- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.basadora przynoszą globus z uciekinierem w środku. We francuskiej inscenizacji otwiera się ten globus i wychodzi z Wałęsa. Krystyna wyszła, ja z grzeczności krakowskiej wytrzymałem. Potem kolacja. Jak ona napadła na Mrożka: ,,Jakżeś ty mógł?! Wałęsa?! Ucieka z Polski? Czyś ty zwariował?! Jak mogłeś tym durnym Francuzom pozwolić na coś takiego?!". On się wije, coś tłumaczy, że nie miał wpływu, a Wałęsa był najbardziej znanym Polakiem. Nie obraził się, wiedział, że Krysia ma rację. To też dowodzi jego klasy. Ale swoją drogą, takie bzdury były wtedy w teatrze europejskim. Spoleto, światowy festiwal! Jerzy Bińczycki (XX) i Jerzy Stuhr (AA) w przedstawieniu Emigranci w reżyserii Andrzeja Wajdy, Stary Teatr, Kraków 1976. Potem był prześmieszny epizod - mój syn uratował panią Mrożkową. W 1996 roku do Krakowa przyjechał ze Sztokholmu Królewski Teatr Dramatyczny z Iwoną, księżniczką Burgunda w reżyserii Ingmara Bergmana. Spektakl odbył się w Teatrze im. Juliusza Słowackiego, a potem poszliśmy wszyscy na bankiet do kawiarni Pod Chochołami. Stały tam słomiane chochoły i było pełno świeczek, bo robili nastrój, jak to w Krakowie. Siedzimy więc z Mrożkiem i jego żoną, jest dyrektor teatru i są Szwedzi, w tym Erland Josephson, słynny aktor Bergmana, znany ze Scen z życia małżeńskiego. Tutaj grał Króla. A że ja też w Krakowie grałem Króla w Iwonie, tośmy sobie rozmawiali. I nagle zapalił się chochoł nad Mrożkową. Mój syn rzucił się z marynarką, zagasił pożar, uratował Mrożkową i ona do dzisiaj to pamięta. Z Jerzym Stuhrem w kawiarni Graffiti, Kraków 2001. Czwarte moje z nim spotkanie nastąpiło w 2000 roku za granicą. Dostałem propozycję wyreżyserowania Wielebnych w Genui, w Teatro Stabile di Genova. To nie przypadek, bo Mrożek po wyjeździe z Polski mieszkał w Chiavari pod Genuą. Byłem zresztą w tym Chiavari, dziura straszna, nie wiem, jak on tam mógł wytrzymać. Ładnie, bo tam wszystko jest śliczne, ale nuda jak jasny piorun. Odwiedzali go wprawdzie i Gombrowicz z Vence, i Wat, bo też gdzieś mieszkał niedaleko, i Herling-Grudziński, który przyjeżdżał z Neapolu. Ale tak czy owak nie wiem, jak on mógł tam tak długo siedzieć. W każdym razie w Genui odbyła się pierwsza poza Polską premiera Tanga w reżyserii dyrektora teatru Iva Chiesy i teraz Genua zwróciła się do mnie, żebym zrobił Wielebnych i w nich zagrał. Nieżyjący już dzisiaj mój przyjaciel Pietro Marchesani, jeden z najlepszych włoskich tłumaczy, który przełożył między innymi całą Szymborską, przetłumaczył Wielebnych na włoski. Dali mi obsadę, jaką chciałem, i przystąpiłem do prób. Przy okazji na uniwersytecie w Genui zorganizowano sympozjum poświęcone Mrożkowi i zaproszono go. Chodziło o to, żeby uczcić jego pierwszą bytność we Włoszech i prapremierę Tanga. Sławek przyjechał więc do Genui na ponad tydzień. Ponieważ w ciągu dnia nie miał co robić, siedział na naszych próbach. Rozumiał po włosku, choć nie słyszałem, żeby mówił. Codziennie chodziliśmy we dwójkę na obiad, a czasem we trójkę z Andrzejem Witkowskim, który robił scenografię. Prowadziłem Mrożka po najlepszych restauracjach genueńskich, których on już nie znał, bo minęło dużo czasu od jego wyjazdu. Potrafiliśmy tak siedzieć przy obiedzie półtorej godziny i nie odezwać się do siebie ani słowem. Wcale nie czułem skrępowania. Właściwie przy nim odpoczywałem. Jako aktor, jestem z natury gadatliwy, ekstrawertyczny, ale przy nim nie denerwowała mnie cisza. Jednym z najbardziej fascynujących opisów psychologicznych postaci jest początek Emigrantów. Jeden przykryty gazetą, drugi stoi w ortalionie, i ten, co stoi, mówi: ,,Jezdem". Drugi po pauzie: ,,Mówi się: jestem". Czy jest bardziej skondensowany sposób określenia dwóch bohaterów? Nie ma. Sławek to samo robił w kontaktach osobistych. Szukał maksymalnej kondensacji w wypowiedzi. Milczał, milczał, a potem nagle się odzywał i trafiał w samo sedno. To co z innym dogadujesz godzinę, on załatwiał jednym zdaniem. I podczas naszych obiadów dopiero przy deserze się odzywał: ,,Ty powiedz tej aktorce, żeby nie mówiła tego tekstu, bo to źle jest napisane". Ja na to: ,,Sławek, powiedz coś o drugim akcie". A on: ,,A, w tym drugim akcie ja się denerwuję, jak wy gracie". ,,Czym się denerwujesz?" ,,Bo wiem, że się zbliżacie do momentu, który słabo napisałem. Jak już przeskoczycie, to idzie lepiej". Ale ja sam wiedziałem, gdzie są mielizny, i starałem się je obrobić inscenizacyjnie, żeby zniwelować ten efekt. Pytałem go też o co innego: czy wybrałem dobrą poetykę, na granicy tragifarsy. Powiedział, że tak. Scena zbiorowa ze spektaklu Wielebni w reżyserii Jerzego Stuhra, który wystąpił także w roli profesora Neda Wilkinsona, Stary Teatr, Kraków 2001. Spotkałem Mrożka jeszcze raz właśnie przy ok
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | biografie, wspomnienia, wspomnienia |
Wydawnictwo: | Literackie |
Rok publikacji: | 2014 |
Liczba stron: | 416 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.