- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.żące tylko do rozmnażania. Rebecca Solnit fot. David Levenson/Getty Choć ta opowieść stawia tezy na temat społeczności ludzkich istniejących 200 tys., a nawet 5 mln lat temu, ona sama nie jest zbyt stara; skądkolwiek się wzięła, wydaje się, że szczyt jej popularności przypadł na połowę ubiegłego wieku. Oto wyimek z Nagiej małpy Desmonda Morrisa, słynnej pod koniec lat 60.: ,,Ponieważ okres zależności potomstwa od rodziców trwa u małpy drapieżnej niezwykle długo, a opieka nad nim jest bardzo absorbująca, przeto samice nie mogły prawie wcale opuszczać stałych siedzib. (...) Zespoły osobników udających się na łowy, w przeciwieństwie do zespołów łowieckich u >>czystych<< mięsożerców, miały teraz składać się wyłącznie z samców. (...) Wyruszyć na poszukiwanie pokarmu, pozostawiając swe samice na pastwę zalotów innych samców, było dla samca prymatów rzeczą niesłychaną. (...) Tak doszło do powstania par monogamicznych". Inaczej mówiąc, powyższa narracja próbuje wywieść społeczno- gospodarcze stosunki dominujące na przełomie lat 50. i 60. XX w. wprost z prapoczątków naszego gatunku. Lecz dla mnie jest to opowieść o amerykańskim przedmieściu sprzed 5 mln lat. Pramężczyźni gdzieś idą - rzekomo wszyscy, bo jakoś nie widać tu chorych ani starych, ani tych, którzy zwyczajnie lubią posiedzieć w kucki i pogadać o fantastycznej antylopie, którą upolowali w zeszłym tygodniu. Nie - wszyscy dzień w dzień biorą swoje włócznie i łuki i wyruszają na cały dzień do roboty, gdzie odbijają swoje prehistoryczne karty zegarowe. Kobiety z dzieciakami kręcą się przy domowym ognisku, czekając, aż faceci przyniosą do domu bekon. Mężczyzna karmić kobieta. Kobieta powielać geny mężczyzna. Jak później zwróciły uwagę antropolożki, podłożem zbyt wielu takich historii jest skrywany niepokój o wierność kobiet i władzę mężczyzn. Niepokój ten próbuje się uśmierzyć za pomocą wyjaśnień, dlaczego kobiety są wierne, a mężczyźni mają władzę: wierność to zapłata za kawałek mięsa. W 1966 r. na Uniwersytecie Chicago odbyła się nawet konferencja Man the Hunter [Męski łowca], której owocem była książka o takim tytule. Kiedy przeszukiwałam jej cyfrową wersję, słowo ,,kobieta" znalazłam dopiero na 74 stronie. Występowało ono w zdaniu: ,,Nie przemieszczają się mniej sprawni członkowie grupy, osoby stare oraz kobiety i dzieci". Równie rzadko pojawia się słowo ,,zbieractwo", mimo że książka podobno dotyczy wspólnot łowiecko-zbierackich. I byłaby to jedynie historyczna ciekawostka, gdyby nie fakt, że te historie utkwiły w ludzkiej pamięci. Ludzie od mainstreamu po mizoginiczny margines naszej epoki sprzedają je jako prawdziwe informacje o tym, kim byliśmy kiedyś i, nader często, kim jesteśmy teraz. Tę osobliwą fantazję biologii ewolucyjnej lepiej poznałam pod koniec lat 90. ubiegłego wieku, kiedy pisałam książkę o dziejach pieszych wędrówek. Natrafiłam wówczas na prace C. Owena Lovejoya, anatoma, który od ponad dekady zamieszczał w prasie naukowej artykuły na temat ewolucji chodzenia u ludzi. Jego opowieść o związkach monogamicznych, choć technicznie bardziej skomplikowana niż wersja Morrisa, jest w gruncie rzeczy podobna: ,,Dwunożność stanowiła istotny element nowej strategii rozrodczej, gdyż ręce pozostawały wolne, dzięki czemu samce mogły przynosić partnerkom pożywienie zdobyte gdzie indziej". Czyli znów - chodzenie i wolne ręce były dla facetów. Kobiety, jako istoty zależne, siedziały w domu. Szeroko cytowany esej Lovejoya z 1981 r., The Origin of Man [Pochodzenie człowieka], zawiera nawet rozdział pt. The Nuclear Family [Rodzina nuklearna]. Autor utrzymuje w nim, że Mężczyzna-Łowca - osobnik jeszcze bardziej monogamiczny niż myśliwy Morrisa z ,,jego samicami" - nie przynosił mięsa całej grupie, lecz tylko swojej wiernej przyjaciółce i ich wspólnemu potomstwu. Teza ta wydaje się mocno wątpliwa, gdy mowa o dużym martwym zwierzęciu w ciepłym klimacie albo o wspólnie upolowanej zdobyczy. Czyż nie chcielibyśmy raczej podzielić się łupem i ucztować z całą wspólnotą? Tak czy inaczej, Lovejoy upiera się, że mężczyźni dostarczali, kobiety zaś czekały, a przy okazji teoretyzuje na temat ,,mniejszej mobilności samic". Po czym podsumowuje: ,,Być może rodzina nuklearna i ludzkie zachowania seksualne pierwotnie wywodzą się z epok znacznie poprzedzających plejstocen". Dowodów przeczących tezie o Mężczyźnie-Łowcy nie brakuje. W latach 50. ubiegłego wieku Elizabeth Marshall Thomas przebywała na pustyni Kalahari, gdzie prowadziła badania ludu, który bywa nazywany San. Uważa się, że ze wszystkich ludów zamieszkujących naszą planetę San jeszcze do niedawna najdłużej podtrzymywali niezmienny, pradawny sposób życia. Thomas ustaliła, że w ich wypadku twierdzenie Morrisa, iż ze względu na ,
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | czasopisma, ePrasa |
Wydawnictwo: | Znak |
Wydawnictwo - adres: | m.nowak@znak.com.pl , http://www.znak.com.pl , 30-105 , ul. T. Kościuszki 37 , Kraków , PL |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.