- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.stem z chlebem, wędzonym śledziem i nierzadko marmoladą, zaś koza codziennie dymiła, dostarczając gorącej kapuchy. Jakby tego było mało, Wysoki Towarzysz pod koniec roku wezwał mnie przez sekretariat do wykładanego gabinetu, ogrzanego, aż senność z miejsca brała. Wiatr zimny łomotał się po oknach, ale dopasowane były tak, że odlatywał jak zmyty. Przed nami na biurku leżały chyba nawet ze cztery teczki, telefonów tyle samo, biblioteka podwójnie przeszklona, szafa opancerzona, że mysz się nie prześliźnie i nie wiadomo na co cztery telewizory. Wysoki Towarzysz w pierwszym rzędzie wypytał, jak mi się wiedzie względem stosunku do pracy i stosunku do kolektywu, po czym nawiązał ogólnie do przyszłości w słowach: - Nawiązując ogólnie do przyszłości, ta komórka, w której aktualnie jesteście, jest stworzona jakby specjalnie dla waszego dobra, krótko mówiąc, podpadacie pod podwyższenie warunków, widzę was w bloku, dzieci widzę w szkole. A jeżeli w wieku przedszkolnym, widzę w przedszkolu, a żonę widzę w kuchni. Trudno, jeżeli nie żyje, to w jakiej innej formie pomoc otrzymacie. - Ale potem twarz mu się zrobiła pochmurna, oczy cisnęły błyskawice i zapytał, czy chciałbym sobie żyć bez wrogów? - Czemu nie? - potwierdziłem. Zgodził się, że on też, ale że na to za wcześnie. Bo niestety, ale nie każdemu jednakowo leży na sercu wspólne dobro i wierność sprawie. Nie każdemu jednakowo się spieszy do moich bloków i mojego wspaniałego życia. Są tacy także u mnie w brygadzie, co to gotowi robić wbrew, jątrzyć, mącić, knować albo nawet spiskować. W porozumieniu ścisłym z zachodnioeuropejskimi kierownikami naw państwowych. I że gdybym coś takiego wyczuł, to mam przychodzić zaraz, jeżeli się zgodzę. A jeżeli się nie zgodzę, to zbiorę burzę. - Ja jestem otwarty dla was 24 godziny na dobę. Więc mówcie, co i jak. - Uśmiechnął się niby przyjaźnie, ale przeraźliwie. I położył mi tę sprawę oficjalnie od zaraz na gorącym sercu i proletariackim sumieniu. Nikt do mnie w życiu ani w szkole z takim sercem się nie odnosił. No to, kiedy wbił we mnie oczy z przyciskiem i nadzieją, nadmieniłem, że poprzedniego dnia stanęła w brygadzie sprawa odmowy pracy przy piaskowaniu bez masek ochronnych, a z największą mocą naprzeciw takiej sytuacji opowiedzieli się dwaj, co najmują jeden pokój. Pierwszy jeszcze toporniejszy ode mnie, łapy jak łopaty, nogi jak drągi, charakter że nie daj Boże, przezwiskiem Słoń, spokrewniony przez brata z branżą kelnerską w miejscowości Sopot. I drugi mały, cichszy, układa piosenki i jak się wydało, przygrywa do nich na gitarze. Oni dwaj jako para wystąpili przeciw. Ale najgoręcej przekrzykiwał się Misiak, który jest w ogóle człowiek bez strachu i z hartowanej stali. - To, to my wszystko wiemy - mruknął Wysoki Towarzysz - ale Bóg wam zapłać za dobre chęci. Nadmieniłem jeszcze, że taka w okularach uspokajała w słowach: ,,Spokojnie, synkowie, spokojnie, jeszcze nie czas. Trzeba chwilę wyczekać, inaczej nas jak pluskwy wygniotą". - Ta sama? - Wysoki Towarzysz otworzył pięknie oprawiony w czerwoną tekturę album z podpisem ,,Sylwetki ludzi morza" i dziobnął palcem w fotografię. - Ta sama - przyjrzałem się. - A ten? - przekartkował, aż otworzył na brygadziście, co to miał lat 40, żonę pracownicę TV o drastycznym prowadzeniu, dziecko - synka, wzrok osowiały, zamiłowanie do alkoholu, na imię Jurek i nieodpowiedzialną przeszłość, za którą usunięto go ze studiów. Odpowiedziałem w zgodzie z sumieniem, że ten to nic. Z kolei przytrzymał palce na czarniawym niedużym. Lecz ten też niestety, ale nie powiedziałem nic a nic. Więc ja opowiadałem dalej, że Misiak udał się nawet w imieniu z protestem do kierownictwa. I w odpowiedzi przyleciał zmianowy, z krzykiem opowiadając o konieczności pracy bez masek ze względu na dumne imię, niewyobrażalne miliardy, morza, oceany i dynamiczny rozwój. Był uprzejmy i dopiero pod koniec zaczął straszyć odwetowcami zachodnioniemieckimi, jastrzębiami z USA oraz wejściem na premie, na co reszta ani drgnęła poza mną, który w zupełnej ciszy, przerywanej przekleństwami ogółu, zgłosiłem gotowość, i tu na szczęście przyłączył się do mnie jeszcze jeden najspokojniejszy charakterem, ten Czarniawy z fotografii. Tu Wysoki Towarzysz pokiwał głową, zagwizdał, zakołysał się i zacmokał. - Sprytniejszy, niż myślałem! - mruknął. - Drapieżnik z miną świętoszka. Oczy czarne, ale sumienie jeszcze czarniejsze. Uzupełniłem, że piaskowanie bez maski jest pracą nieprzyjemną nie do opisania, jak wiadomo, piasek z węża wali w blachę i odbiciem wraca w człowieka, odbierając dech, zalepiając także gardło, nos i siejąc po twarzy. Jak po ukończeniu doszedłem do lustra w szatni, to aż mnie śmiech zdjął, bo twarzy nie widać, piach wbity na centymet
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna |
Wydawnictwo: | Wielka Litera |
Rok publikacji: | 2019 |
Liczba stron: | 192 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.