- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.dę chciała, kryje się w głowie dziewczyny. Jej dar przewidywania przyszłości. Jeśli naprawdę jest tak potężny, prorokini nie robiła z niego dobrego użytku, sądząc po tym obskurnym mieszkaniu. Jaka szkoda, że zupełnie wyjątkowy talent marnuje się w takiej roztrzęsionej nieudacznicy. Tabby czasem śniła o tym, że wchłania w siebie wszystkie talenty swoich ofiar. Teoretycznie było to możliwe, powinno jej się kiedyś udać. Na razie nie potrafiła urzeczywistnić swoich snów. Ale nadejdzie taki dzień, kiedy znajdzie zaklęcia czarnej magii, które przeniosą ją na kolejny etap osobniczej ewolucji. Byłoby dobrze, gdyby dar profetyczny przeniósł się z duszy małej prorokini do jej własnej. Ta myśl ją podnieciła. Tabby przesunęła koniuszkiem noża po smukłej białej szyi. Na skórze pojawiła się krew. Dziewczyna wydała z siebie jakiś zdławiony odgłos, a strach, który wypełnił pomieszczenie, był mocny i aromatyczny. Mogłaby się zabawiać z Echo Raintree przez całą noc, ale Cael kazał zabić ją szybko i sprawnie. Podkreślił to parę razy. To nie czas na zabawę. Jesteś żołnierzem. Wojowniczką. Trzeba odłożyć na bok prywatne upodobania. Zdecydowanie nie chciała narazić się Caelowi. Uśmiechnęła się i cofnęła rękę z nożem. Echo nabrała nadziei, a Tabby pozwoliła jej na złudzenie, że to zwykły napad rabunkowy, który zaraz się skończy. A to był dopiero początek. ROZDZIAŁ PIERWSZY Poniedziałek - rano Telefon dzwoniący w środku nocy oznaczał tylko jedno - czyjąś śmierć. - Gideon Raintree - powiedział zaspanym głosem. - Przepraszam, że cię budzę. Zdziwiony, że słyszy głos Dantego, z miejsca oprzytomniał. - Co się stało? - W kasynie wybuchł pożar. Mogło być gorzej, ale i tak jest wystarczająco źle. Nie chciałem, żebyś zobaczył to w porannych dziennikach telewizyjnych i niepokoił się o mnie. Zadzwoń za parę godzin do Mercy, daj jej znać, że nic mi się nie stało. W najbliższych dniach będę miał tu urwanie głowy. Gideon usiadł, całkowicie obudzony. - Jeśli mnie potrzebujesz, jestem do twojej dyspozycji. - Dziękuję, ale nie trzeba. Nie powinieneś latać samolotami w tym tygodniu, poza tym wszystko jest w porządku. Chciałem ci dać znać, zanim wpadnę w taki wir rozmów z policją, inspektorami i agentami ubezpieczeniowymi, że nie będę miał ani chwili na telefon. Gideon przeczesał palcami włosy. Za oknem fale Atlantyku rozbijały się o brzeg i cofały. Ponowił propozycję przyjazdu do Reno. Mógłby wziąć samochód. Ale Dante tylko powtórzył, że ze wszystkim sobie poradzi, i zakończył rozmowę. Gideon nastawił budzik na piątą trzydzieści. Rano zadzwoni do Mercy. To musiał być ogromny pożar, skoro Dante oczekuje, że wzmianka o nim trafi do ogólnokrajowych wiadomości. Opadł na łóżko. Może jeszcze zdoła zasnąć? Wsłuchał się w monotonny szum fal. Za tydzień będzie letnie przesilenie; energię elektryczną, która go przepełniała, było coraz trudniej opanować. Jej niespodziewane erupcje oznaczały najczęściej obecność jakiegoś ducha w pobliżu, ale w najbliższych dniach nawet bez duchów Gideon będzie stanowił śmiertelne zagrożenie dla wszelkich elektronicznych urządzeń. Może powinien wziąć parę wolnych dni i trzymać się z dala od komendy? Przymknął oczy i zasnął. Pojawiła się bez ostrzeżenia, unosiła się nad brzegiem łóżka i uśmiechała do niego. Miała prostą białą sukienkę i rozpuszczone ciemne włosy. Emma, tak się przedstawiła, bo takie imię będzie nosiła pewnego dnia, pojawiała się zawsze pod postacią dziecka. Nie przypominała innych duchów, które go nawiedzały. Przychodziła tylko we śnie i była nietknięta trudami ziemskiego bytowania. Nie domagała się sprawiedliwości, nie dręczyło jej poczucie, że zostawiła jakieś niezałatwione sprawy, nie miała złamanego serca. Zamiast tego przynosiła ze sobą światło, miłość i pokój. Upierała się, by go nazywać tatusiem. - Dzień dobry, tatusiu. Gideon westchnął i usiadł. Emma nawiedziła go po raz pierwszy trzy miesiące temu, ale od tego czasu jej wizyty stawały się coraz częstsze. Kto wie? Może w którymś z poprzednich wcieleń był ojcem, ale z pewnością w tym życiu nie miał dzieci i nie zamierzał ich mieć. - Dzień dobry, Emmo. - Jestem taka szczęśliwa - rzekła i zaśmiała się. Jej śmiech brzmiał dziwnie znajomo, a radość była zaraźliwa. Powtarzał sobie, że to miłe uczucie zażyłości nie ma żadnego znaczenia. - Czemu jesteś szczęśliwa? - Już niedługo przyjdę do ciebie, tatusiu. - Emmo, kochanie. Powtarzałem ci wiele razy, że nie zamierzam mieć dzieci, więc możesz przestać mnie nazywać tatusiem. - Nie bądź niemądry, tatusiu. Przecież masz mnie. Dziewczynka, która mu kiedyś powiedziała, że na tym świecie będzie nosiła imię Emma, miała zielone oczy jego rodz
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantasy, inne |
Wydawnictwo: | Mira |
Wydawnictwo - adres: | mirau@wp.pl , PL |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 31.10.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.