- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.gadała do Mateusza. Ot żeby coś powiedzieć. Żeby nie było tak całkiem cicho podczas ćwiczeń, kiedy prowadząca zatapiała się w myślach, dawała nam czas na ,,pracę własną". Ucho, ucho, Mateuszowi niezmiernie spodobało się prawe ucho tej dziewczyny. Siadała zawsze po jego lewej stronie, mógł dokładnie się przyjrzeć. Pod względem kształtu było to zwykłe ucho, ale jakie malutkie! Mateusz nie mógł uwierzyć, że takie malutkie uszy istnieją na świecie, u kobiet, u kobiet zwykłych rozmiarów. Od ucha rozeszło się na całe ciało - no i cóż, no i się zakochał. Alicja okazała się fajną dziewczyną. Przygotowywałyśmy razem budyń, Mateusz budyniu się brzydził, co nie przeszkadzało mu zjadać go potem łyżkami. Ale tylko gdy zamknął oczy. - Konsystencja mnie tak bardzo znowuż nie mierzi, jak widok tego, jak to się trzęsie. Jak to się trzęsie, to ja nie daję rady. - I wymiotował. Autostopem pojechali w Bieszczady. Rozstawili namiot na dużej łące, Mateusz codziennie robił Alicji zdjęcie. Kiedy dotarli do Gorlic, wysłali mi pocztówkę, którą podpisali: ,,Zatrzymać ten piękny czas na kliszy, czy się da? Szczęśliwi Alicja i Mateusz". Pewnej mroźnej niedzieli wyznał mi, że Alicja całkowicie go zaspokaja. Że już nie musi szukać wśród męskich dup, jak się wyraził. Po ślubie na jakiś czas zerwali ze mną kontakt. Mówili, że potrzebują ułożyć sobie życie osobno, stać się jednością. Że ja, zaangażowana starsza siostra, im do tego nie pasuję, przeszkadzam, brużdżę. Uznałam, że cóż, mają rację. Nie miałam własnego życia; złapałam się na tym, że zastanawiam się, czy i kiedy będę mieć dzieci i czy pozwolą mi je bawić. Chodziłam po Krakowie w upalne letnie dni, rozkładałam futerał na rogach ulic, niech wpadnie grosz. Grałam Schuberta i rozmyślałam, czy warto wskoczyć pod tramwaj, czy nie warto. Mama dzwoniła, nie powiem; wciskała moje imię na wyświetlaczu raz po raz, czy to we wtorek, czy w czwartek; ja zawsze odrzucałam połączenie. Nie odbierałam, chciałam być wobec Mateusza lojalna. Brat nie wytrzymał, kiedy dowiedział się od ciotki, że mama ponownie wychodzi za mąż. Swoje podejrzewaliśmy. Ojciec miał słaby wzrok, zawsze prosił mamę, żeby przeczytała mu to czy owo. Pod koniec życia przy każdej takiej prośbie ją szturchał: a to w rękę, a to w pośladki, a to w brzuch. Leki na astmę szybko się przeterminowują, stają się niebezpieczne dla zdrowia. Nie powiedzieliśmy policji. Ale nie przypuszczaliśmy, że po tym wszystkim mama zechce ułożyć sobie życie na nowo, pełną gębą. Nie zagrałam Ave Maria, mama nawet o takim pomyśle nie wspomniała, a mnie proponować było głupio. Brat pojawił się na jej nowym ślubie jako Sylwia. Stanął z tyłu kościoła i obserwował pana młodego: dać mu w mordę czy nie dać? W wydekoltowanej sukience w kolorze écru, pełnym makijażu i bujnej peruce sam sprawiał wrażenie oblubienicy. Było mi za niego wstyd. Bracie, pójdę za tobą wszędzie, ale żeby coś takiego? Mama go nie poznała. Uścisnęła mu rękę, jakby był koleżanką, z którą przyszłam. Odebrała od niego kwiaty, ale nie pocałowała go w policzek. Nie poznała też naszej mamy Agaty, która chciała państwu młodym złożyć życzenia jak wszyscy, ale nie dała rady, bo przecież jej tam nie było. W drodze na stację Mateusz opowiedział mi co nieco o swoim życiu z Alicją. Mają dwoje dzieci, bliźniaki Jasia i Ulę. Alicja pracuje na uczelni, udało jej się. Mateusz pracuje nocami, nie widują się często, za to jak już się widzą, jest super. Mateusz zarabia przed kamerką, lubi to, oj, lubi, jak się wyraził. Zrobienie się na bóstwo to dla niego święto, cały drży. Kasa z tego niemała, w jeden wieczór potrafi wpaść kilka tysięcy. Wiodą dostatnie życie, podróżują na Madagaskar i mój brat przez lupę ogląda tam tipulę soganę, dolichopezę, owady, o jakich mnie się nie śniło. Nikt mnie nigdy nie karmi Zaczęło się od tego, że musiała się rozstać z Kripem, bo w kłótni ją popchnął. Nie chciała tego wcale, przez te wszystkie lata bardzo go kochała. Albo była zakochana. Albo - zauroczona. Albo po prostu jej się podobał. Po prostu na niego leciała? Tylko że od wielu miesięcy nie uprawiali seksu. Ale ona przecież prosiła. Kripo miał jednak swoje wymagania, do seksu zawsze musiało lecieć porno. Raz się nie zgodziła, żeby włączył. Ze skwaszoną miną zaczął zapinać rozporek. - Serio? - spytała, patrząc w miejsce, gdzie schował fiuta. Krewetki Tamten prowadził Pytanie na śniadanie, poderwała go w taki sposób, że zapytała w sklepie: - A pan co je dzisiaj na śnia-da-nie? - I puściła oko. W kolejce po bułki i pomidory stał dwie staruszki za nią. Był dość podobnie do nich pomarszczony, ale gdyby postawić jedną na drugiej, i tak byłby od nich wyższy.
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść psychologiczna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Cyranka |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.