- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Kurkowego i chórów amatorskich, kupców i rzemieślników, Żydów i pacjentów szpitala psychiatrycznego. Do końca niemieckiej okupacji liczba ta co najmniej się podwoiła. Wielu z nich to znajomi moich rodziców i dziadków. Starogard i całe Kociewie zostało całkowicie spacyfikowane. Synagogi wyjątkowo nie zburzono, lecz - z niemieckim poczuciem humoru - butni zwycięzcy zamienili ją w halę targową. Skutecznie, pełniła tę funkcję prawie do dzisiaj! Natomiast kirkut zdewastowano kompletnie. Ale jego dziurawo ogrodzone resztki przetrwały. Niezauważane. Tak jak i resztki cmentarza ewangelickiego. Arbeitsamt skierował ojca do pracy fizycznej w ogromnym młynie parowym Wiecherta. Jego właściciel był jednym z katów miejscowego Selbstschutzu. Pierwszy, średniowieczny młyn stanął w tym samym miejscu sześćset lat temu. Wody w zbudowanym przez Krzyżaków kanale opływały miejskie mury obronne i łączyły rzekę Wierzycę z jej dalszym, naturalnym biegiem. Były niewyczerpanym źródłem energii dla młyńskich kół. Współczesny młyn był okazałą, wielopiętrową, czerwonoceglastą budowlą w kształcie sześcianu. Z własną bocznicą kolejową. Wzdłuż kanału lśnił najpiękniejszy dom secesyjny miasta, prawie pałac, zwany willą Wiecherta. Adolf Hitler, Heinrich Himmler i Albert Forster mieli za sobą pasmo nieustannych sukcesów. Już w styczniu 1940 roku używanie języka polskiego w miejscach publicznych zostało surowo zabronione. Tym samym gwara kociewska, ze swoimi ,,jo", ,,keta", ,,kamor", ,,kropisraka" (prześmiewczo: nauczyciel), ,,lachmantaja" czy ,,mujn" (to młyn!), awansowała do czystej polszczyzny. Jeszcze wcześniej odtrąbiono: ,,Preußisch Stargard Judenfrei". Pozbyto się przybyszów z centralnej Polski, pozwalając im łaskawie wyrazić pisemną zgodę na wywózkę do Generalnej Guberni, na ziemie doktora Hansa Franka. Podejrzanych tubylców wysłano do obozów pracy, co spotkało także moją stryjenkę Annę z mężem. Przy okazji pozbawiona została na rzecz niemieckiego kolonisty swojego zadbanego i pięknie położonego gospodarstwa. Innych, bardziej niepożądanych kierowano do nowo powstałego obozu koncentracyjnego w Stutthofie. To wyróżnienie spotkało kuzyna mamy, Bolesia Klamana. Umiejętność gry na skrzëpcziech uratowała mu życie. U szczytu powodzenia, pod koniec lutego 1942 roku, gauleiter Forster wydał Aufruf - po kaszubsku mówiono ogłos albo wezwa. Kto nie zechce wreszcie poprosić o wpis na niemiecką listę narodową, choćby do III grupy, ten będzie traktowany jako najgorszy wróg tegoż wielkiego narodu. A o tym, jak niemądrze być wrogiem narodu panów, wszyscy, jeszcze żywi, wiedzieli. Poprosić o wpis można tylko do końca marca. Przynosząc dwie fotografie i wypełniony kwestionariusz. Istniejące dwa lub trzy zakłady fotograficzne były oblężone przez klientów, od rana do nocy. Sporo zarobiły. Rodzice mamy, Anastazja i Leon Scharmachowie (już przez ,,sch"), wraz z jej dwoma braćmi Janem i Stanisławem, ustawili się w kolejce do fotografa. Zabrakło trzeciego z moich wujów, Alojzego. Mojego ojca chrzestnego. Zginął w desperackim kontruderzeniu nad Bzurą, w randze starszego szeregowego Wojska Polskiego. Zdjęcia do zielonego ausweisu zrobili sobie także moi rodzice, Pallaschowie. W rozmowach rodzinnych ciągle padało słowo ,,eingedeutscht". Niestety, problem nie ograniczał się tylko do pisowni imion i nazwisk. Z prawdziwym niepokojem mówiono o czterech znajomych rodzinach, które nie uległy szantażowi i wybrały wywózkę do Generalnej Guberni. Czy dojechały? Szykany, którymi nękano byłego nauczyciela: niedzielne grupowe, przymusowe prace porządkowe - ustały. Noszenie worków z mąką zamieniono mu na ich rachowanie. Chwilami awansował do roli pomocnika elektryka w pobliskich małych elektrowniach wodnych w Owidzu i Kolinczu. Kartki żywnościowe były cieplejszego koloru. Ale niepokój nie znikał. Kinowy Wochenschau niezmiennie wieszczył ostateczne zwycięstwo Niemiec. Aż tu nareszcie stop! Cieniutka na mapie linia Wołgi rosła w oczach dyskutujących wujków, dziadka i mojego taty do niebotycznych rozmiarów. Butne i barbarzyńskie Niemcy zostały powstrzymane. A potem był tylko odwrót, i odwrót, 31 stycznia 1944 roku powołano ojca do Wehrmachtu. Szkólny miał ratować Führera. Dlatego skierowano go do Monachium, by strzegł kolebki NSDAP, ważnych magazynów i baraków. Szczęściarz. Szczesliwc. Amerykanów przywitał w urokliwym Landshut (słynnym od XV wieku dzięki niezwykle wystawnemu weselisku księcia Jerzego Bogatego z Jadwigą Jagiellonką). W obozie przejściowym dla Polaków, w większości zesłanych na przymusowe roboty do Rzeszy, Jankesi ułatwili mu stworzenie szkoły. Takiej repliki Przewozu o potrójnych wymiarach. Nie upłynął rok, gdy zdecydował o powrocie do ojczyzny. Uzbrojony w świadectwo uznania za swoją pracę przez Amerykanów, znalazł się
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | biografie, wspomnienia, wspomnienia |
Wydawnictwo: | Iskry |
Rok publikacji: | 2018 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.