"Dopiero po pozytywnie zaliczonym egzaminie hunterskim wolno udawać się na łowy. Jasne. Czytałem tę zasadę, zastanawiałem się nad nią i uznałem ją za nieważną."
*
Roxy ma bardzo dużo spraw na głowie i niewiele czas, aby się z nimi uporać. Po tym, jak posłaniec śmierci przeklął ją i wyznaczył niewykonalną misję, odesłania do piekła 499 dusz w 499 dni, dziewczyna robi wszytko, aby wywiązać się z zadania, ponieważ jeśli zawiedzie, straci nie tylko szansę na odnalezienie zaginionego przed laty brata, ale również sama zostanie zaciągnięta do podziemi. Jakby tego było mało, los zdaje się ciągle rzucać jej kłody pod nogi - najpierw w postaci zepsutej randki, potem nieznajomego z amnezją, a na końcu jako skrywaną przez jej mentorkę tajemnicę...
*
"Midnight Chronicles" to książka, która ma swoje plusy i minusy. Jednak z pewnością mogę stwierdzić, że mnie zainteresowała, a historia ma spory potencjał.
*
Zacznę od najważniejszych minusów:
? Autorki miały "genialny" pomysł nadużywania nieprzetłumaczonych angielskich zwrotów typu "hunter" "Darling" itp. Było to irytujące.
? Fabuła jest bardzo nierówna. Raz akcja pędzie i nie daje złapać oddechu, a za chwile czytam opis ciastek na trzy akapity albo skupiam się na jednym z kilkunastu wątków pobocznych.
*
Jeśli natomiast chodzi o plusy to:
? Nie tylko polubiłam główne postacie, ale również wiele pobocznych przykuło moną uwagę - liczę, że w następnych tomach dowiem się o nich więcej.
? Romans pomiędzy głównymi bohaterami ani trochę nie kuł mnie po oczach. Rozwijał się stopniowo i co najważniejsze nie zdominował fabuły.
? Pomimo schematyczności książka miała w sobie pewną oryginalność. Podobał mi się pomysł na wykorzystanie różnych rodzaje spojrzeń (np. Przewidujące śmierć, widzieć duchy ) czy amulety na różnych poziomach.
? Rozbroiła mnie kreacja Posłańca śmierci... Ogromny plus za to, że jest on fanem BTS.
*
Pierwszy tom "Midnight Chronicles" oceniam na 7/10. Jestem bardzo ciekawa, co wydarzy się dalej i z pewnością sięgnę po kolejne tomy serii.
Opinia bierze udział w konkursie