- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ek, purpurowiejąc, milcząco poderwał się z miejsca. - Panie Gold - kontynuował szef - zdaje mi się, że w czasie pracy je pan śniadanie! Chaimek Gold pochylił się w poczuciu swej winy nad leżącą przed nim księgą. - Mówiłem już tyle razy - kończył Mueckenbrun iż, kto chce spożyć śniadanie, może to uczynić na korytarzu. Panie Gold, zechce pan to zapamiętać! Drzwi gabinetu dyrektora zamknęły się. Przez chwilę panowało milczenie wśród pracowników, po czym jeden z nich odezwał się: - A to cię sczesał, Gold. - Co mu się dziś stało? - Oczywiście wścieka się znowu z powodu synalka. I tak też było. Leopold Mueckenbrun miał wiele zmartwień życiowych, które w ostatnich czasach narastać poczęły z przerażającą szybkością, a wśród tych zmartwień postępowanie jego syna nie należało do najmniejszych. Karol Mueckenbrun, przystojny, dwudziestodwuletni młodzieniec, odznaczał się wszelkimi zaletami duchowymi, poza chęcią do pracy. Przeciwnie, uważał, że zmuszanie go, by się wreszcie wziął do czegoś, jest co najmniej niestosowną rzeczą i spędzał złote dni swej młodości na zabawach i rozrywkach, które stawały się coraz kosztowniejsze. Był stałym bywalcem kabaretów, wytwornych dancingów i nocnych lokali stolicy. Bywalcy klubów karcianych i tajnych spelunek gry widywali go często w swoim gronie i uważali go za chłopaka z wiary. Chłopak z wiary zjawił się tego dnia w biurze ojca dopiero koło godziny pierwszej w południe. Na wiadomość, iż jest oczekiwany przez ojca, Karol Mueckenbrun wzruszył ramionami z niechęcią. Następnie, puszczając misterne kółka z dymu papierosa, przeszedł przez biura firmy, kierując się do gabinetu Mueckenbruna starszego. Wszedł do niego nucąc półgłosem przebojową piosenkę z Qui Pro Quo: Nie dziś, to jutro, dziewczyno, będziesz moją, Nie dziś, to jutro do walki zbraknie sił; Leopold Mueckenbrun podniósł oczy znad korespondencji i spojrzał z gniewem i wyrzutem na jedynaka. - Po pierwszej! - stwierdził, patrząc na zegarek. - Karolu, czy pamiętasz, że prosiłem cię o punktualne przychodzenie do biura? Mimo grzeczności obycia i elegancji, ton głosu starego Mueckenbruna brzmiał chropowatą ostrością. Leopold Mueckenbrun był człowiekiem gwałtownym, gwałtownym we wszystkich swych poczynaniach, człowiekiem, który nie znosi, by przeciwstawiano się jego woli. Latorośl rodu Mueckenbrunów zdawała się jednak nie przejmować irytacją starego pana. Karol Mueckenbrun rozparł się wygodnie w fotelu i podciągnąwszy w górę nienagannie odprasowane spodnie, z nonszalancją założył nogę na nogę. - Byłem wczoraj na zabawie. Przeciągnęła się aż do Starszy pan spojrzał na syna z ukosa i skinął głową: - O, tak, do rana. Gdy po dziewiątej wychodziłem z domu, nie powróciłeś jeszcze. Zapanowało milczenie. Młody człowiek nie kwapił się zbytnio z podjęciem tematu poruszonego przez ojca. - Karolu - odezwał się znowu dyrektor. - Chcę wreszcie wiedzieć, kiedy to się właściwie skończy? - Co, mianowicie? - To używanie życia. Mógłbyś się wziąć do pracy, a nie puszczać zarobionych przeze mnie pieniędzy. - Jestem młody. Ojciec zapomina - to ma swoje prawa. Muszę się wyszumieć. - Słyszę to od lat czterech i doprawdy mam tego dość. Ja, będąc w twoim wieku, przebijałem się już przez życie. - Właśnie dlatego ja mogę nie pracować! Wzrok starego pana stał się jadowity i już pan Leopold miał odpowiedzieć w bardzo oschłych słowach zuchwałemu młodzieńcowi, gdy nagle zapukano do drzwi. Wszedł woźny i powiedział parę słów. Dyrektor skinął potakująco głową.. - Tak, to Cyganikow. Przyszedł po nagrodę. Przyprowadźcie go. Był to faktycznie Cyganikow. Wszedł zakłopotany do gabinetu. Leopold Mueckenbrun, nie zwracając uwagi na syna, który patrzał na to wszystko z ironicznym uśmiechem, podsunął atlecie krzesło. - Niech pan siada, panie Cyganikow. Przyszedł pan po odbiór nagrody. Był pan wczoraj wspaniały. - Zrobiło się, co się mogło - odparł zapaśnik, kalecząc fatalnie polszczyznę. - Czuję jeszcze krawat Rozmowa handlowca z atletą trwała parę minut, po czym dyrektor podszedł do kasy ogniotrwałej, która stała w gabinecie i otworzył ją. - Oto pańskie tysiąc pięćset złotych - rzekł do Cyganikowa, wręczając mu paczkę banknotów pięćdziesięciozłotowych. Poklepany dobrodusznie po ramieniu, wypytany o dalsze plany życiowe, rozpływając się w podziękowaniach, zapaśnik opuścił gabinet dyrektora. Karol Mueckenbrun wykrzywił usta. - Ojciec ma też namiętności! Czy nie szkoda pieniędzy na takie rzeczy? Tysiąc pięćset złotych dla rozrośniętego bydlaka, któremu z oczu nie najlepiej patrzy. Stary pan żachnął się: - Mój Karolu, to są moje sprawy osobiste. Co zaś się tyczy pieniędzy, ja - stary pan podkreślił to słowo - ja
audiobook mp3 do pobrania
Czyta Maciej Szklarz |
Wydawnictwo Lind&Co |
Data wydania 2020 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał |
Wydawnictwo: | Lind&Co |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Czyta: | Maciej Szklarz |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.