- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.rę, że muszą wysłuchiwać głupich uwag nauczycielki i zabronili zabierać mu zabawki do szkoły. Przez ponad tydzień słuchał zakazu, gdy jednak zapomnieli o sprawie, przemycał samochodzik do szkoły i bawił się nim na przerwach, na korytarzu, starając się zawsze nie znajdować się w zasięgu wzroku wychowawczyni. I właśnie wtedy okazało się, że można spaść z deszczu pod rynnę. Marcel nie znał tego powiedzenia, gdyby jednak je znał, zrozumiałby, że pasuje jak ulał do jego sytuacji. Największym problemem stała się nagle nie pani i możliwość oddania przez nią autka rodzicom. Największą zmorą Marcela okazał się Dominik, uczeń czwartej klasy, który ze swoją grupą kolegów właśnie jego, bawiącego się samotnie w kącie korytarza, obrał sobie za cel ataków. Gdy nauczycielka pełniąca dyżur nie widziała lub udawała, że nie widzi, chłopcy, pod przywództwem Dominika, zakradali się tam i zaczynała się ,,zabawa". - Co tam masz? - pytał Dominik, a Marcel nieudolnie próbował chować samochodzik za plecami. - Oddawaj! Teraz ja się tym bawię! - mówił, wyszarpując mu go z rąk. - To mo-moje! - próbował protestować Marcel. - Mo-moje! - rechotał Dominik, nie pozwalając odebrać sobie zabawki. - Teraz to jest mo-moje! Rozumiesz? - pytał, kiedy Marcel jeszcze raz rozpaczliwie starał się dosięgnąć autka. - A żebyś bez problemu zapamiętał, to masz! Tu chłopcy stawali jeden obok drugiego po to, żeby zasłonić swojego ,,przywódcę", gdy ten bezkarnie bił mniejszego kolegę. To było fajne, bo jąkała nigdy się nie poskarżył pani. Po kilku takich powtarzających się sytuacjach Marcel przestał przynosić autko do szkoły, ale to nie zmniejszyło zainteresowania bandy Dominika jego osobą. Nie bili go codziennie; byli na tyle cwani, że nie zamierzali ryzykować dla chwili poznęcania się nad chłystkiem, uprzykrzali mu jednak życie na każdym kroku. Czasem blokowali dostęp do toalety, gdy akurat chciał skorzystać, naśmiewali się z niego, przezywali go, raz zabrali mu tornister i przerzucali go między sobą, śmiejąc się, że mniejszy i niższy nie jest w stanie go pochwycić. Najczęściej jednak odbierali mu skromne i tak śniadanie. Zachowanie Dominika i jego kolegów oraz fakt, że wciąż był głodny, sprawiły, że Marcel nie polubił szkoły podstawowej. Nauka szła mu opornie, często nie umiał się skupić, za co obrywał podwójnie: od nauczycieli i od rodziców. ? - Czy pani nie zauważyła jakichś zachowań dziecka, które budziłyby niepokój? - Nie rozumiem. - No, czy w domu syn nie zachowuje się dziwnie? - Dziwnie? Ale w jakim sensie? - No nie wiem, jaki ma na przykład kontakt z rówieśnikami? - Z rówieśnikami? Żadnego. - Jak to żadnego? A z kim się bawi? - Sam. Albo z nami. Czasem z kolegą z podwórka, ale rzadko. Syn woli być sam. - Rozumiem. Na przerwach właśnie też nie chce bawić się z innymi dziećmi. I ciągle chowa się pod ławką. - Już mówiłam, syn woli bawić się sam - ucięła kwestię matka. - No tak, ale proszę zrozumieć, to nie jest do końca normalne w jego - próbowała ostrożnie wychowawczyni. Z opowiadań koleżanki wiedziała, że matka chłopca jest osobą dość wybuchową. - Przepraszam, co pani sugeruje? Jakby na potwierdzenie tej tezy usłyszała, jak kobieta podnosi głos. - Że mój syn jest nienormalny? - Nic takiego nie powiedziałam - powiedziała pospiesznie. - Sądzę - Może umówmy się, że własne sądy zachowa pani dla siebie. Coś jeszcze? - A proszę mi powiedzieć, od kiedy syn się jąka? - Co robi? - Ton kobiety stawał się coraz ostrzejszy. - Proszę pani, mój syn się nie jąka. - W szkole, czasem, gdy go o coś pytam, zacina się wyraźnie. - Ale co mi pani tu za brednie opowiada. Powtórzę jeszcze raz: Marcel się nie jąka. Co to w ogóle za pomysł? - piekliła się kobieta. - Spokojnie - mitygowała wychowawczyni. - Chcemy pomóc Marcelowi, chodzi do pierwszej - Ale proszę mi wyjaśnić, bo nie rozumiem - przerwała kobieta - w czym miałaby pani mu pomóc, skoro syn się nie jąka? - No tak, skoro pani tak twierdzi. - Wychowawczyni w końcu też zaczęła się irytować, jednak po krótkiej chwili przybrała maskę chłodnego profesjonalizmu. - W tej sytuacji ja już pani nie zatrzymuję. - Fantastycznie. Czyli wszystko jest w porządku - powiedziała kobieta. - W takim razie do widzenia. - Do zobaczenia. - Nauczycielka z ulgą patrzyła za odchodzącą. W jej głowie zrodziła się wątpliwość, kto z tej dwójki jest bardziej dziwny - Marcel czy jego matka, ale zachowała tę uwagę dla siebie. ? Chłopiec odrabiał z mamą zadanie z matematyki. Był głodny, senny i jakby zobojętniały na cały świat. Nauka mu nie szła. Nie docierało do niego nic z tego, co mówiła matka. Nagle poczuł uderzenie w głowę. - Ty debilu! - krzyknęła kobieta. - Ty kompletny jełopie! Czy ty w ogóle czasem myśli
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Wydawnictwo - adres: | wojciech.gustowski@novaeres.pl , http://novaeres.pl/ , PL |
Rok publikacji: | 2019 |
Liczba stron: | 380 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.