- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.cie. Doskonale to pamiętała. Babcia wtedy, dławiąc się ze śmiechu, wyjaśniła: - Wiesz, diabeł niejedno ma imię. Inga rzadko widziała, żeby babcia się uśmiechała, dlatego tak dobrze zapamiętała ten dzień. Oczywiście, gdy była starsza, wiedziała już, kim był Bierut. Po przełomie nazwę ulicy zmieniono na Krasińskiego i już z diabłami się jej nie kojarzyła. - A w zakładzie pogrzebowym i z księdzem wszystko załatwione? - spytał Karol. - Tak - odparł Paweł. - Gdybyście wcześniej przyjechali, mielibyście szansę pomóc. - Podejrzewam, że doskonale daliście sobie radę bez nas - odgryzł się. - Ale wiecie, ja nie wiem, jak oni domkną trumnę - odezwała się Donata. Patrzyła nieobecnym wzrokiem w talerz. Grzebała widelcem w ziemniakach. Drżały jej dłonie, głos się łamał. - Ona miała takie podkurczone nogi. O tak, jakoś... - Pokazała ręką. - Ja nie wiem, czy ta trumna się domknie. Ona zawsze narzekała na bóle w stawach, a teraz jak to wieko będą domykać, to będą uciskać na jej A jak oni ją połamią? Stasiu, dlaczego ona miała takie podkurczone te nogi, co? Przecież umarła na łóżku. Powinna mieć - mówiła, a Ingę coś ścisnęło w żołądku na dźwięk powtarzanego słowa. Nie mogła uwierzyć, że Donata ani razu nie użyła wyrazu ,,mama". - - Mąż przytulił żonę i lekko zakołysał. - Będzie dobrze. Nic jej nie połamią. Inga odsunęła talerz. Nie była w stanie niczego przełknąć. Patrzyła na mamę, która wydawała się rozsypywać w objęciach męża. Była w tym momencie taka krucha i bezradna. Całe życie Donata nie potrafiła się z matką dogadać. Zawsze się kłóciły. Nie było spotkania, żeby nie doszło do awantury. Powinno być jej więc lżej. Chyba. Przecież nie tęskniły za sobą, nie przytulały się, nie wymieniały czułościami. Nic. Inga słyszała zawsze, jak jedna na drugą narzeka. Babka powtarzała jak mantrę, że Donata jest jak Konopka, a Donata chciała zawsze być po prostu córką swojej matki, nieważne jakiego ojca. Co za różnica, czy Konopka, czy Więcek, czy Zdunek? Chciała, by ją kochano, żeby w końcu nie trzeba było przepychać się przez życie łokciami w pojedynkę, by wiedzieć, że obok jest mama, która opatrzy kolano i wytrze zasmarkany nos. - Miała takie podkurczone nogi - szeptała Donata. - Ciii, Natuś... Będzie dobrze - odpowiadał mąż. DONATA (PRZESZŁOŚĆ) Donata w za dużym płaszczyku z trudem wchodziła pod niewielkie wzniesienie. Za kilkadziesiąt metrów zobaczy budynek szkoły. Z nerwów ścisnęło ją w żołądku, a poły płaszczyka zaplątały się między nogami, o mało co się nie przewróciła. W dłoni trzymała węzełek sznurówki. Tak związywała rano dwie książki. Sama! Nauczyła się już dawno robić ładne kokardy. Podobno miała zręczne paluszki. Pani w szkole też ją chwaliła. Najgorsi byli jednak chłopcy. Janek z Michałem cały czas jej dokuczali. Czasami łapała się na tym, że życzyła im najgorszego. - Niech ich pokręci - szeptała pod noskiem. Koleżanek zbyt wielu nie miała. Siedziała z piegowatą Basią, która ze wszystkich w klasie była najmilsza. - Złodziejskie nasienie! Złodziejskie nasienie! - krzyknął na jej widok Janek i pobiegł korytarzem. Miała ochotę mu przyłożyć. Kiedyś to zrobi, tak sobie obiecała. Była wściekła na niego i na innych, że się z niej wyśmiewali tylko dlatego, że była córką Konopki. W miasteczku niestety prawie wszyscy się znali. Doskonale wiedzieli, kim jest jej ojciec. Nikogo nie obchodziło, że z nim nie mieszkała i że łączyło ich jedynie to nieszczęsne nazwisko! Kiedyś je zmieni, będzie nazywała się tak jak matka, która od zawsze nosiła panieńskie, sprowadzając oczywiście na siebie kolejne plotki w miasteczku. Zaczęto gadać, że Donata jest bękartem, a Rozalia kobietą lekkich obyczajów. Donata jako dziecko niewiele z tego rozumiała, ale wiedziała, że to nie jest dobre, bo matka zawsze się wściekała, a jej też nie było przyjemnie, gdy na przykład wuj Leon ją przezywał. To nie było dobre. To było złe, choć nie rozumiała tego słowa. Za to doskonale wiedziała, co to jest złodziejskie nasienie. To ktoś taki jak ona - córka złodzieja. Julian Konopka w czasie wojny był szabrownikiem i nie bardzo rozumiał, że w czasach pokoju można by żyć uczciwie. Kradł, co się dało, co chwilę więc trafiał do więzienia. Potem wychodził i zaczynał od nowa. Wszyscy w miasteczku go znali, na nieszczęście Donaty. Tego dnia nawet Basia zapytała ją szeptem: - Natka, a jak to jest być tym nasieniem? Dziewczynka się zdenerwowała. Miała ochotę przyłożyć koleżance za tych wszystkich, którzy jej dokuczali. Spojrzała jednak na piegowatą twarz Basi. Zobaczyła, jak ta mruży oczy i z ciekawością się jej przygląda. - Nie jestem żadnym nasieniem - burknęła. - Nie mam ojca. Nawet nie skłama
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet |
Wydawnictwo: | Purple Book |
Wydawnictwo - adres: | anna.kubalska@purplebook.com.pl , 05-850 , Poznańska 91 , Ożarów Mazowiecki , PL |
Rok publikacji: | 2018 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.