- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.anglars Była ósma rano, gdy woźnica bez liberii stanął przed domem królewskiego prokuratora. W drzwiach ukazał się stary portier. - Proszę otworzyć bramę, dama, która siedzi w karecie, nie może przecież wysiadać na ulicy. Kareta wjechała na dziedziniec, zatrzymała się przed głównym wejściem, a dama, którą moglibyśmy nazwać powabną, wbiegła do domu. Kazała się zameldować i weszła do biura królewskiego prokuratora, gdzie czekała około godziny. Nareszcie otwarły się drzwi i wszedł Beauchamp. - Pani baronowa Danglars! - zawołał, udając zdziwienie. - Tak jest, panie. Wybacz, że wcześnie pana niepokoję, ale nieprzewidziany - Proszę siadać, baronowo! - przerwał Beauchamp, udając, że nie zauważa zmieszania pani Danglars. Nastała chwila milczenia, podczas której baronowa dwa czy trzy razy ocierała sobie twarz batystową chusteczką. - Mój panie - rzekła wreszcie - moja obecność tutaj nie powinna pana dziwić, na miłość boską, oszczędź mi pan trwogi albo, jeżeli wolisz - mówiła dalej z westchnieniem - doznania wstydu. ,,Eh - pomyślał Beauchamp - do złamania całej jej dumy wystarczą dwa słowa". - Tak, pani baronowo - rzekł na głos - jestem gotów domyślić się powodu odwiedzin pani, ale co mam czynić? - Pan wszystko może - rzekła baronowa gwałtownie - pan wszystko może, jako urzędnik i jako przyjaciel! - Dwie rzeczy, które trudno połączyć wobec prawa! - szepnął Beauchamp. - Mój spokój, mój honor, wszystko zależy w tej chwili od pana - mówiła pani Danglars dalej. - Przychodzę błagać pana o ratunek, opowiedz mi pan wszystko! Beauchamp wstał, zbliżył się do stolika, otworzył szufladę, wyjął list z rozłamaną pieczęcią. Potem powrócił na swoje miejsce i począł czytać. Baronowa zakryła twarz chusteczką. Prokurator czytał: - ,,Benedykcie, zdradzam ci przysięgę, której złamać nie mogłem. Nie chcę cię zostawiać na świecie, byś nie mógł kiedyś ucałować dłoni swej matki, dziękując jej za łzy, które za ciebie wylała, i za ból, jaki wyrządziłem jej moją podłością! Jeżeli los kiedyś rozłączy ją z mężem, odszukaj ją i bądź jej podporą. Wspomnij na me ostatnie słowa i dowiedz się, że zawdzięczasz życie baronowej Danglars. Przyjmij błogosławieństwo swego ojca, Villeforta". Baronowa wydała okrzyk boleści; prokurator nie okazał żadnego współczucia. - Mój syn nie zna tej przerażającej tajemnicy? - zapytała drżącym głosem, a jej policzki okryły się ogniem wstydu i poniżenia. - Nie, łaskawa pani - odparł Beauchamp. - Mój Boże! Mój Boże! - Uspokój się, baronowo - rzekł Beauchamp - mógłby ktoś usłyszeć krzyk pani i myśleć, że pani jesteś tu jako zbrodniarka. - Ale co ja mam robić, albo raczej, co pan zamierza uczynić? Ach, po co przywołano do życia tajemnicę dawnego błędu? - dodała biedna kobieta z goryczą. - Czy wolałabyś może pani, by ten niewinny chłopak na zawsze pozostał w grobie, w który go żywcem włożono? Pani baronowo, ziemia nie jest w stanie ukryć takiej tajemnicy - mówił prokurator, nie odwracając oczu od oblicza pani Danglars. - Synu mój! Ja wiedziałam, że żyjesz, ale moje łzy, moje błagania nie mogły zmienić postanowienia tego człowieka! Nie ja popełniłam zbrodnię, przebacz mi! - zawołała z goryczą. - A pan, mój panie - mówiła baronowa, zwracając się wprost do Beauchampa - ratuj go teraz. Chociażby zaklęcia pogardzonej przez pana kobiety bardzo mało znaczyły, to jednak usłuchaj mojej prośby i ratuj go! Albo nie, zapomnij pan baronową Danglars, która nie ma już prawa do pańskiego szacunku, do pańskiej litości; zapomnij pan o niej; ale wzywam: w imię pańskiego nieszczęśliwego poprzednika, w imię pana Villeforta, ratuj pan naszego syna! - Pani baronowo, odpowiem pani to, co on sam byłby odpowiedział. Wypełnię obowiązek, jaki nakłada na mnie prawo - rzekł urzędnik z godnością. - Co? Czy podobna!? Ten list miałby być odczytany przed sądem? - zawołała baronowa. - Uniknij pani złego! - Co, mój panie? Co? - Opuść Francję. - Dokądże pójdę sama, opuszczona przez wszystkich? - rzekła pani Danglars bez namysłu. - Opuszczona przez wszystkich? - powtórzył Beauchamp zdziwiony. - A mąż pani, a córka? - Widzę, że każdą rzecz muszę panu wyznać! - zawołała baronowa w szalonym gniewie. - Pan jest jak wszyscy: zimny, bez uczucia, bez litości. Wypiję więc ten kielich goryczy aż do dna! Tak, dowiedz się: mąż opuścił mnie, córka uciekła. Jestem sama na świecie i tak, opuszczę Francję, wyjadę; ale na miłość boską, jeżeli dla pana istnieje jakiś Bóg oprócz praw człowieka, ratuj mego syna! Po tych słowach pani Danglars opuści
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść historyczna, powieść wojenna |
Wydawnictwo: | MG |
Rok publikacji: | 2018 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.