- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.dyktowała mu tamte okrutne słowa. Schowała dumę do kieszeni i napisała do niego, otwarcie odwołując się do przyjacielskich relacji, jakie łączyły jego brata z jej rodziną. Poinformowała, że przyjedzie do Werony na dzień albo dwa i wybłagała pięciominutowe spotkanie. Dalsze istnienie fabryki zależało od Lucy i od tego, czy uda jej się pozyskać poparcie Zanellich. Nie chodziło o dobro jej rodziny, bo teraz została już sama na świecie, ale o mieszkańców małego miasteczka Dessington w Hrabstwie Norfolk, gdzie się urodziła i wychowała i gdzie Steadmanowie byli głównymi pracodawcami. Choć nie mieszkała tam od ukończenia średniej szkoły, nadal okazjonalnie wpadała i miała silne poczucie odpowiedzialności społecznej, czego, jak wiedziała, Richard Johnson nie miał za grosz. Swoje nadzieje pokładała więc w Signorze Zanellim. Choć teraz, kiedy go spotkała, opadły ją wątpliwości. Przyleciała do Werony o godzinie dziesiątej tego dnia. No, może niedokładnie do Werony, bo tanie linie lotnicze, którymi podróżowała, lądowały na lotnisku oddalonym od miasta o prawie dwie godziny drogi. Miała zaledwie chwilę, aby zameldować się w hotelu i przybyć tutaj na czas. Samolot powrotny wylatywał następnego dnia o ósmej wieczorem. Kiedy pojawiła się w biurze, sekretarka doskonałą angielszczyzną uprzedziła ją, że Signor Zanelli się spóźni, ale jeśli chce, może zaczekać. Nie miała wyboru. - Panno Steadman - powtórzył jej nazwisko. - Jest pani, muszę przyznać, zdecydowaną osóbką - powiedział przeciągle i zwracając się do sekretarki, polecił jej coś szybko po włosku, co zabrzmiało, jak ,,dziesięć minut i zadzwoń", a do Lucy rzucił przez ramię - Proszę wejść. To nie zabierze dużo czasu. Lucy poczuła urazę. ,,To" już zdążyło zabrać diabelnie dużo jej czasu. Zatrzymała się na chwilę, usiłując bez sukcesu wygładzić czarną spódnicę. Ujrzała szerokie plecy Lorenza znikające za drzwiami gabinetu. Mógł sobie być niezwykle atrakcyjnym facetem, ale z pewnością nie był dżentelmenem. - Będzie lepiej, jeśli wejdzie pani jak najszybciej - odezwała się sekretarka. - Signor Zanelli nie lubi czekać. Zważywszy na to, że spotkanie było umówione na drugą, a już dawno minęła trzecia, miał nie lada tupet, pomyślała z rosnącym rozdrażnieniem. Wzięła kilka głębokich oddechów i wkroczyła do gabinetu. Stał po drugiej stronie biurka antyku, mówiąc coś szybko do słuchawki, którą na jej widok zaraz odłożył. Wskazał krzesło na wprost biurka, a sam zatopił się w wielkim czarnym skórzanym fotelu. - Proszę mówić, co ma pani do powiedzenia, i możliwie najkrócej. Mój czas jest cenny. - Nie poczekał nawet, żeby usiadła. Sprawiał wrażenie najgorzej wychowanego człowieka, jakiego w życiu poznała. - Aż trudno uwierzyć, że jest pan bratem Antonia - wypaliła. Tamten chłopak był czarujący. Lucy miała czternaście lat, kiedy Damien przywiózł go w czasie ferii po raz pierwszy do domu ich rodziców. Strasznie się w tym młodym Włochu durzyła. Zaczęła nawet z jego powodu uczyć się w szkole włoskiego. Antonio, starszy od niej o cztery lata, nie wykorzystał tej okazji. Wręcz przeciwnie, traktował ją jak przyjaciółkę i zadbał, żeby nie czuła się głupio. Zupełnie odwrotnie niż ten facet o zaciętej twarzy, patrzący teraz na nią zza szerokiego cennego biurka zimnymi oczami bez krztyny łagodności. - Zupełnie go pan nie przypomina. Lorenzo zdziwił się. Ta dziewczyna miała charakter. Rumieńce podkreśliły jej delikatne rysy. Już nie wydawała mu się pospolita. Była wściekła. Nie chciał z nią walczyć, po prostu zależało mu na tym, żeby zniknęła mu z oczu jak najszybciej. Zanim jego gniew wzrośnie i powie jej, co myśli o jej bracie. - Ma pani rację. Antonio był urodziwym pięknoduchem. Co nie przyniosło mu jednak nic dobrego. - Przez chwilę Lucy myślała, że widzi cień bólu w jego oczach. Okazywanie mu wrogości było nietaktem z jej strony. Szybko wymamrotała słowa współczucia. - Tak mi przykro, ogromnie mi przykro. - Wspomnienia tragicznego wypadku, który zabił jego brata i, jak czuła, był głównym powodem śmierci jej własnego, wypełniły jej myśli. - Doskonale rozumiem, co pan czuje. Damien nigdy nie doszedł do siebie po stracie przyjaciela. - Nie dodała, że częściowo właśnie z powodu Lorenza, choć tak pomyślała. - Zaczął pracować u boku mojego ojca, ale nie miał do tego serca. Śmierć ojca była dla niego kolejnym ciosem. Rok później pojechał na wakacje do Tajlandii i tam umarł. Celowo przestał zażywać leki. - Myśl o tym nadal sprawiała Lucy ból. - Naprawdę wiem, co pan czuje. Lorenzo wątpił, aby miała najmniejsze pojęcie o jego prawdziwych uczuciach, ale nie zamierzał jej tego uświadamiać. - Przykro mi z powodu pani straty - powiedział chłodno - ale teraz przejdźmy do interes
ebook
Wydawnictwo Harlequin Enterprises |
z serii Światowe Życie Extra |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, romans |
Wydawnictwo: | Harlequin Enterprises |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 25.02.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.