- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.i pobiegłem. Kiedy mijałem owocarnię, pani Lundin stała w drzwiach. Wzięła mnie pod brodę i przyglądała mi się tak dziwnie i bardzo, bardzo długo. Potem spytała: - Chcesz jabłko? - Tak, dziękuję! Dała mi śliczne, czerwone jabłko, wyglądające na bardzo dobre, i powiedziała: - A wrzuciłbyś mi kartę do skrzynki? - Oczywiście, mogę wrzucić. Napisała na pocztówce kilka zdań i dała mi ją. - Żegnaj, Bo Wilhelmie Olssonie - powiedziała pani Lundin. - Żegnaj, bądź zdrów, Bo Wilhelmie Olssonie. Dziwnie to jakoś zabrzmiało. Nigdy mnie tak nie nazywała, tylko Bosse. Pobiegłem do skrzynki pocztowej o kilka kamienic dalej. Właśnie miałem wsunąć kartę do skrzynki, gdy zobaczyłem, że coś na niej lśni i błyszczy jak ogień. To litery wypisane przez panią Lundin płonęły jak pismo ogniste. Nie mogłem się powstrzymać od przeczytania ich. Na karcie widniały te oto słowa: Do Króla Krainy Dalekiej Ten, którego szukałeś tak długo, jest w drodze. Podąża poprzez dzień i noc, a w ręce trzyma znak - szczerozłote jabłko. Nie zrozumiałem ani słowa, ale dziwny dreszcz przeniknął mnie całego. Pospiesznie wetknąłem kartę do skrzynki. Któż to jest ten, który podąża poprzez dzień i noc? I kto trzyma w ręce szczerozłote jabłko? Zacząłem przyglądać się jabłku, które dostałem od pani Lundin. To jabłko było złote. Powiadam wam: było ze złota. To ja miałem w ręce szczerozłote jabłko. Płakać mi się chciało. Nie żebym się rozpłakał, ale prawie. Czułem się taki samotny. Poszedłem na skwerek Tegnera, usiadłem na ławce. Nikogo tam nie było. Wszyscy poszli do domu na obiad. W parku było mgliście i trochę padało. Ale we wszystkich domach naokoło świeciło się w oknach. Mogłem stąd dojrzeć, że u Benki też się świeci. Siedział sobie teraz w domu razem z mamą i tatą i zajadał omlet z groszkiem. Wydało mi się, że wszędzie, gdzie się świeci, siedzą dzieci razem ze swymi rodzicami. Tylko ja byłem sam na dworze w ciemności. Sam, ze szczerozłotym jabłkiem, z którym nie wiedziałem, co mam robić. Ostrożnie położyłem je obok siebie na ławce i zacząłem się zastanawiać. W pobliżu stała latarnia i blask jej padał na mnie i na jabłko. Padał też na coś jeszcze, co leżało na ziemi. Była to zwyczajna butelka od piwa, oczywiście pusta. Ktoś wetknął w jej szyjkę drewienko. Pewnie któryś z tych malców, co zwykle bawili się na skwerku przed południem. Podniosłem butelkę i spojrzałem na etykietę. ,,Browary Sztokholmskie. Spółka Akcyjna. Gatunek II" - było na niej wypisane. Nagle zobaczyłem, że w środku, w butelce, coś się rusza. Raz wypożyczyłem w bibliotece ,,Baśnie z tysiąca i jednej nocy". Tam przeczytałem o duchu zamkniętym w butelce. Ale to się działo w Arabii przed tysiącem lat i na pewno nie była to zwykła butelka po piwie. Chyba bardzo rzadko zdarzają się duchy w butelce pilznera z ,,Browarów Sztokholmskich". No, ale raz się jednak zdarzył. Bo to, co siedziało w butelce, to był duch, słowo daję. Ale najwyraźniej chciał wyjść. Pokazywał na drewniany kołek tkwiący w szyjce i spoglądał na mnie prosząco. Nie byłem przecież wcale przyzwyczajony do duchów i właściwie bałem się wyjąć ten kołek. W końcu jednak wyjąłem, a duch wyskoczył z flaszki z ogromnym hukiem i zaczął rosnąć, robić się coraz większy, taki duży, że w końcu wyższy był niż wszystkie domy koło skwerku. Z duchami to tak jest, mogą się skurczyć i zrobić takie malutkie, że zmieszczą się w butelce, a za chwileczkę mogą tak urosnąć, że są większe niż dom. Trudno uwierzyć, jak się przestraszyłem. Trząsłem się cały. A duch do mnie mówił. Jego głos to był dopiero huk; ciotka Edla i wuj Sixten powinni by to usłyszeć, pomyślałem sobie, oni, co zawsze uważają, że ja za głośno mówię. - Dziecko - powiedział do mnie duch. - Wyratowałeś mnie, wybawiłeś z więzienia. Czego chcesz w nagrodę? Jak mógłbym żądać nagrody za wyciągnięcie takiego małego kołeczka! Duch mi opowiedział, że przybył do Sztokholmu wczoraj; wlazł do butelki, żeby się przespać. Zdaniem duchów, butelki są doskonałym miejscem do spania. Ale kiedy spał, ktoś zamknął mu wyjście. I gdybym go nie wyratował, może musiałby siedzieć w tej butelce jeszcze tysiąc lat, póki by drewniana zatyczka nie zbutwiała. - A to bardzo by było nie po myśli mego króla i pana - powiedział duch sam do siebie. Zebrałem się na odwagę i spytałem: - Duchu, skąd przybywasz? Przez chwilę było zupełnie cicho. A potem duch wyjaśnił: - Z Krainy Dalekiej. Powiedział to tak głośno, że w głowie mi zahuczało i zagrzmiało, a coś takiego było w jego głosie, że zatęskniłem do tego kraju. Poczułem, że nie będę mógł żyć, jeżeli się tam nie dostanę. Wyciągnąłem ręce do ducha i zawołałem: - Weź mnie z sobą! O
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura dziecięca |
Wydawnictwo: | Nasza Księgarnia |
Rok publikacji: | 2014 |
Liczba stron: | 192 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.