Melody Sawicka to ambitna, dowcipna i mądra kobieta, przez większość lubiana i podziwiana. Ewidentnie ma swój plan na życie, i raz za razem realizuje jego punkty. Spełnia się w życiu zawodowym i osobistym: przed trzydziestką zostaje wicedyrektorem banku i poznaje mężczyznę swojego życia, z którym zaczyna budować przyszłość. Jednak idylla bardzo szybko się kończy, bo los napisał jej całkiem inny scenariusz na życie. Wydarzyło się bowiem coś nieoczekiwanego, co całkowicie zmieniło jej pogląd na przyszłość. W jednej chwili jej świat całkowicie się rozsypał i zawaliło się wszystko na, co ciężko pracowała latami.
Zaczynając książkę, pomyślałam, że zapewne będzie to kolejna komedia romantyczna, bądź obyczajówka z dużą dawką humoru, ponieważ uśmiech nie schodził mi z twarzy. Od razu wyobraziłam sobie, że czytam kolejne lekkie babskie czytadło, o którym z pewnością szybko zapomnę. Jakże mylne było moje założenie i jakie zdziwienie, gdy dotarłam do momentu, który zmienił mój odbiór lektury o 180 stopni i od tej pory ciągle w moich oczach gościły łzy.
Czytelnik bardzo szybko przenosi się w wykreowany świat, dlatego, że historia przedstawiona jest płynnie i nad wyraz naturalnie. Warstwa językowa nie jest skomplikowana, lekturę czyta się z dużym zainteresowaniem, ale gdzieś między wierszami fabuły można także znaleźć mądry przekaz, który mówi, aby spełniać własne marzenia, mieć swój pomysł na życie i mieć odwagę dążyć do jego realizacji, nie poddawać się, próbować być szczęśliwym i spełnionym mimo wszystko. Kosobucka zadbała o to, aby w fabule oprócz relacji między Melody a Pawłem, pojawiły się wątki uboczne poruszające kwestie: więzi między dzieckiem a rodzicami; wpływu rodziców na wybory, jakie dokonuje dziecko; dziewictwa; przyjaźni; wsparcia najbliższych podczas najcięższych chwil w życiu.
Kreacja bohaterów być może kierowana jest utartymi schematami, ale prawdą jest, że ludzie lubią czytać o ludziach ładnych z zewnątrz, a okaleczonych od środka. Mimo że Paweł jest chodzącym ideałem, to Melody nie jest do końca doskonała, jej ?skaza? niszczy i zabiera wszystko na, co tak ciężko pracowała latami. Pierwszoosobowa narracja poprowadzona przez Melody pozwala czytelnikowi bardzo mocno się z nią zżyć, wczuć się nie tylko w jej sytuację, ale też dogłębnie poznać jej uczucia i emocje oraz zrozumieć jej intencje. Stopniowo zauważamy zmiany, jakie w niej zachodzą, które powodują, że ostatecznie Melody odnalazła szczęście i czuła się spełniona w życiu.
Mój pomysł na życie to obiecujący debiut powieściowy Elżbiety Kosobuckiej. Niezmiernie się cieszę, że trafiłam na tę publikację i mogłam objąć ją patronatem medialnym. Książka jest szalenie emocjonalna, chwilami wstrząsająca i bolesna, ale przede wszystkim skłaniająca do refleksji dotyczących życia, przyszłości, własnych planów, spełnionych bądź niespełnionych marzeń. Zdecydowanie jest to pozycja godna polecenia.
Opinia bierze udział w konkursie