- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.stała oddychać. Zrobił to, co trzeba, w odpowiedniej kolejności. Wyciągnął telefon, nacisnął trzy razy dziewiątkę, potem ,,głośnik" i położył aparat wśród mleczy, obok dziewczynki. Obrócił ją na plecy, sprawdził, czy nic nie ma w ustach, odchylił jej głowę. Sekundy przeciekały jak kapiący miód. Przytrzymał nos i wdmuchnął jej powietrze do ust, sprawdził, czy klatka piersiowa się uniosła, ale nie, a w każdym razie nieznacznie. Ponieważ jednak umiał tylko to i nic innego, kontynuował. Uczono go śpiewania w myślach, to pomaga zachować rytm. Nucił więc, splatając ręce i szukając właściwego miejsca na jej klatce piersiowej. Naciskał, kości się uginały, a pod nasadą dłoni czuł jej stanik. Śpiewał. Nellie the elephant packed her trunk and said goodbye to the circus. Między klatką piersiową dziewczynki a zimną trawą nie było zbyt wiele miejsca. Na początku łatwo było naciskać na jedną trzecią głębokości. Karetka, powiedział do telefonu. Szkoła. Nieprzytomna, nie oddycha. Prowadzę reanimację. I dalej śpiewał, wdmuchując powietrze. Wiedział, że w ciele dziewczynki obumierały właśnie komórki mózgowe. Poziom tlenu jest niższy w wydychanym powietrzu. Ucisk klatki piersiowej, nawet bardzo silny, nie przesuwa zbyt wiele krwi. Twarz i wargi zaczęły jej sinieć. Trzeba śpiewać, trzeba naciskać dalej. Nellie the Ręce zaczęły słabnąć. Mocniej. Usłyszał syrenę, błękitne światła pojawiły się na polu, samochód podskakiwał na trawie. Otworzyły się lewe drzwi, silnik nadal pracował. Kobieta w zielonym kombinezonie, na rękach miała błękitne rękawiczki. Biegnące postaci, karetka. Przejmujemy ją, świetna robota, wstał więc, żeby zrobić miejsce. Zatoczył się. Uklękli przy dziewczynce. Było ich czterech: Mateusz, Marek, Łukasz, Jan, błogosławiony niech będzie Pan. Pojawił się helikopter, przyginając drzewa. Nagle twoje serce ruszyło. Nagle w ciemności łona matki coś trzasnęło, coś rozbłysło i z niczego powstał prąd. Nagle zaczęłaś oddychać. Równie nagle przestaniesz, i ty, i ja, i wszyscy inni. Wtedy twoje płuca odpoczną, twój puls zniknie w ciemności, z której przyszedł. Zatkaj uszy, połóż głowę na poduszce, posłuchaj, jak kroczy twoja krew. Żyjesz. wyobraź sobie Przeczucia nie istnieją. To, że jemy właśnie średnio smaczną kanapkę albo z przesadnym zaangażowaniem intelektualnym przygotowujemy notkę na portal społecznościowy, nie oznacza, że nie tkwimy w zawieszeniu między utratą wszystkiego, co przyjmujemy za pewnik, a informacją, że to utraciliśmy. Choć żyjemy w czasach nieustającej komunikacji, ta chwila istnieje. Nawet teraz, kiedy to czytasz, ktoś - policjant, nauczyciel albo kolega - gra rolę anioła śmierci w przedstawieniu, którego częścią jesteś, choć o tym nie wiesz. Być może bierze właśnie głęboki oddech, przypominając sobie to, czego nauczył się lub nauczyła na Warsztatach z Przekazywania Złych Wiadomości. Może przygotowuje się do wybrania twojego numeru i wypowiedzenia słów, które wszyscy sobie wyobrażamy, którymi się torturujemy, zupełnie jakbyśmy w ten sposób mogli zepchnąć to, co się może zdarzyć, do świata koszmarów sennych i wyobrażeń. Był wypadek. Nie da się zapobiec czemuś, wyobrażając sobie, że to się stanie. Zresztą unikanie takich myśli też nie pomoże. ,,Nie wyobrażam sobie, przez co musicie oboje z Emmą przechodzić" - mówili różni ludzie, zwłaszcza rodzice na szkolnym placu zabaw, na który musieliśmy na zmianę chodzić dwa razy dziennie ze względu na Rose. ,,Jest dokładnie tak, jak sobie wyobrażasz" - odpowiadałem. Jak wtedy, kiedy czytasz o zwykłych ludziach, którym przytrafiło się nagle coś strasznego. Oblodzona szosa, przysypiający kierowca ciężarówki, gniewny młody człowiek z bronią, który nie ma nic do stracenia. Przeszywa cię dreszcz i przewracasz stronę. Możesz to sobie wyobrazić, a twoje wyobrażenie będzie zgodne z prawdą. Nie to chcieli usłyszeć ci rodzice. Nie istnieje też ironia. Anioł śmierci nie zatrzyma się dlatego, że właśnie wystawiasz twarz na wiosenne słońce, którego plamy rozświetlają las pełen kwitnących dzwonków, albo idziesz na kawę, którą chcesz wypić w środku dnia całkiem bez powodu, po prostu dla przyjemności. Nie ma żadnych aniołów ani przedstawienia. Ciesz się dzwonkami, póki możesz. Nie są żadnym symbolem. To po prostu kwiaty. Nie mają żadnej mocy. Tak się składa, że nie jadłem kanapki, chociaż przemknęło mi przez myśl, że powinienem po nią za chwilę sięgnąć. Wyjątkowo nie siedziałem też w internecie, gapiąc się na plany domów, na które moglibyśmy sobie pozwolić, gdybyśmy zajęli się gromadzeniem środków dziesięć lat wcześniej. Pracowałem.
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Poznańskie |
Rok publikacji: | 2018 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.