacunkiem, panie, ale to nie jest chemia. Chemia to nauka. Rozsądna i logiczna. Nie jestem magikiem. Król ponownie spojrzał na pergamin i uniósł brwi, zdumiony. - W Persji też? Naprawdę? - Tak, panie. W pałacu Ismaila w Tebrizie. - W Persji? - powtórzył z niedowierzaniem. - Przecież to na drugim końcu świata. Tam już na pewno jest magia, prawda? - Raczej matematyka. Persowie mają mądrość w kościach. Starożytną mądrość. Tam, przy jedwabnych drogach za pustynią, poznałem tajniki mojego rzemiosła lepiej niż w jakimkolwiek innym miejscu. W kolejnych latach często słyszałem, jak mój pan opowiadał o Persji, Tebrizie i matematyce, i zawsze wtedy się rozpromieniał. - Ile już przeżyłeś lat, żeby dorobić się takiego życiorysu? - spytał król. - Pięćdziesiąt - odparł szybko mój pan, choć zabrzmiało to raczej jak pytanie. - Mniej więcej. Król odsłonił w uśmiechu zęby, które podobnie jak jego dłonie straciły swą naturalną barwę. Podniósł się ciężko z fotela i ruszył w moją stronę. Nie był stary, ale chwiał się na nogach; wyglądał całkiem zwyczajnie, jak uliczny sprzedawca w eleganckich ubraniach. Przysunął dłoń do mojego nosa, pozwalając, bym ją powąchał. Z czystej uprzejmości wciągnąłem w nozdrza zapach atramentu i kału. - Witaj w Whitehall - zwrócił się do mojego pana, dając mu w ten sposób znać, że rozmowa zakończyła się pomyślnie. - Ty i twój pies. * Mój pan nazywał Londyn ,,skrzynią z kostiumami". Od tamtego czasu widziałem tyle innych miejsc, że łatwo mi zapomnieć, jak wielkie wrażenie zrobiła na mnie moja pierwsza prawdziwa metropolia. Długie pierzeje domów z dwuspadowymi dachami, każdy niczym osobny zamek, choć połączone ze sobą cudowną geometrią szkła. I całkiem nowy świat zapachów. Po ciemnych wędzarniach i połowach ryb w Elsynorze, po wsze
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Albatros |
Rok publikacji: | 2019 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.