- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.dział, że to poczucie winy jest głupie i bezsensowne, wolał jednak zajmować się struganiem, gdy Rolanda i Susannah nie było w obozie. Najwidoczniej trudno się wyzbyć starych przyzwyczajeń. Pokonanie nałogu było dziecinną zabawą w porównaniu z walką ze wspomnieniami dzieciństwa. Kiedy tamci dwoje opuszczali obóz, żeby polować, strzelać lub realizować dziwny program szkolenia, Eddie z zadziwiającą zręcznością i rosnącą przyjemnością obrabiał kawałek drewna. Miał w sobie kształt - co do tego Eddie miał rację. Był bardzo prosty i nóż Rolanda wyzwalał ten kształt z niesamowitą łatwością. Wyglądało na to, że zdoła wydobyć zeń wszystko, a to oznaczało, że proca może okazać się całkiem przydatną bronią. Może nie aż tak jak wielkie rewolwery Rolanda, ale będzie to coś, co wykonał własnoręcznie. Jego dzieło. Ta myśl sprawiała mu wiele satysfakcji. Gdy pierwsze wrony wzbiły się w powietrze, kracząc trwożliwie, nie słyszał ich. Myślał już - z nadzieją - że może wkrótce znajdzie drzewo z uwięzionym w nim łukiem. 5 Usłyszał zbliżającego się niedźwiedzia wcześniej niż Roland i Susannah, ale niedostatecznie wcześnie - pogrążony w głębokim skupieniu, jakie towarzyszy najpiękniejszym i najpotężniejszym twórczym impulsom. Przez większość swego życia powstrzymywał je, a teraz znalazł się w mocy jednego z nich. I uczynił to z miłą chęcią. Z transu wyrwał go nie odgłos łamanych drzew, lecz kilka szybkich strzałów z czterdziestkipiątki, na południe od obozowiska. Z uśmiechem podniósł głowę i oprószoną trocinami dłonią odgarnął włosy z czoła. W tym momencie, siedząc plecami oparty o wysoką sosnę, na polanie, która stała się ich domem, z twarzą poznaczoną plamkami zielonozłotego leśnego blasku, był naprawdę przystojny - młodzieniec o niesfornych czarnych włosach, które nieustannie usiłowały opaść mu na wysokie czoło, o wydatnych ustach i orzechowych oczach. Na chwilę przywarł wzrokiem do rewolweru Rolanda, wiszącego na pasie na pobliskiej gałęzi. Przyłapał się na tym, że zadaje sobie pytanie, kiedy ostatnio Roland oddalił się choć na krok bez jednego ze swych dwóch wielkich rewolwerów. To pytanie prowadziło do następnego. Ile miał lat ten człowiek, który zabrał Eddiego i Susannah z ich światów i rzeczywistości? I co ważniejsze, co mu dolegało? Susannah obiecała poruszyć ten oczywiście, jeśli strzelanie dobrze jej pójdzie i nie rozzłości Rolanda. Eddie nie sądził, aby Roland jej powiedział - nie od razu - ale nadszedł czas, żeby stary drań się dowiedział, że oni oboje wiedzą, że coś jest nie tak. - Tryśnie źródło, jeżeli Bóg tak zechce - mruknął Eddie. Z nikłym uśmiechem na ustach wrócił do rzeźbienia. Oboje zaczynali cytować powiedzenia a on ich. Niemal tak jakby byli częściami Nagle kolejne drzewo runęło bardzo blisko i Eddie w mgnieniu oka zerwał się na równe nogi, z niedokończoną procą w jednej, a nożem Rolanda w drugiej ręce. Spojrzał na przeciwległy skraj polany. Serce waliło mu jak młotem, a strach wyostrzył wszystkie zmysły. Coś się zbliżało. Słyszał, jak tratuje chaszcze, i dziwił się w duchu, że dopiero teraz pochwycił uchem ten dźwięk. Cichy głos z głębi podświadomości mówił, że dobrze mu tak. Należało mu się za to, że robi coś lepiej niż Henry i denerwuje brata. Następne drzewo przewróciło się z przeciągłym, głuchym trzaskiem. Spoglądając w nierówną wyrwę między wysokimi świerkami, Eddie ujrzał chmurę drzewnego pyłu, unoszącą się w nieruchomym powietrzu. Stworzenie, które wzbiło ten obłok, nagle ryknęło wściekle, mrożąc krew w żyłach. Jakiś olbrzymi skurwiel, cokolwiek to jest. Upuścił kawałek drewna i cisnął nożem Rolanda w stojące pięć jardów po lewej drzewo. Nóż dwukrotnie obrócił się w powietrzu i do połowy ostrza utkwił w pniu, drżąc. Eddie wyrwał czterdziestkępiątkę z kabury wiszącego na gałęzi pasa i odciągnął kurek. Walczyć czy uciekać? Błyskawicznie się zorientował, że nie ma już wyboru. To coś okazało się równie szybkie jak wielkie i teraz było już za późno na ucieczkę. Spomiędzy drzew po północnej stronie polany wyłonił się jakiś gigantyczny kształt, niższy jedynie od najwyższych drzew. Kroczył prosto ku Eddiemu i kiedy go dostrzegł, wydał potworny ryk. - O kurwa, już po mnie - szepnął Eddie, gdy kolejne drzewo przechyliło się, trzasnęło jak wybuchający pocisk, a potem z suchym odgłosem runęło na ziemię w chmurze pyłu i igliwia. Stwór zmierzał na polankę, gdzie stał Eddie. Niedźwiedź wielkości King Konga. Ziemia trzęsła się pod jego krokami. I co zrobisz, Eddie? - nagle zapytał Roland. Myśl! To jedyna przewaga, jaką masz nad tą bestią. Co zrobisz? Eddie nie sądził, żeby zdołał ją zabić. Może z bazooki, ale raczej ni
ebook
Wydawnictwo Albatros |
Data wydania 2012 |
z serii Mroczna wieża |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, inne |
Wydawnictwo: | Albatros |
Wydawnictwo - adres: | a.saluga@wydawnictwoalbatros.com , http://www.wydawnictwoalbatros.com , 02-972 , ul. Hlonda 2a /25 , Warszawa , PL |
Rok publikacji: | 2012 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.