- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.zumiesz? - Nie do końca. - Posłuchaj. - Iwan postawił szuflę na sztorc w mokrym cemencie i oparł się na trzonku. - Jak Iwana się na mnie wścieka, czasami na mnie krzyczy i wyzywa, że jestem durak i sobaczy syn, ale czasami, jak jest naprawdę wściekła, przez wiele dni słowem się nie odzywa. Jest cicha jak mysz, ale ja wiem, że ona cały czas coś do mnie mówi, rozumiesz? - Na przykład? Iwan wzruszył ramionami. - Na przykład, że chętnie wepchnęłaby mi łeb do piekarnika. - Myślisz, że Will chce mi powiedzieć, że wepchnąłby mi łeb do piekarnika? - Nie. Ale może ty po prostu nie słuchasz, co on mówi. - Cóż, jeśli próbuje mi coś przekazać, szkoda, że mi tego po prostu nie powie. To już ponad rok. Cokolwiek chce mi zakomunikować, to na pewno nie jest gorsze niż milczenie. 3 Dziewczęta udawały, że nie przyglądają się chłopcom, gdy plotkowały w grupkach albo bawiły się telefonami, a chłopcy udawali, że nie przyglądają się dziewczętom, gdy popisywali się przed nimi, głównie grając w podbijankę i filmując się nawzajem, jak walą niczego niepodejrzewającego kolegę w mniej bolesne miejsca. Wszyscy przyglądali się wszystkim, ale nikt nie nawiązywał kontaktu wzrokowego. Jak w jakimś wielkim konkursie na wytrzymanie spojrzenia, z tym że możesz mrugać, ile chcesz, tylko jeśli ktoś cię przyłapie na gapieniu się, musisz się skurczyć jak posypany solą ślimak. Jedna jedyna osoba czuła się na tyle pewnie, żeby wytrzymać wzrok absolutnie każdego ucznia na boisku i dziś, tak jak zawsze, Mark upatrzył sobie Willa. - Poważnie, to było wariactwo! - mówił Mo, gdy się przeciskali przez tłum w stronę szkoły. - Te lwy, było ich, nie wiem, z osiem czy coś, właściwie lwice, lwy tak naprawdę nie polują, i one jadły tego bawoła, albo bizona, wszystko jedno, ale on ciągle żył, i wiesz, tak stał i żarł trawę, a one żarły jego Will łokciem walnął Mo w żebra. - A to za co? - spytał tamten, rozcierając bok. Will ruchem głowy wskazał trzech niechlujnych chłopaków zbliżających się z drugiej strony boiska. Byli wyżsi i starsi od Willa i Mo, a po ich dumnym kroku widać było, że o tym wiedzą. Koszule mieli wyciągnięte ze spodni, krawaty poluzowane jak przepracowani detektywi, ale gdyby Marka z kompanami ktoś dostrzegł w pobliżu miejsca zbrodni, to raczej nie dlatego, że próbowaliby wytropić winnego. Chłopak był z dziesięć centymetrów niższy od pozostałych, ale braki w posturze, wyglądzie, inteligencji i przednich zębach nadrabiał reputacją największego terrorysty Richmond High. Nie trzeba było bardzo zawinić, żeby go poznać od złej strony (znanej też jako jego jedyna strona). Wystarczyło, że istniejesz, i już trafiałeś do loterii bólu Markusa Robsona, a z powodów, których Will nigdy nie rozgryzł, on trafiał tam dwa razy częściej niż ktokolwiek inny. - Chodź - ponaglił kolegę Mo. Niespodziewanie zrobiło im się spieszno do klasy. Tamci też przyspieszyli, pomykając przez tłum jak trzy fretki w jednej nogawce. - Patrzcie, chłopaki, kogo my tu mamy - powiedział Mark, odcinając im drogę do głównego wejścia. - Głupi i głupszy. A może głuchy i głupszy? - Już ci mówiłem, nie jestem głuchy - zaprotestował Mo. - - Co? - spytał Mark, okalając dłonią większe ucho. - Nie słyszę cię, gościu. - Powiedziałem, że nie jestem głuchy. Ja - Co? - Powiedziałem, ż - Nie słyszę cię, Mo, mów głośniej. Mo w końcu zrozumiał i westchnął. - Idiota - burknął pod nosem, manewrując aparatem słuchowym. - Że co? - spytał Mark. - Podobno mnie nie słyszysz - odparł Mo kąśliwie. - Lepiej uważaj, co gadasz. - Mark chwycił go za krawat tak mocno, że węzeł zaciągnął się w orzeszek. - Naucz się tej sztuczki od swojego chłoptasia. Mark odwrócił się do Willa, a Mo próbował poluzować krawat. - Na co się gapisz? Will wzruszył ramionami, wbijając wzrok w ziemię. - Podobam ci się? - pytał Mark. - O to chodzi? Will pokręcił głową. - Mówisz, że jestem brzydki? Znowu zaprzeczenie. - No to ci się podobam? - Zostaw go w spokoju - odezwał się Mo głosem ochrypłym od podduszenia. - Zamknij się, Moby Dupku. - Moby Dupek! - włączył się Tony, wyższy z kompanów Marka. - Dobre. - Ja nie kumam - odezwał się Gavin, na którego twarzy było tyle pryszczy, że w głowie miał pewnie więcej ropy niż mózgu. - No wiesz, Moby Dick, jak w tej książce - wyjaśnił Tony. - Wieloryb, jednonogi Arab i tak dalej. - Arab? - spytał Gavin. - Jak Mo? - Ahab - poprawił ich Mo. - Kapitan Ahab. A ja nie jestem Arabem, tylko Pendżabczykiem. - To to samo. - Teri maa ka lora - wymamrotał Mo. - Jak tam twoja ręka? - spytał Mark, wskazując biceps Willa. Ten wzruszył ramionami, okazując tyle brawury, ile udało mu się wykrzesać w tych okolicznościach, a to i tak nie było za dużo. - Czyli nie masz n
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Marginesy |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.