- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.a na co popadło. Królestwem Lu jest jej ogromny stół, zawsze zawalony książkami, wydrukami i notatkami. Za dnia wygląda to jak kupa śmieci, którą ktoś postanowił składować na środku pokoju, wieczorem widok nabiera nadzwyczajnej mocy, trąci tajemnicą, zachęca do pracy. Lu nie ma wielu znajomych, chociaż kłamstwem byłoby stwierdzenie, że jest osobą nietowarzyską. W towarzystwie jest zawsze mile widziana, a jej zdanie uznawano za niemalże opiniotwórcze. Nie wiedziała dlaczego tak się dzieje. We własnej ocenie jest wycofana i nigdy nie gra pierwszych skrzypiec. Wyjątek w tym względzie stanowi jednak Bo, lekarka ze szpitala psychiatrycznego. Może właśnie z racji tego, czym Bo się zajmuje, ludzie podchodzą do niej z dystansem. W odróżnieniu od Lu, która pokochała tę kręconą szatynkę, jak mówiła niejednokrotnie, od pierwszego wejrzenia. Czyli od pewnych zajęć jogi, na których Bo niemalże skręciła kark, próbując stanąć na głowie. Po zajęciach poszły na wino, nie rozmawiały o niczym szczególnym, po prostu wprowadziły się w stan przyjemnego upojenia i zdecydowały, że odtąd będą się spotykać. I tak to trwa już ponad pięć lat, zawsze bez wyraźnego celu czy powodu. Po prostu są, żyją, spotykają się, nie mówią o niczym specjalnym, ale najwidoczniej sprawia im przyjemność samo przebywanie w swoim towarzystwie. Świadomość, że dzielą czas z kimś drugim. Bo wpada właściwie bez zaproszenia, jak do siebie. Dom Lu jest drugim domem Bo. Zawsze w dzień, wieczorem bowiem Lu zajmuje się swoimi sprawami i chociaż obecność Bo jej nie przeszkadza, to jakby wyłącza się z obiegu i jasne jest, że jej czas dla Bo już mija. Codzienność Dniało, pierwsze promienie słońca leniwie pojawiały się wśród chmur między drzewami. Lu wyłączyła lampę i skierowała się do sypialni. Odwróciła się jeszcze w drzwiach, jakby coś jej się przypomniało, ogarnęła wzrokiem stół, kanapę i kuchnię i zamknęła za sobą drzwi. W innej części miasta przenikliwy dźwięk budzika wyrwał Bo ze snu. A właściwie z czegoś, co miało być snem. Zawsze pilnowała, aby jej sen trwał przynajmniej osiem godzin. Tak dla zdrowia psychicznego. Obcując na co dzień z osobami potrzebującymi jej wsparcia i zrozumienia, musiała dać sobie minimum wypoczynku i oddechu. W pewnym sensie oddech ten oferowały jej spotkania w domu Lu. Zawsze ta sama rutyna: praca - Lu - sen. Jednak dzisiaj nie czuła się zbyt komfortowo. Coś nie dawało jej spokoju. Coś, czego nie potrafiła określić. Wczoraj, wychodząc od Lu, poczuła się dziwnie. Niby niezmęczona, niczym nieprzytłoczona, rutyniarsko bezpieczna w swoim status quo, a jednak gdzieś głęboko w środku czuła jakiś niepokój. Było to dziwne uczucie, którego nigdy wcześniej nie doświadczyła. Jadąc windą w apartamentowcu Lu, windą nowoczesną, przestronną i dobrze oświetloną ledowym jasnym światłem, nagle poczuła się No właśnie - jak? Usiadła na łóżku, spuściła bose stopy na podłogę, przegarnęła włosy, teraz tak skudlone, że aż się zdziwiła. Co było w tej windzie nie tak, pomyślała. Czysto, pusto, jak zawsze. Lubiła tę windę, w odróżnieniu od tej, której używała codziennie w swojej kamienicy, to był naprawdę luksus. Winda Bo miała miejsce najwyżej na dwie osoby, stojące ramię w ramię, i podwójne drzwi od środka i na zewnątrz, przyprawiające każdego o klaustrofobię. Dlatego Lu nie lubiła jej odwiedzać zbyt często. Właśnie z powodu tej windy. Małej, płaskiej i klaustrofobicznej. W dodatku winda docierała tylko na piąte piętro, a dalej, na poddasze, gdzie mieszkała Bo, prowadziły już tylko schody. Stare, marmurowe, białe, z poręczami kutymi przez prawdziwych rzemieślników, jak to w starej kamienicy. Gdyby nie ściany, z których farba odpadała płatami, byłoby tu całkiem jak w pałacu. Bo wstała nagle i poszła szybkim krokiem do łazienki. Nastawiała budzik zawsze na czas, który miał jej wystarczyć do porannej toalety, zresztą całkiem długiej, zważywszy na włosy. Chwila porannego zapomnienia zawsze kosztowała ją spóźnienie do pracy. Na zegarze była już piąta czterdzieści, a więc najwyższy czas na przygotowania. W łazience myjąc zęby szczoteczką elektryczną, wpatrywała się w lustro. Od kiedy odkryła taką szczoteczkę, nie tylko myła zęby dłużej, dokładniej, tylko raz zamiast trzech, ale również patrzyła sobie w oczy w trakcie tego zabiegu i nie zwracała uwagi, ile i jakie ruchy wykonuje. Wszystko robiła za nią szczoteczka. Elektryczna. Elektryczna. Światło. Lustro. Wyjęła szczoteczkę z ust, bez wyłączania. Tysiące białych kropek z pasty rozbryznęły się na lustrze. - Kurczę, Lu, twoja winda. Urwała kawałek papieru toaletowego i zaczęła ścierać plamki pasty z lustra, mażąc przy tym esy i floresy. Normalnie dostałaby szału z powodu czegoś takiego, jedn
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Oficynka |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.