- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.nie zrozumiał, o co mi chodzi, więc oznajmiłem wprost, że chcę wkroczyć na ścieżkę dżihadu w Bośni. Jego reakcja była jeszcze bardziej zdumiewająca. Odparł, że z powodu nieprawidłowego praktykowania religii przez większość muzułmanów na świecie tak naprawdę dżihad nie istnieje. Nie mogłem uwierzyć w jego słowa. To, co mówił, brzmiało jak wymówka. Dżihad jest podstawą islamu, a gdy muzułmanie są atakowani lub zabijani, obowiązkiem muzułmańskiego mężczyzny jest spieszyć im z pomocą. Ibrahim jednak przekonywał mnie, że skoro muzułmanie źle praktykują islam, nie powinienem zastanawiać się, czy żyją, czy umierają. Później dowiedziałem się, że Tablikowie byli pacyfistycznym ruchem wywodzącym się z Pakistanu. Wielu ludzi, włączając w to mnie, uważało, że powstanie tego odłamu zostało zainicjowane przez brytyjskie władze kolonialne w celu uspokojenia Pakistańczyków. Imperialne sny zmieniłyby się w koszmar, gdyby islamscy nauczyciele ogłosili wojnę, więc Brytyjczycy doprowadzili do powstania ruchu islamskiego, który nie odwoływał się do dżihadu. Pozostałem wśród Tablików, pozbyłem się jednak złudzeń. Pewnego wieczoru, gdy siedziałem naprzeciwko meczetu, poznałem mężczyznę o imieniu Abdullah. Pochodził z Panamy i walczył z Sowietami w Afganistanie i z Serbami w Bośni. Niemal natychmiast go zagadnąłem, czy jest w stanie umożliwić mi przedostanie się do Bośni. Odparł, że jeden z jego przyjaciół właśnie tam pojechał, ale wróci mniej więcej po upływie miesiąca i może będzie w stanie mi pomóc. Spotkałem Abdullaha w meczecie kilka tygodni później. Poinformował mnie, że wspomniany gość właśnie wrócił z Bośni. Następnego wieczoru ów człowiek szukał mnie w meczecie. Nazywał się Muhammad Zaky i był potężnym, starszym mężczyzną z twarzą twardego faceta i długą rudą brodą. Powiedział, że urodził się Stanach, a jego rodzice pochodzili z Egiptu. Kiedy zapytał, czy chcę jechać do Bośni, natychmiast przytaknąłem. Stwierdził, że nie powinno być z tym problemu, jednak potrzebuje kilku tygodni, aby wszystko zorganizować. Poczułem ekscytację: nie tylko będę mógł pomóc bośniackim muzułmanom, ale także wypełnię obowiązki mojej religii, ponieważ dżihad jest najwyższym aktem wiary w islamie. Prorok Mahomet, niech pokój i błogosławieństwo będzie z nim, powiedział, że jeśli muzułmanin umiera bez wypełnienia dżihadu lub nie ma choćby takiej intencji, to odchodzi z tego świata, będąc w jakimś stopniu hipokrytą. Spędziłem bardzo wiele czasu z Muhammadem Zakym, czekając, aż wszystko zorganizuje. Był bardzo inteligentny, a do tego spędził wiele lat w bojowym dżihadzie. Podobnie jak Abdullah, najpierw walczył z Sowietami w Afganistanie, a potem z Serbami w Bośni. Co prawda nigdy o tym nie mówił, ale słyszałem od innych ludzi, że zeznawał w Izbie Reprezentantów w sprawie działań mudżahedinów w Afganistanie i ponoć jego informacje przyczyniły się do wysłania partyzantom przez Stany Zjednoczone rakiet Stinger. Muhammad Zaky miał żonę, dwie nastoletnie córki i syna imieniem Umar, sympatycznego dzieciaka w wieku jedenastu lat, który także chciał walczyć w dżihadzie jak jego ojciec. Coraz bardziej zaprzyjaźniałem się z rodziną Muhammada i nigdy bym nie przypuszczał, że przywiozę ostatnie słowa Zakyego do syna, po jego śmierci w miejscu, o którym nawet wcześniej nie słyszałem - w Czeczenii. Muhammad, gdy nie walczył w różnych zakątkach świata, wiódł normalne życie w San Diego. Prowadził firmę - zajmował się przyciemnianiem szyb, co pozwalało mu na opłacenie rachunków oraz finansowanie działalności biura Islamskiego Centrum Informacyjnego mieszczącego się w dzielnicy La Jolla. Większość czasu spędziłem z nim właśnie tam, w otoczeniu literatury islamskiej oraz półek wypełnionych kasetami, na których nagrano akcje bojowe w Bośni i Afganistanie. Długie godziny poświęcaliśmy na oglądanie filmów pokazujących walki z Sowietami. W wieczór poprzedzający mój wyjazd Muhammad i uczniowie jego cotygodniowych szkoleń dżihadu urządzili dla mnie małe przyjęcie pożegnalne. Piliśmy herbatę, zagryzając arabskimi słodyczami. To były radosne chwile, a na koniec spotkania wszyscy się uściskaliśmy i każdy z nich życzył mi powodzenia. Następnie razem z Muhammadem udałem się do mieszkania, gdzie przez większą część nocy omawialiśmy nasze plany. Miałem lecieć do Frankfurtu, gdzie jakiś Arab miał przekazać mi dokumenty i wsadzić w pociąg do Wiednia. Po dotarciu do Wiednia powinni mnie przejąć ludzie, którzy z kolei mieli mi umożliwić podróż do Zagrzebia, stolicy Chorwacji. Tam w siedzibie ONZ miałem przedstawić się jako dziennikarz, żeby zdobyć oficjalną przepustkę UNPROFOR[7] lub ONZ. Do niedawna droga do Bośni była otwarta dla przybywających tam mud
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | biografie, wspomnienia, wspomnienia |
Wydawnictwo: | Ender |
Rok publikacji: | 2013 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.