- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.że na Lyn nie ma żadnych łodzi, ptactwa, niczego, co wskazywałoby, że jezioro jest wykorzystywane przez mieszkańców Idrisu? - spytał Luke. - Pomyślałam, że chodzi o odległość. - Jezioro wcale nie jest takie odległe od Alicante. To tylko kilka godzin marszu. Rzecz w tym, że - Luke westchnął. - Zauważyłaś wzór na podłodze biblioteki w Instytucie? Clary zamrugała. - Tak, ale nie wiedziałam co to jest. - Anioł wyłaniający się z jeziora, z pucharem i mieczem w rękach. To powtarzający się motyw w dekoracjach Nefilim. Legenda głosi, że Razjel wstał z jeziora Lyn, kiedy po raz pierwszy objawił się Jonathanowi Nocnemu Łowcy, pierwszemu Nefilim, i wręczył mu Dary Anioła. Od tamtej pory jezioro - Święte? - podsunęła Clary. - Przeklęte. Jego woda jest trująca dla Nocnych Łowców. Podziemnym nie wyrządza krzywdy. Faerie ją piją, bo twierdzą, że dzięki niej mają prawdziwe wizje. Nazywają jezioro Lustrem Snów. Ale dla Nocnego Łowcy napicie się wody z niego bywa bardzo niebezpieczne. Powoduje halucynacje, gorączkę, może doprowadzić do obłędu. Clary przebiegł dreszcz. - To dlatego kazałeś mi wypluć wodę. Luke pokiwał głową. - I dlatego chciałem, żebyś znalazła stelę. Dzięki runowi uzdrawiającemu moglibyśmy zneutralizować działanie wody. Bez niego musimy jak najszybciej dotrzeć do Alicante. Tam są skuteczne leki i zioła, a ja znam kogoś, kto je ma. - Lightwoodowie? - Nie Lightwoodowie - odparł zdecydowanym tonem. - Ktoś inny. - Kto? Luke pokręcił głową. - Miejmy nadzieję, że ta osoba nie wyprowadziła się z miasta w ciągu ostatnich piętnastu lat. - Myślałam, że Podziemnym nie wolno wchodzić do Alicante bez pozwolenia. Uśmiech na jego twarzy przypomniał Clary dawnego Lukea, który złapał ją, kiedy w dzieciństwie spadła z drabinek w małpim gaju, Lukea, który ją zawsze chronił. - Niektóre prawa są po to, żeby je łamać. *** Dom Penhallowów przypominał Simonowi Instytut. Również wyglądał, jakby należał do innej epoki. Hole i klatki schodowe były wąskie, z kamienia i ciemnego drewna, wysokie, wąskie okna wychodziły na ulice miasta. Dekoracje kojarzyły się z Azją: na podeście pierwszego piętra stała przegroda shoji, a na parapetach lakierowane chińskie wazy. Na ścianach wisiały serigrafie ukazujące sceny z mitologii Nocnych Łowców, ale ze wschodnimi elementami. Dominowali na nich wodzowie dzierżący serafickie noże. Były tam również kolorowe smoki i pełzające demony o wyłupiastych oczach. - Jia Penhallow prowadziła Instytut w Pekinie, teraz dzieli czas na Alicante i Zakazane Miasto - wyjaśniła Isabelle, kiedy Simon zatrzymał się przed jednym z rysunków. - Penhallowowie to stara rodzina. Bogata. - Widzę - mruknął Simon, patrząc na żyrandole z kryształów w kształcie łez. Jace stojący za nimi chrząknął. - Ruszajcie się. Nie urządzamy tutaj wycieczki historycznej. Simon zastanawiał się przez chwilę nad ciętą ripostą, ale uznał, że nie warto się trudzić. Pokonał resztę schodów w szybkim tempie i znalazł się w dużym pomieszczeniu, gdzie stare mieszało się z nowym. Panoramiczne okno wychodziło na kanał; ze stereo, którego Simon nie widział, dobiegała muzyka, ale nie było telewizora, zbioru płyt CD czy DVD, niezbędnych w nowoczesnych salonach. Był natomiast duży kominek, w którym trzaskał ogień. Wokół niego stało parę wyściełanych kanap. Przy kominku stał Alec w ciemnym stroju Nocnego Łowcy i wkładał rękawiczki. Kiedy Simon wszedł do pokoju, podniósł wzrok i tradycyjnie łypnął na niego spode łba, ale nic nie powiedział. Na kanapach siedziała dwójka nastolatków, których Simon nigdy wcześniej nie widział. Dziewczyna o oczach w kształcie migdałów, delikatnym podbródku zwężającym się jak koci pyszczek, lśniących czarnych włosach odgarniętych z twarzy i psotnej minie wyglądała na pół-Azjatkę. Właściwie nie była ładna, ale przykuwała uwagę. Czarnowłosy chłopak siedzący obok niej był bardziej niż przystojny. Mniej więcej wzrostu Jacea, sprawiał wrażenie wyższego, nawet kiedy siedział, smukły i muskularny, o bladej, szlachetnej, nerwowej twarzy, wydatnych kościach policzkowych i ciemnych oczach. Simon stwierdził, że jest w nim coś dziwnie znajomego, jakby już kiedyś go spotkał. Dziewczyna odezwała się pierwsza. - To ten wampir? - Zmierzyła Simona wzrokiem. - Nigdy wcześniej nie byłam tak blisko w każdym razie takiego, którego nie zamierzałam zabić. - Przekrzywiła głowę. - Milutki jak na Podziemnego. - Musisz jej wybaczyć - powiedział z uśmiechem chłopak, wstając z kanapy. - Ma twarz anioła i maniery Molocha. - Wyciągnął rękę do Simona. - Jestem Sebastian. Sebastian Verlac. A to moja kuzynka Aline Penhallow. - Nie ściskam dłoni Podziemnym - oświadczyła Aline, odchylając się na poduszki. - Wampiry nie mają dusz. Uśmiec
ebook
Wydawnictwo Mag |
Data wydania 2010 |
z serii Dary Anioła |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantasy, inne |
Wydawnictwo: | Mag |
Rok publikacji: | 2010 |
Liczba stron: | 560 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.