- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ów, a bileterka robiła, co mogła, by przed naporem tłumu osłonić krzesło, na którym spiętrzyła okrycia. - Ależ ja ją znam! -- krzyczał Steiner spostrzegłszy Faucheryego. -- Na pewno ją gdzieś widział Zdaje mi się, że w Kasynie, skąd musiano ją wynieść, tak była pijana. - Dokładnie już nie pamiętam -- powiedział dziennikarz -- ale podobnie jak pan na pewno ją gdzieś spotkał -- Zniżył głos i dodał śmiejąc się: -- Może u Tricony. - No, proszę! W tak wstrętnym miejscu -- oświadczył Mignon, który wydawał się rozdrażniony. -- Doprawdy oburza mnie, że publiczność tak przyjmuje pierwszą lepszą dziewkę. Niedługo w teatrze nie będzie już uczciwych Dojdzie do tego, że zabronię Róży grać. Fauchery nie mógł powstrzymać się od uśmiechu. Tymczasem na schodach nie ustawały odgłosy ciężkiego obuwia. Jakiś jegomość w kaszkiecie mówił powoli: - Niczego sobie ta tłuścioszka! Hoho! Byłoby co schrupać. W kuluarach kłóciło się dwóch młodych ludzi, ufryzowanych, wytwornych w swych zagiętych kołnierzykach. Jeden powtarzał: ,,Okropna! Okropna!", bez żadnego uzasadnienia, a drugi gardząc także wszelką argumentacją odpowiadał: ,,Wspaniała! Wspaniała!" La Faloise uważał, że jest bardzo ładna. Ośmielił się tylko dodać, że byłoby dobrze, gdyby szkoliła głos. Steiner, który już nie słuchał, nagle jakby oprzytomniał. Jego zdaniem, trzeba raczej poczekać, bo wszystko może się zepsuć w następnych aktach. Publiczność okazała życzliwość, ale spektakl jeszcze jej nie porwał. Mignon przysięgał, że klapa nastąpi jeszcze przed końcem przedstawienia, a gdy Fauchery i la Faloise poszli do foyer, chwycił za rękę Steinera, przywarł do jego ramienia i szepnął mu do ucha: - Zobaczy pan strój mojej żony w drugim Wściekle pikantny! Na górze w foyer trzy kryształowe żyrandole świeciły jaskrawo. Kuzyni zawahali się na chwilę. Przez otwarte oszklone drzwi widać było od jednego do drugiego końca sali rozkołysane fale głów, które krążyły to w tę, to w tamtą stronę. W końcu jednak przecisnęli się. Mężczyźni stali grupkami, rozmawiali bardzo głośno i gestykulowali, nie ruszając się z miejsca pośród poszturchiwań; albo też dreptali jeden za drugim, a zmieniając kierunek stukali obcasami w woskowany parkiet. Po prawej i lewej stronie pomiędzy marmurowymi kolumnami kobiety siedziały na czerwonych pluszowych ławeczkach i obserwowały przechodzący tłum, znużone, jakby omdlałe z gorąca; z tyłu w wysokich lustrach odbijały się ich koki. W głębi przy bufecie jakiś opasły mężczyzna pił szklankę soku. Fauchery chcąc odetchnąć wyszedł na balkon. Za nim podążył wnet la Faloise, który studiował fotografie aktorek wiszące, podobnie jak lustra, w ramach pomiędzy kolumnami. Przed chwilą zgaszono gazową rampę u wejścia do teatru. Na balkonie, który wydał im się pusty, było ciemno i chłodno. Tylko w prawej wnęce jakiś młody człowiek ukryty w cieniu opierał się łokciami o kamienną balustradę i palił papierosa, który skrzył się z daleka. Fauchery rozpoznał Dagueneta. Uścisnęli sobie dłonie. - Cóż pan tu robi, kochaneczku? -- spytał dziennikarz. -- Na premierze chowa się pan po kątach albo nie opuszcza wcale widowni. - Jak pan widzi, po prostu palę -- odrzekł Daguenet. A Fauchery chcąc zbić go z tropu spytał: - No cóż pan myśli o debiutantce?... W kuluarach mówią o niej raczej nieszczególnie. - Och! -- szepnął Daguenet -- tak mówią mężczyźni, których ona nie chciała! To była cała jego ocena talentu Nany. La Faloise wychylił się i patrzał na bulwar. Po przeciwległej stronie ulicy okna hotelu i jakiegoś klubu były jasno oświetlone. A na tarasie Kawiarni Madryckiej aż czarno było od stłoczonych przy stolikach gości. Pomimo spóźnionej pory ścisk był niebywały; ludzie posuwali się wolno, wychodzili nieustannie z pasażu Jouffroy i musieli czekać co najmniej pięć minut, by przejść przez jezdnię, bo powozy jechały nie kończącym się sznurem. - Co za ruch! Co za zgiełk! -- powtarzał la Faloise, którego Paryż jeszcze zdumiewał. Odezwał się przeciągły dzwonek, foyer opustoszało. W kuluarach zapanował gorączkowy pośpiech. Kurtyna poszła już w górę, a jeszcze duże grupy publiczności wchodziły, ku oburzeniu tych widzów, którzy już siedzieli na swych miejscach. Wszyscy w napięciu oczekiwali dalszego ciągu przedstawienia. La Faloise od razu rzucił spojrzenie na Gagę. Zdziwił się ujrzawszy przy niej wysokiego blondyna, który przed chwilą siedział w loży prosceniowej Lucy. - Jak się ten pan nazywa? -- spytał. Fauchery z początku go nie dostrzegł. - Ach, Labordette -- powiedział wreszcie z gestem oznaczającym zupełną obojętność. Dekoracja drugiego aktu była zaskakująca. Przedstawiała wnętrze ,,Czarnej Kuli", przedmiejskiej spelunki, w tłusty wtorek. Post
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść historyczna |
Wydawnictwo: | Literatura.net.pl |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 03.02.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.