Flora Steel, która zawsze marzyła o dalekich podróżach, w końcu wybiera się Jackiem Carringtonem na zaplanowane już jakiś czas temu wakacje w Kornwalii. Co prawda wakacje są tylko dla Flory, bo Jack musi pracować nad nowym kryminałem, który ma być osadzony właśnie w Kornwalii.
Udają się do wynajętego domku w miasteczku Treleggan. Nie jest im jednak dane spokojnie odpoczywać i pisać. Już pierwszego poranka, Flora znajduje ciało w sadzie obok domku. Zamordowanym okazuje się właściciel ich domku, lubiany i szanowany mieszkaniec, Roger Gifford.
Flora, jak to Flora, nie potrafi przejść obojętnie obok tego morderstwa i zostawić poszukiwanie mordercy policji. Ktoś jednak bardzo nie chce obecności Flory i Jacka w Kornwalii i ich grzebania w badaniach Rogera i daje im to wyraźnie do zrozumienia. Wypadki, stłuczenia nie są w stanie zniechęcić właścicielki księgarni i pisarza kryminałów. Czy jednak Flora nie przecenia swoich sił i detektywistycznych umiejętności? Czy Jackowi uda się napisać zleconą książkę?
"Morderstwo o poranku" to już trzeci tom serii z Florą Steel i Jackiem Carringtonem. Polubiłam tę dwójkę od pierwszego spotkania.
Tym razem akcja powieści nie dzieje się w Abbeymead, gdzie osadzone były dwie pierwsze części, ale nasi bohaterowie udają się do Kornwalii. Czytelnik ma okazję bliżej poznać ten region. Autorka zabiera nas wraz z bohaterami na wycieczki, gdzie poznajemy lokalne zabytki, legendy i historie. To właśnie wokół historii rozgrywa się najnowsza zagadka morderstwa, którą rozwiązuje Flora. Roger, czyli ofiara, prowadził badania na temat tajnych baz łączności z czasów II wojny światowej, które były w Kornwalii. Okazuje się, że miały one ważny udział w akcji Lądowania w Normandii. Główna baza, gdzie służył również ojciec Jacka, skrywa nie tylko tajemnice wojskowe. I ktoś ponad 10 lat później (akcja powieści dzieje się w 1956 roku) zrobi wszystko, aby jego sekret nie wyszedł na jaw.
Przyznam, że zafascynowała mnie ta historyczna zagadka. Muszę powiedzieć, że dzięki książkom, coraz bardziej przekonuje się do historii. Może jeszcze zacznę kiedyś czytać powieści historyczne.
Autorka po raz kolejny wciągnęła mnie w życie Flory i wir wydarzeń, który wokół niej się kręci. Jest ciekawie, intensywnie i mi momentami niebezpiecznie. Jest to powieść z gatunku cosy crime, więc nie znajdziecie tu brutalnych, krwawych opisów. Za to jest interesująca, skomplikowana zagadka i bohaterowie, których od razu można polubić. Ja im kibicuję i już czekam na ich dalsze losy.
Opinia bierze udział w konkursie