- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Marta Tondera-Tuzinek Manowce Projektant okładki Maciej Dukata (C) Marta Tondera-Tuzinek, 2021 (C) Maciej Dukata, projekt okładki, 2021 Dobrze, że jesteś. Może spotkamy się w jakimś wierszu. Może miniemy między Tyle tu przestrzeni, a dosłowność taka ciasna. ISBN 978-83-8245-656-1 Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero Spis treści Manowce Błękitnienie Tam -- hen Krawędzie czasu Nagie drzewa Znikanie Ptaki nad wodą Wschód księżyca Zapachniało bzem i szczęściem Poruszenia Słuchałam Poety W ogrodzie niespełnionych snów Byle gdzie Komu, komu Klucze na niebie Welon lipcowy Nie smuć się tak głośno Maki Noc Kupały Bezdrożenie Ogródek Poetce Istnienia Drogę jasną Rumiankowe wdzięki Jedwabnymi opuszkami nieba Ogień Ogród zimowy Wśród ściernisk gwiżdże wiatr Pobrzeżnie Impresje Pejzaż przedzimowy Zielonym Poczochrańcom Nic za darmo SONETY MALACHITOWE Sonet I Sonet II Sonet III Podziękowania Zielonym Poczochrańcom Błękitnienie Tak jest dobrze -- po horyzont czas się dłuży, Spokój zmierzchu dzikim chabrom oczy mruży, Nieskończenie błękitnieją nam jeziora, W jakieś jutro wolno płynie jakieś wczoraj. Tak jest dobrze -- nieskończenie, nieskończenie, Nieskończone błękitnienie, błękitnienie, Spokój zmierzchu dzikim chabrom oczy mruży, Tak jest dobrze -- za horyzont czas się dłuży. Tam -- hen Tam -- hen, tam -- sen Wolność kołysze -- Zapachem traw, Szumem drzew Pieści ciszę. Nieodgadniona dal Bezdroży Kuszący zapach ma Rozkoszy, Z życzliwie jasnych gwiazd Ułoży Obietnic Wielki Wóz. Tam -- hen, tam -- w sen Karocą marzeń Przez noc po świt Słońcem znów Się oparzyć. Krawędzie czasu Równiny tęsknot po brzeg niepewności, Podskórne żyły błękitu i złota, Robak i diament na wyschniętej kości, Wątpliwa świętość, wątpliwa sromota. W postaci własnej wpatrzona przepaście, W promieniach zmarszczek wokół tafli oczu -- Samotność klifu wyrzeźbiona w czasie -- Z krańcem skąpanym w niebieskim przeźroczu. Karmią się wdzięcznie skrzydlatym początkiem Rozlewy pragnień i odpływy znaczeń. Bursztyn -- sarkofag na wieczną pamiątkę Chwili zdumionej niedaremnym płaczem. Nagie drzewa Za oknami nagie drzewa W siwe tiule ubrał mróz. Żaden ptak im nie zaśpiewa, Wiatr się śmieje z trupich póz. Nieprzychylny rzewnym śpiewom Długiej zimy cierpki smak. Zamrożonym, bladym drzewom Braknie sił, by skrzypieć w takt. Do ziemi gną się ramiona Strudzonych drżeniem brzóz. Czy przyjdzie wiosna spóźniona Gdy strącą ciężar z łóz? Do ziemi szklą się łańcuchy Zmarzniętych szlochów wierzb -- Splatają z zimna podmuchów Surowy, gorzki wiersz. Zapomniałeś już o wiośnie, Obietnicach wonnych bzów. Gdzież ten świergot, co radośnie Pierwszą miłość witał znów. Minął wdzięczny pląs motyli I wylewność letnich burz Niech się z deszczem nie pomyli Łez jesiennej pory już. Za oknami nagie drzewa W siwe tiule ubrał mróz. Żaden ptak im nie zaśpiewa, Wiatr się śmieje z trupich póz. Znikanie Dokąd, dokąd -- Od czasu do czasu. Nie mów, dokąd -- Do łąki, do lasów. Od słów i od niechcenia W niedosłowność Nie do uwierzenia. Dokąd, nie wiem już, dokąd To chyba jest znikanie, Bo tak niepostrzeżenie Mgliste, A ciężkie jak kamień I szare. Dokąd, dokąd To dziwne znikanie -- Nie wiem, gdzieś Za rzekę, za pamięć, Od ścian i od bełkotu W niedosłowność Żurawiego lotu. Dokąd, dokąd -- Od czasu do czasu, W niepojętość przedwiecznych barw, Do zwierciadeł błękitu, Do lasu, Czarem łąki Uskrzydlić garb. Od bełkotu, Od ścian, od niechcenia, Kakofonii Bieżących prawd. Taki pacierz płaski, Jaki brewiarz -- Jednodniowych znaczeń I praw. Dokąd, dokąd To dziwne znikanie -- Od ludzi do ciszy W cień rzęs, W niedosłowność -- Za rzekę, za pamięć, Od słowa Do rzeczy Po sens. Ptaki nad wodą Wróciły czajki Hymnem przedwiośnia Obudzić łąki Z potarganego wiatrem snu. Jeśli tu jeszcze Łąka wyrośnie Czajki Zwyczajne powrócą znów. A jeśli wyschną moczary, Zgaśnie łąka, Zgaśnie w locie Śpiew skrzydlaty -- Zostaną nam w ciszy smutnej ,,Ptaki nad wodą" -- olej na płótnie. Wschód księżyca Jeszcze jest Zapach traw i lasu szept. Księżyc lśni Na krawędziach letnich dni. Jeszcze tam, W kadrze muzealnych ram -- Czujny sen Dzikiej łąki rozlał się. Jest, Jest jeszcze gdzieś Fortunę warty lasu szept I łąki dzikiej sen -- Tęsknoty tylko nam podsyca Bezcenny wschód księżyca. Gdzieś, Gdzieś jeszcze jest Remedium na niepokój serc I nocnych ptaków śpiew -- Tęsknoty tylko nam podsyca Bezcenny wschód księżyca. Zapachniało bzem i szczęściem Zapachniało bzem i szczęściem Nasycone jest powietrze, Nieuchwytnie drżący blask Słodkim kwiatom liczy czas. Może hojniej nas obdarzy Tym wiośnianym okamgnieniem, Może trochę bardziej życiem Koniec darmowego fragmentu książki. Zachęcamy do zakupu pełnej wersji.
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | poezja |
Wydawnictwo: | Ridero |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.