-
Książki
Książki -
Podręczniki
Podręczniki -
Ebooki
Ebooki -
Audiobooki
Audiobooki -
Gry / Zabawki
Gry / Zabawki -
Drogeria
Drogeria -
Muzyka
Muzyka -
Filmy
Filmy -
Art. pap i szkolne
Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.y lot trwał jak najdłużej, żeby mogła odpocząć, ale zanim maszyna wystartowała, Amelie zasnęła z wyczerpania. Gdy wylądowali, była zaspana i zdezorientowana. To dlatego wysiadła z samolotu jako jedna z ostatnich. Potem zobaczyła kartkę ze swym imieniem w rękach mężczyzny wyglądającego jak anioł Gabriel i pożałowała, że przed wyjściem z domu nawet nie uczesała włosów. Jego podobieństwo do anioła nie ograniczało się tylko do złocistych włosów. Proponował jej kolację, a ona nie jadła od kilku godzin. Jednak uścisk jego dłoni był krótki i stanowczy, nie było w nim nic anielskiego. - Tak, z przyjemnością - odparła. - Umieram z głodu. Do samolotu wsiadłam zaraz po dyżurze. Cały lot przespałam. Pokiwał głową. Jej wygląd mówił sam za siebie. Twarz miała bladą z przemęczenia, krótkie czarne włosy wyglądałyby stylowo, gdyby choć spróbowała je jakoś ułożyć, szerokie usta w innych okolicznościach mógłby zdobić śliczny uśmiech. Nie miał wątpliwości, że była przepracowaną, źle opłacaną młodą lekarką na stażu. Była przeciętnego wzrostu, przeciętnej wagi, w ogóle cała była przeciętna. Z wyjątkiem oczu. Nadrabiały za wszystkie inne braki i niedociągnięcia. Ich niebieski kolor przywodził na myśl popularne w okolicy dzwonki. Gdy ich spojrzenia się spotkały, Leo pomyślał, że być może nie jest aż takim rozczarowaniem. Jeśli nic nie wyjdzie z ich znajomości, to przynajmniej Amelie będzie dodatkową parą rąk do pomocy. Kolację zjedli w restauracji na lotnisku. Gdyby nie widok i zapach jedzenia, Amelie zasnęłaby przy stole. Zanim ruszyli w drogę, weszła szybko do łazienki. Spojrzała na siebie w lustrze i głośno wzdychając, szybko przeczesała włosy. Wyglądała nieco lepiej, choć nie tak, jak chciałaby wyglądać, witana przez tego przystojnego faceta na lotnisku. Było to jednak bez większego znaczenia. Miała dość mężczyzn od czasu, gdy oddała Antoineowi pierścionek zaręczynowy. Czuła się upokorzona, gdy dowiedziała się, co jej zrobił, ale teraz była przekonana, że najgorsze już minęło. Pozbierała się i była nawet wdzięczna, że długie godziny spędzane w pracy nie dawały jej możliwości rozpamiętywania zachowania Antoinea. Jednak będzie musiało upłynąć bardzo dużo czasu, zanim zaufa jakiemukolwiek mężczyźnie i go pokocha. Gdy wyszła z toalety, Leo zauważył, że włosy gładko układają się wokół jej twarzy. Tak lepiej, pomyślał i niemal na głos się z tego zaśmiał. Amelie Benoir nie przyjechała na drugą stronę kanału La Manche, żeby wziąć udział w konkursie piękności. Przyjechała, by zdobyć doświadczenie w pracy lekarza pierwszego kontaktu i być może pomóc jemu i Harryemu. - Dziękuję za kolację - powiedziała z wdzięcznością. - Czuję się dużo lepiej. - To dobrze. Sam byłem młodszym lekarzem i pamiętam zarówno udręki, jak i nagrody. Jeśli chce się pani zdrzemnąć w samochodzie, to proszę się nie krępować. Dojazd do Bluebell Cove trochę potrwa. - Jak wygląda dom, w którym będę mieszkać? - odezwała się w końcu Amelie. Najpierw kilka kilometrów przejechali w ciszy. - Ethan zbudował go dla siebie i swojej rodziny kilka lat temu. Jest piękny i naprawdę duży. Znajduje się naprzeciwko przychodni, więc będzie miała pani blisko do pracy. Jeśli chodzi o wizyty domowe u pacjentów, doktor Balfour załatwia pani samochód, ale dopóki nie zapozna się pani z okolicą, będzie pani jeździć z którymś z nas. - A gdzie pan mieszka? - W mieszkaniu nad przychodnią. Nie jest tak wygodne, jak dom Ethana czy Harryego Balfoura - odparł ze śmiechem. - Ma pan rodzinę? - Moja mama mieszka w Hiszpanii razem z moją siostrą i jej mężem. Sam nie jestem żonaty ani nie mam dzieci. Wydaje mi się, że jest to bardzo ograniczające. A pani? Zostawiła pani rodzinę we Francji? Amelie pokręciła głową i pomyślała, że jest coś smutnego w tym geście. - Nie, nikogo. Moi rodzice są dyplomatami i większość czasu spędzają za granicą. Rzadko ich widuję. Pokiwał głową. - Dom Ethana jest duży, dlatego pytam. Jeśli chciałaby pani kogoś zaprosić, to nie miałby nic przeciwko temu. - Kiedyś bym może to zrobiła - odparła - ale nie w tym momencie. Znowu zapadła między nimi cisza. Było już po północy, gdy Leo zatrzymał się pod domem, w którym Amelie miała mieszkać przez następne sześć miesięcy. Młoda lekarka przysypiała przez większą część drogi, ale rozbudziła się, gdy wjechali na szosę nad morzem. Słuchała z uwagą, kiedy Leo opowiadał jej o okolicznych klifach i plażach oraz o przepięknym domku na cyplu. Ze względy na swoje położenie nazywał się Cztery Wiatry. Teraz zajmowała go kobieta, która kiedyś prowadziła przychodnię w Bluebell Cove. - Mieszkałam w wielu miejscach, ale najbardziej podobały mi się te nad oceanem - powiedziała Amel
ebook
Wydawnictwo Harlequin Enterprises |
Data wydania 2012 |
z serii Medical |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, romans |
Wydawnictwo: | Harlequin Enterprises |
Wydawnictwo - adres: | info@harpercollins.pl , http://www.harpercollins.pl , 02-672 , ul. Domaniewska 34A , Warszawa , PL |
Rok publikacji: | 2012 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.