- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
częśliwa, miłościwa pani - zwrócił się do mnie nieoczekiwanie. - Z nim? Ale chyba jeszcze nie dziś - odparłam smutna, spoglądając na króla pogrążonego w niezwykle zajmującej rozmowie z jasnowłosym iuniore17. - Będziesz - odpowiedział i przesłał mi uśmiech. Piękny i szlachetny, pomyślałam. Spojrzałam na męża. Zdziwiło mnie, że do króla podejść mógł każdy i z każdym bez ceremoniałów król rozmawiał. Tylko nie ze mną. Wesele dobiegło końca. Cały Wawel czekał tego dnia tak, jak tydzień wcześniej oczekiwał rozpoczęcia uroczystości. Służba chora ze zmęczenia, dwór z przesytu i my, małżonkowie - z żalu i samotności. Cały ten tydzień, ceremoniał, obfite jadło, trwanie bez ruchu, niechęć małżonka odbierały mi z każdym dniem siły, radość i nadzieję na godne wspólne życie. Nie byłam piękną heroiną, której uroda daje glejt na najsłodsze cnoty i miłość męża. O to musiałam zadbać sama. Nie chcesz mnie, odeślesz, zamkniesz, wywieziesz, ale to jeszcze nie jutro, myślałam. - Jutro ci się przyjrzę - powiedziałam szeptem, zapatrzona w święte twarze na suficie oświetlonym blaskiem kilku lampek. Zasypiałam zasłuchana w ostanie dźwięki prawdziwej zabawy niosące się z miasta. * - Czy będzie to dziś możliwe? - Odwróciłam się z niepokojem do ładnej Małgorzaty, kiedy w gotowalni moja nowa, ciągle chichocząca dwórka Jagusia pierwszy raz trzęsącymi się dłońmi sznurowała mi pod pachami prostą suknię. - Tak, kuchmistrz kazał przekazać, że kuchnia z rozkoszą przygotuje ulubione dania króla Kazimierza i królowej Zofii na dzisiejsze prandium18 u miłościwej pani - odpowiedziała zdyszana Małgorzata. - Dobrze - szepnęłam zadowolona. Uprzejma odpowiedź kuchmistrza sprawiła mi prawdziwą przyjemność. Przed chwilą otrzymałam też wiadomość, że król przyjął zaproszenie. Starszą królową osobiście zaprosiłam po porannej mszy. Zgodziła się od razu, jedyna moja tutejsza ostoja! Większa komnata prezentowała się bardzo przyjemnie. Osobiście wywietrzyłam pomieszczenie i wpuściłam jaskrawe słońce do środka, a ono w zamian rzuciło garść blasku na wypolerowane srebrne naczynia, kubki, kielichy i kowsze19. Długie, białe jedwabne obrusy przybrane suszoną lawendą przyjemnie pachniały. Z nową siłą - nie wiem, czy z powodu lekkiej lnianej sukni w ulubionym błękitnym kolorze, czy dlatego, że mój kucharz z galanterią zgodził się na przyrządzenie tych kilku dodatkowych potraw - doglądałam stołu głównego i stołu dla dwórek. Woń jadła była bardzo apetyczna. Mój niewielki wiedeński fraucymer wzbogacił się za sprawą królowej Zofii o trzy piękne młode Polki, uczynną starościankę Małgorzatę i dwie burgrabianki: Jagusię i Jadwigę. Później dołączyły wystraszona mała Węgierka Franciska i wiekowa matrona, familiantka - pani Bartnikowska. Jedna z panien znała nawet niemiecki. Damy były równie podekscytowane jak ja, gdy czekałyśmy na odwiedziny króla. W kółko powtarzałam kilka polskich słów przygotowanych na ten poranek, bowiem jak najszybciej chciałam nauczyć się języka kraju, w którym zamieszkałam. Kiedy usłyszałam królewski głos wybijający się ponad inne, serce mocnym uderzeniem przypomniało o swoim istnieniu. Król wszedł uśmiechnięty, ledwie prześliznął się po mnie wzrokiem, dał znak swojemu krajczemu i stolnikowi i gestem zaprosił wszystkich do stołu. - Krzesło jeść? - zapytałam po polsku z nadzieją w głosie. - Dziękuję, wolę śniadanie - odparł Kazimierz, a jego dowcipna odpowiedź rozbiła się śmiechem wśród dworzan znających niemiecki. Król, zadowolony z własnej błyskotliwej riposty i połechtany uznaniem gości, usiadł rozluźniony i z apetytem zabrał się za zimne mięsa. Zastanawiałam się, czy zawsze tak je. Pierwszy raz siedziałam naprzeciwko i obserwowałam małżonka z pewnym zdziwieniem. Pozbawiony ozdób prezentował się zgoła inaczej niż podczas uroczystości. Czoło miał czerwone i błyszczące, prawie do połowy głowy pozbawione włosów, pierś nie tak szeroką, na jaką wyglądała w ozdobnych szatach. Ręce miał krótkie, ale mocne, jednak uda, którymi raz po raz nerwowo poruszał, wydawały się potężne jak u tura. Jadł zachłannie, nie odzywał się. Zamiast drogich materii miał na sobie też lnianą, ale zniszczoną jopulę20. Na rękawie widoczne było spore rozdarcie! Zwróciłam się o tłumaczenie do dworki. Ta mi krótko odpowiedziała. - Ja dziura. - Zadowolona głośno odezwałam się do męża po polsku, nim Małgorzata wykonała rozpaczliwy gest sprzeciwu. Kazimierz przestał jeść, skonsternowany rozejrzał się po oniemiałych współbiesiadnikach. - Masz, panie, rozdarty kaftan, chciałam zaszyć. - Purpurowa na twarzy domyśliłam się, że mąż mnie nie zrozumiał. - Dobrze, skoro takie jest twe życzenie - odpowiedział obojętnie. Zabra
audiobook mp3 do pobrania
Czas trwania 798:04:00 |
Wydawnictwo Aleksandria |
Data wydania 2023 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść historyczna |
Wydawnictwo: | Aleksandria |
Rok publikacji: | 2023 |
Czas trwania: | 798:04:00 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.