- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.?" Po długim namyśle pani Barbara odpowiada: - Szok. - Szok - powtarzam automatycznie. Siedzi oparta w fotelu przy rozłożystej paprotce. Mimo że moja wizyta nie była zapowiedziana, w pokoju panuje idealna czystość, a pani Barbara jest nienagannie ubrana. Tak jakby czekała, aż ktoś przyjdzie i jej to pytanie zada. I wreszcie będzie mogła powiedzieć, co myśli. Bo nikomu jeszcze tego nie wyjawiła. Z tego prostego powodu, że nikt jej o to nie zapytał. Nie tylko nie zapytał, co o książce myśli, ale nawet, czy ją czytała. Mało tego. Nikt nawet nie zapytał, czy wie, że jej synowa napisała książkę, albo czy wie, że inni wiedzą. Nieraz miała wrażenie, że gdy wchodzi do sklepu, rozmowy milkną. Gdyby pani Barbara była swoją synową Halszką, to w podobnej sytuacji pewnie z miejsca by wypaliła: ,,Co gęby odwracacie? Już o wszystkim wiecie?" Ale takie zachowanie nie jest w stylu pani Barbary. Ona wie, że atak nie zawsze jest najlepszą obroną. Nie można przecież wykluczyć, że wśród znajomych, sąsiadów są w Mokradełku osoby, które jednak nie czytały książki, a może nawet o niej nie słyszały. A jeżeli nawet czytały lub słyszały, to może nie przykładają do całej sprawy wielkiej wagi albo sądzą o niej dokładnie to samo co pani Barbara. Tylko jak odróżnić jednych od drugich? Jeszcze gorsze od milczenia są zdawkowe uwagi, które kłują człowieka boleśnie, a o których, w zasadzie, nie wiadomo, co myśleć. Na przykład sąsiadka podtyka pani Barbarze artykuł z lokalnej gazety, a tam wywiad z synową. To znaczy oficjalnie nie wiadomo, że chodzi o synową, bo Halszka Opfer to przecież pseudonim. A mimo to sąsiadka podsuwa artykuł i mówi: ,,Coś mi się widzi, że to o waszej rodzinie"! I tyle. Czy można taki komentarz uznać za zaproszenie do wymiany zdań? Czy raczej za złośliwość? Pani Barbara wybrała strategię: jeśli nie wiesz, jak się zachować, lepiej nie zachowuj się wcale. Puściła komunikat mimo uszu. Podobnie gdy ktoś wspomniał przy niej mimochodem, że widział synową w telewizji. Wzruszyła ramionami. Swoją drogą nie sądziła, że sprawy zajdą tak daleko. O tym, że Halszka pisze książkę, wiedziała już dawno. Adam - jej syn - bynajmniej tego nie ukrywał: ,,Nie przeszkadzajcie, bo Halszka pisze książkę. Halszka nie przyjdzie, nie zrobi obiadu, nie pójdzie do sklepu, nie posprzątała, nie wypieliła ogródka, bo pisze książkę". Ale gdy pani Barbara pytała: ,,O czym? O czym, synku, twoja żona pisze książkę?", padały wyłącznie enigmatyczne odpowiedzi: ,,To książka psychologiczna. I tak mama nie zrozumie". Psychologiczna? To już była chyba lekka przesada. O jakich to sprawach psychologicznych Halszka mogła pisać, których pani Barbara miałaby nie zrozumieć? Wykształcenia wyższego przecież Halszka nie ma, więc to chyba nie dzieło naukowe. Jeżeli chodzi natomiast o książki jako takie, to Halszkę czytającą coś poza ,,Tele Tygodniem" raczej trudno było spotkać. Pani Barbara za to jest emerytowaną nauczycielką matematyki, czyta książki historyczne i ceni Kapuścińskiego. Kiedy zaczęło się mówić, że książka już się ukazała, pani Barbara oznajmiła synowi i synowej, że chętnie ją przeczyta. I wtedy usłyszała: ,,Lepiej nie" Znalazła się w kropce. To, że miałaby specjalnie pojechać po książkę do miasta, do Empiku, nie wchodziło w grę. To byłby wysiłek w jakimś stopniu ją upokarzający, graniczący z mimowolnym okazaniem synowej nadmiernego szacunku. Oczywiście najprościej byłoby wypożyczyć książkę w miejscowej bibliotece. Ale do biblioteki pani Barbara nie poszłaby tym bardziej. Dlaczego wszyscy mieliby widzieć, że musi iść do biblioteki, żeby przeczytać książkę, którą napisała jej własna synowa? A co by było, gdyby się okazało, że książki akurat nie ma, że jest wypożyczona? Bibliotekarka miałaby wpisać jej nazwisko na liście oczekujących, do której każdy może zajrzeć? Pani Barbara jest osobą cierpliwą. Cierpliwym z pomocą lubi przychodzić przypadek. Któregoś razu Halszka i Adam wyjechali na wczasy i jak zwykle dali jej klucze do domu, żeby karmiła ich psa i podlewała kwiaty. Weszła do salonu, a tam na środku stołu leżała książka. Poczuła przyśpieszone bicie serca, ręka odruchowo wyrwała się do przodu, ale zaraz w głowie zadźwięczało: stop! Czy miała prawo przeczytać książkę, skoro egzemplarz nie został jej udostępniony bezpośrednio? Czy to nie przypomina szperania w cudzych rzeczach? Wreszcie, czy sięgając po książkę, być może zostawioną na stole niechcący, nie zdradzi się, jak wielką miała na nią ochotę? Ktoś by powiedział: ,,Jaki problem? Najlepiej książkę przeczytać, potem odłożyć na miejsce i się nie przyznawać". Ale to tylko pozornie takie proste. Nie wiadomo przecież, co tam na nią czeka. Wymowne milczenie, szepty, tajemnicze uw
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura faktu i reportaż |
Wydawnictwo: | Czarne |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 10.05.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.