Gertrude Van Fossan, która według autora urodziła się pod koniec września 1929 r. , a według informacji zamieszczonych w internecie 19 września 1928 r., nie miała łatwego życia. Od najmłodszych lat była odludkiem, nie miała przyjaciół, wsparcia w rodzinie, była wykorzystywana, bita, wyszydzana i wytykana palcami.
Szybko rozpoczęła swoją ?karierę? seksualną przez co nie miała dobrej opinii wśród sąsiadów - wieść o tym, że jest lekkich obyczajów, szybko się rozeszła.
Kobieta miała kilku mężów, ale na najwięcej uwagi zasługuje zdecydowanie pierwszy z nich - John Baniszewski ? dobrze sytuowany policjant. Mężczyznę do Gert przywiodły plotki, miał nadzieję, że kobieta spełni jego wszystkie seksualne zachcianki. Uważał, że kobieta jest od spełniania mężczyzny, sprzątania i gotowania jednak szybko się okazało, że Gertrude była w tym wszystkim kiepska. Nie umiała gotować, nie zajmowała się domem, John w sprawach łóżkowych też nie był zadowolony. Gdy dowiedział się, że będą mieli dziecko, pobił kobietę tak, że aż poroniła. Od tamtej pory bił i gnębił ją regularnie. Mimo wszystko urodziła mu 4 dzieci. Po kilku latach rozwiodła się z nim i odeszła.
Autor przedstawia nam kobietę w krótki, ale dosadny sposób. Dowiadujemy się o wszystkich najważniejszych elementach jej życia dzięki czemu widzimy co przyczyniło się do tego co zrobiła.
Gdy jej najstarsza córka i powierniczka ? Paula była już nastolatką, przyprowadziła pewnego dnia do ?domu?, a tak naprawdę do meliny dwie młode dziewczynki, które uciekły od ojca tyrana. Gertrude przygarnęła je bez mrugnięcia okiem i kazała mówić do siebie ?Mamo?. Na początku wszystko wyglądało na to, że dziewczynki trafiły w może nie do końca najlepsze miejsce, ale miały chociaż dach nad głową i jedzenie. Szybko jednak wszystko się zmieniło. Młodsza z nich Jenny chorowała na polio i chyba tylko to ją uchroniło przed piekłem, które przeszła jej siostra Sylvia.
Biologiczne dzieci w oczach matki były nieskazitelne przez co zaczęły się kłótnie z przygarniętymi dziewczynkami. Gertrude za obiekt znęcania się objęła Sylvię. Dziewczynka codziennie była wyzywana, wyszydzana i bita. Autor opisuje przerażające rzeczy, które Gertrude robiła Sylvii. Dziewczynka była przetrzymywana w piwnicy i głodzona. Gdy akty ?miłosierdzia? w postaci porcji zepsutego jedzenia kończyły się nieuniknionymi wymiotami, równie nieunikniona była kara ? zmuszanie do zlizania wymiocin z podłogi. W niektórych momentach odkładałam książkę bo nie mogłam w to wszystko uwierzyć i robiło mi się niedobrze. Do domu Gertrude przychodzili młodzi ludzie pić i ćpać. Kobieta pozwalała ?biesiadnikom? znęcać się nad nagą i skrępowaną łańcuchem dziewczyną. Najwięcej korzystał z tego ?przywileju? chłopak Pauli.
Dziewczynka przeżyła takie katusze, że to się w głowie nie mieści. Po kilku miesiącach tortur niestety zmarła. Gertrude planowała wywieźć ciało na wysypisko śmieci i kłamać, że Sylvia uciekła i miejsce jej pobytu jest nieznane. Całe szczęście plan się nie powiódł. Dzięki Jenny policja znalazła ciało Sylvii i aresztowała wszystkich winnych tragedii. Gertrude została skazana na dożywocie bez możliwości zwolnienia warunkowego, jednak po odbyciu kilkunastu lat kary i apelacji wyrok został skrócony. W czasie pobytu w więzieniu Gertrude była wręcz wzorowa, osadzone oraz strażniczki zwracały się do niej ?mamo?. Kobieta po zwolnieniu warunkowym w 1985r zmieniła imię i nazwisko na Nadine Van Fossan i zamieszkała u Pauli. Na wolności przeżyła 5 lat, zmarła na raka płuc.
Okropna, przerażająca, obrzydliwa i tragiczna historia ofiary, która stała się katem. Nie znałam tej sprawy wcześniej, jestem do tej pory wstrząśnięta tym co przeczytałam. Fani historii true crime będą - o ile mogę to tak nazwać ? usatysfakcjonowani. Z książki dowiadujemy się najważniejszych rzeczy o całej historii. Czytając miałam gęsią skórkę, miejscami musiałam odkładać książkę bo przedstawiane fakty były dla mnie za mocne, a uwierzcie jestem bardzo odporna na takie rzeczy. Przez to uważam, że jeżeli ktoś interesuje się sprawami kryminalnymi i lubi czytać reportaże koniecznie musi przeczytać ?Mamę od tortur?. Autor zrobił tu naprawdę kawał dobrej roboty. Historia straszna, ale warta uwagi. Polecam!
Opinia bierze udział w konkursie