- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.k wtrącał się w ich sprawy, a niepisany kodeks mówił, że bez polecenia biskupa staramy się nie wchodzić nikomu w drogę. I bardzo słusznie. Mamy dość wrogów na całym świecie, by jeszcze robić sobie następnych we własnym gronie. Ale przecież i u nas trafiały się parszywe owce, które należało eliminować. Lecz to nie było rolą waszego uniżonego sługi, a od tych, którzy się tym zajmowali, wolelibyście się trzymać z daleka. Przypomniałem sobie Mariusa van Bohenwalda - łowcę heretyków - i zrobiło mi się zimno. Choć zwykle nie mam strachliwego serca, a Mariusa mogłem wspominać przecież tylko z wdzięcznością, gdyż uratował mi życie. - Po prostu zobaczcie, co się dzieje. - Tym razem przybrała niemal płaczliwy ton. - Mam trochę oszczędnoś Uniosłem dłoń. - To nie tylko kwestia honorarium - powiedziałem. - Ale zrobię dla ciebie jedno, Vermo. Powiadomię o wszystkim Jego Ekscelencję biskupa. Być może zechce, bym przyjrzał się sprawie. Wróć do mnie za dwa, trzy dni, a poinformuję cię, co uzyskałem. Gersard, biskup Hez-hezronu i zwierzchnik Inkwizytorium, miewał kaprysy niczym rozpieszczona kobieta. Czasami kazał mi antyszambrować codziennie w swojej kancelarii (zwykle bez wyraźnego celu), a czasami całymi tygodniami nie zajmował się moją skromną osobą. Co zresztą nad wyraz mi odpowiadało, gdyż mogłem poświęcić się wtedy sprawom tak nieważnym z wysokości biskupiego tronu, jak zarabianie na kęs chleba i łyczek wody. Fakt, że ja sam proszę o audiencję, musiał go zdziwić na tyle, że zezwolił mi przyjść już następnego dnia rano. Miałem tylko nadzieję, że Jego Ekscelencja nie będzie właśnie cierpiał na atak podagry, ponieważ wtedy konwersacja z nim przebiegała w nad wyraz nieprzyjemny sposób. Niedawno usłyszałem plotki, że medycy odkryli u Gersarda również hemoroidy, i wiadomość ta nie poprawiła mi humoru. Jeśli Jego Ekscelencję zaatakują jednocześnie i podagra, i hemoroidy, to życie nas, inkwizytorów, stanie się nad wyraz nędzne. Ubrałem się, jak przystało człowiekowi mojej profesji: w czarny kubrak z wyhaftowanym złamanym srebrnym krzyżem na piersi, zarzuciłem na ramiona czarny płaszcz i założyłem czarny kapelusz z szerokim rondem. Nie przepadam za służbowym strojem, zwłaszcza że moje zajęcia bardzo często wymagają utrzymywania incognito. Ale na oficjalną audiencję nie wypadało przychodzić w cywilnym ubraniu. Zresztą Gersard potrafił być bardzo nieprzyjemny dla osób naruszających zasady etykiety. Kiedy dotarłem pod drzwi biskupiego pałacu, byłem już przemoczony niczym bezdomny pies. Z ronda kapelusza spływały mi krople wody, a płaszcz przylegał do ciała jak mokra szmata. - Psia pogoda, mistrzu Madderdin - powiedział ze współczuciem strażnik, który miał szczęście stać pod okapem. Zerknął, czy nikogo nie ma w pobliżu. - Naleweczki? - mrugnął. - Synu, lejesz miód na moje serce. - Przechyliłem bukłak do ust. Piekąca, mocna jak zaraza śliwowica sparzyła mi usta i gardło. Odetchnąłem głęboko i oddałem mu manierkę. - Ale trucizna - powiedziałem, łapiąc powietrze. - Musisz mi powiedzieć, gdzie robią takie specjały. - Tajemnica domu. - Uśmiechnął się szczerbatym uśmiechem. - Lecz jeśli pozwolicie, przyślę wam przez chłopaka duży dzbanek. Poklepałem go po ramieniu. - Zyskasz moją dozgonną wdzięczność - odparłem i przekroczyłem progi pałacu. Kancelista czuwający przed apartamentami biskupa tylko westchnął, widząc mój opłakany wygląd, i nakazał, bym usiadł. - Jego Ekscelencja zaraz was przyjmie, inkwizytorze - powiedział sucho i wrócił do papierów, które w nierównych stosach zaścielały blat biurka. Kichnąłem i przetarłem nos wierzchem dłoni. - Boże daj zdrowie - rzekł, nie podnosząc na mnie oczu. - Dziękuję - odparłem i podałem płaszcz oraz kapelusz służącemu, który pojawił się w kancelarii. Nie zdążyłem się naczekać, kiedy zza drzwi apartamentów wychynął blady sekretarz Gersarda. Był nowy w pałacu i mogłem mu tylko serdecznie współczuć. Ekscelencja zmieniał sekretarzy jak rękawiczki. Nie żeby był taki wymagający. Najczęściej sami nie wytrzymywali biskupich humorów oraz całych dni pijaństw, przerywanych wieloma godzinami wytężonej pracy. Trzeba przyznać, że biskup mimo podagry, uczuleń skóry oraz hemoroidów (jeśli ta plotka była, rzecz jasna, prawdziwa), starszego wieku oraz lat nadużywania jedzenia i trunków miał zdrowie niczym koń pociągowy. - Jego Ekscelencja prosi - oznajmił i zauważyłem, że przygląda mi się ciekawie. Odpowiedziałem spojrzeniem, a on szybko uciekł oczami. Cóż, niewielu ma ochotę bawić się z inkwizytorem w grę pod tytułem: ,,Zobaczymy, kto szybciej odwróci wzrok". Biurowe apartamenty biskupa były urządzone nader skromnie. W pierwszym pokoju znajdowały się półkolisty stół i szesnaście z
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantasy, mroczna fantasy |
Wydawnictwo: | Fabryka Słów |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 23.12.2010 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.