- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ł młodą kobietę. Jego palce były ozdobione drogimi kamieniami. - Przepraszam, Gordon. Co u ciebie? - Ach, w porządku - wbił wzrok w swoje paznokcie - u mnie w porządku, a u ciebie, Evan? - Też w porządku, nigdy nie było lepiej. A więc? - A więc co? - zapytał Gordon, składając usta w ciup, w bladoróżowe o. - Masz coś dla mnie? Gordon naraz spoważniał i odchylił się, wciąż ze skrzyżowanymi rękami. Wyglądał, jakby lada chwila miał się przewrócić. Tak bardzo przybliżył się do Evana, że ten stracił z pola widzenia kędzior i mógł wreszcie skoncentrować się na oczach Gordona, niebieskich pod bladymi brwiami, głęboko osadzonych w czaszce. - Jest kryzys, Evan! - szepnął oschle. - To, co się teraz dzieje, to kryzys, i to totalny. Wiedzą o wszystkim! Wszystko zwietrzą! W każdym razie jest ciężko, i jeśli mnie złapią... Evan znowu parsknął, ale spojrzał w lewo. Przy drzwiach obrotowych do kuchni stał długowłosy brunet z brodą i patrzył przed siebie, w ścianę. - Powiedz mi tylko, ile to będzie kosztowało. - Za dużo! Myślę, że od pięciu do dziesięciu lat w kiciu, bez udogodnień! Chciwi ludzie szastają tylko skargami. - Proszę, Gordon, oszczędź mi tego. Podaj cenę. Kelner w czerni postawił na stole kieliszki i do kieliszka Gordona nalał białego, a do kieliszka Evana czerwonego wina. Podziękowali, rzucając mu spojrzenie. Chwycili za nóżki, wznieśli chaotycznie toast i przechylili kieliszki. Podenerwowany Gordon rozejrzał się, przygryzł wargę, udając, że czyhają na jego życie. Evan znowu dostrzegł, jak delikatnie potrząsa kędziorem. - Powiem tak - wykonał ruch palcami wokół ust i splótł dłonie w mięsistą kulkę - nagle muszę dać dwa razy więcej za połowę mniej, bo jestem obcokrajowcem, tak samo jak ty, Evan, jesteśmy w takiej samej sytuacji, dlatego nie mam innego wyjścia i muszę ci powiedzieć to samo. Evan zaśmiał się głośno, przyciągając tym groźne spojrzenia ze wszystkich stron. Zdał sobie sprawę, że przesadził i przeprosił wzrokiem pustkę. - Dwa razy więcej - powiedział rozważnie, jakby chciał się przekonać, czy dobrze usłyszał - za połowę mniej. Gordon przytaknął, jednocześnie wzruszając ramionami, jakby chciał powiedzieć ,,co zrobić". Kobieta po prawej rozczuliła się pod uściskiem palców w klejnotach, długowłosy brunet po lewej wyciągnął telefon z kieszeni i wściekle machał nim w powietrzu. Kelner przyniósł dania - przed Evanem postawił talerz z dwoma naleśnikami, przed Gordonem półkrwisty stek. - Z matematyką zawsze było mi trochę nie po drodze - powiedział Evan. Wbił widelec w naleśnika i przeciągnął go na róg talerza. Zostawił za sobą czekoladowy ślad. - To znaczy, że jeśli wcześniej za jeden woreczek było dziesięć asyjów - przeciągnął nożem wzdłuż naleśnika, nie dotykając go - teraz za pół woreczka jest dwadzieścia asyjów - przeciął go na środku i rozdzielił połówki - a jeśli za pół woreczka jest dwadzieścia - poprowadził nożem wzdłuż połówki - wtedy za cały woreczek jest czterdzieści asyjów - złączył połówki i skrzywił się. - Czyli cztery razy drożej - powiedział Gordon trochę ciszej, jakby mu było z tego powodu niezręcznie, i wbił nóż w stek, aż po brzegach wyciekła krew. Evan nabił połówkę naleśnika na widelec, uniósł go na wysokość ust, otworzył je i włożył całość do środka. / Patelnia skwierczała niewygodnymi pytaniami. Krople oleju wylatywały w powietrze i małymi kropelkami spadały na skórę, starając się ją spalić - gdyby były choć trochę większe, rzeczywiście mogłyby wyrządzić niemałą szkodę. - Co byś powiedział na dziecko? Wbiła jajka do miski. Evan siedział na balkonie i udawał, że nie słyszał pytania. Wpatrywał się w kogoś z sąsiedniego wieżowca - było za daleko, nie widział nawet, czy to mężczyzna, czy kobieta, potrzebowałby okularów, ale okularów się bał, bo postarzały człowieka - co na ulicy, daleko na dole, na zmianę niósł, ciągnął i pchał do śmietników duży karton, którego każdy ruch powodował głośny stukot. Najprawdopodobniej były w nim puste butelki po winie, rozbite szyby albo probówki. - Ale nie chcę rodzić. Wsypała mąkę do miski. - Moglibyśmy adoptować. Dodała odrobinę soli i potrząsnęła patelnią. Olej skwierczał uciążliwie. Osoba przy śmietniku zatrzymała się, aby odpocząć. - Albo ukraść. Wymieszała masę miotełką. - Co myślisz, Evan, ukradłbyś dla mnie jedno dziecko? Przytulona para minęła odpoczywającego człowieka. Wymienili między sobą może kilka słów. - Poszłabym do supermarketu i obserwowałabym rodziny. Mogłabym to robić kilka tygodni, potem wiedziałabym już, które kwalifikują się do porwania, ha. Wiedziałabym, które mamy nienawidzą swoich dzieci, bo je denerwują, którzy ojcowie najchętniej ucieklib
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Ezop |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.