Mity skandynawskie Rogera Lancelyna Greena po raz pierwszy ukazały się w 1960 roku i od tamtej pory były wielokrotnie wznawiane, a po kilkudziesięciu latach są ponownie dostępne na polskim rynku. Są one próbą scalenia zachowanych mitów skandynawskich w jedną opowieść, począwszy od stworzenia świata, aż po ragnarok. W książce znajdziemy wiele fragmentów Eddy starszej i Eddy prozaicznej w niemal dosłownym przekładzie, zaś luki zostały wypełnione fragmentami sag, ballad i ludowych opowieści, które razem tworzą ten niezwykły zbiór mitów skandynawskich.
Książka Greena zawiera niezwykle ciekawe i interesujące historie z udziałem wielu skandynawskich bogów, jak chociażby Odyn, Thor, Loki i wielu innych. Niektóre ich przygody są śmieszne, jak chociażby ta w której Thor musi przebrać się za kobietę, żeby odzyskać swój młot, a inne tragiczne i krwawe, jak zabójstwo dobrego i niewinnego Baldra... Znajdziemy tutaj również liczne intrygi oraz spiski, których głównym pomysłodawcą jest przebiegły Loki. Dość często są one wymierzone w innych bogów, ale niekiedy dzięki swojemu sprytowi również ich ratuje. W tych opowieściach nie brakuje także potyczek, bitew i starć z potężnymi olbrzymami i innymi wrogami bogów. Nie ulega wątpliwości, że książka Greena to niezwykle fascynująca lektura, przepełniona magią i bohaterskimi czynami, która oczarowała mnie bez reszty.
Kiedy po raz pierwszy wziąłem książkę Greena do ręki, wiedziałem, że będzie to udana lektura. Dużą zasługę ma tutaj wydanie w twardej oprawie z obwolutą i niewielkimi ilustracjami przed każdym rozdziałem, które od razu wprowadza w pozytywny nastrój. Choć nie była to moja pierwsza książka, opisująca mity skandynawskie, to nie będę ukrywał, że czytało mi się ją zdecydowanie najlepiej. Być może dlatego, że autor starał się zachować jak najwięcej oryginału, uzupełniając luki tylko tam gdzie jest to niezbędne, dzięki czemu zachowany został ich oryginalny wydźwięk. W ten sposób otrzymujemy niezwykły zbiór mitów pozwalający czytelnikowi poznać jak naprawdę wyglądały przygody skandynawskich bogów w ich niezmienionej formie. Oczywiście, chwilami można odnieść wrażenie, że czegoś brakuje, niektóre historie są niedopowiedziane, czy nie do końca wyjaśnione, ale moim zdaniem w tym tkwi urok tych historii.
Zabierając się do pisania recenzji, wiedziałem, że nie ominie mnie porównanie Mitów skandynawskich Greena i Mitologii nordyckiej Gaimana. Obie w zasadzie opowiadają tę samą historię, lecz w nieco inny sposób. Mitologia nordycka jest bardziej nastawiona na współczesnego odbiorcę, który wcześniej nie miał nic do czynienia z tą tematyką. Książka została podzielona na więcej rozdziałów, w których mamy okazję przeczytać poszczególne przygody bogów, jak również na samym początku dołączony został opis najważniejszych z nich. Co więcej, Gaiman wypełnia również luki pomiędzy niektórymi historiami, dzięki czemu jawią się one jako bardziej spójne. Natomiast Mity skandynawskie zachowują bardziej oryginalny wydźwięk mitów, a przez to są napisane nieco trudniejszym językiem w odbiorze. Ponadto, znajdziemy tutaj mniej rozdziałów, a w każdym z reguły opisano kilka przygód bogów. Różnic jest zapewne więcej, ale nie było moim celem szczegółowe porównywanie tych obu książek, lecz wyjaśnienie takich najważniejszych różnic. Jedno nie ulega wątpliwości, z książki Greena bardziej zadowoleni będą starsi czytelnicy, natomiast z powieści Gaimana młodsi.
Mity skandynawskie to wspaniała książka dla wszystkich tych, którzy chcą poznać Odyna, Thora, Lokiego i innych nordyckich bogów oraz ich przygody. To stosunkowo krótka lektura, dosłownie na dwa wieczory, ale z pewnością będę do niej wracaj niejednokrotnie. Polecam!